Stało dziecko nad strumieniem, Co wśród łąki płynął,
Kołysany wiatru tchnieniem W gaju ciemnym ginął;
Kwiatki polne rwał zdradziecko Kawał nieba ukrył na dnie,
Przeglądało się w nim dziecko Czy mu w kwiatkach ładnie? –
Była woda jak zwierciadło, Jak kryształ przezroczy;
I widziało dziecię młode
Patrząc w tę spokojną wodę... Główkę swą i oczy...
Kilka kropel deszczu spadło Zamąciło wodę,
Wiatr swawolny zmarszczył fale
A strapione dziecię młode Zawodziło żale. –
Strumień życia cicho płynie Kwiaty młode pieści,
Lecz ten cichy spokój minie Gdy wiatr zaszeleści,
Gdy się burza rozszaleje, Czyste fale zmąci,
Obraz szczęścia wnet rozwieje O skały roztrąci. ............