Na smutne wieści z Watykanu
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Na smutne wieści z Watykanu |
Pochodzenie | Dzieła Cyprjana Norwida |
Redaktor | Tadeusz Pini |
Wydawca | Spółka Wydawnicza „Parnas Polski” |
Data wyd. | 1934 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Nie zna nikt bytu ostatniej godziny,
Lecz co obiegnie kiedyś smętne łoże?
Nawoływania od jakiej krainy?
Błogosławieństwa lub pogróżki boże?...
Monarchów wielu odpomną swe czyny,
Purpurę miecąc nogą, jak rogoże;
Gdy ręce będą wyciągali drżące,
By wrócić fakta — niepowracające!...
Atoli ówdzie, w cichym Watykanie
Żaden lud z piersią nie stanie rozdartą,
Władałeś, — grożąc — a wiesz co wygnanie?
Co praw odjęcie? Lud żaden nie stanie
W więzach bez wspomnień, iż łzę mu otarto.
Im w Europie większe zamieszanie,
Któż, odkąd dzieje poczynają istnieć,
Rad się, jak Pius[1], ubezosobistnieć?
Nie, jak assurskie bogi i półbogi,
Pijaństwo, siebie mające za władzę.
Wrażali ludom pod żebra ostrogi —
Lecz znikły nawpół, a cały w powadze,
W mówieniu razem i silny i błogi,
Głoszący prawdę oględnie a nadze —
Mąż doskonały, który wciąż róść będzie,
Iż był tam, gdzie jest, i ten sam, co wszędzie.
Bywa, że doba większa jest od pracy,
Lub treść od słusznych względów arystarchy[2].
Więc nie Augustom śpiewa to Horacy,
Śpiewając jednak dla Rzymu monarchy.
Ludy wygnane, smętni i żebracy
Jako w potopu dzień ptactwo do archy[3],
Lecą, pytając o starca, pytają
O siebie samych, i o świat — i łkają.
Paryż, 1877 grudnia.