Na mieliźnie

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Przecław Smolik
Tytuł Na mieliźnie
Pochodzenie Po drodze
Wydawca G. Gebethner i Sp.
Data wyd. 1909
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Kraków, Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
NA MIELIŹNIE.

O! śpiące po przystaniach bezpiecznych okręty,
przez wichry tam zagnane i prądów odmęty!

Rzucone przez żeglarzów po ciężkiem rozbiciu,
zdane na pastwę czasom, robactwu i gniciu!

Rozdarte wskróś kadłuby przez piorunów chłostę,
sterczą z płytkiej mielizny z pękniętym pomostem,

i odsłaniają puste, poranione jamy,
co wełnę niegdyś niosły, aksamitu błamy,

mirrę, bursztyn i złoto, kaszmirów ładunki,
ambrę wonną, gorętsze, niźli miłość, trunki.

A dziś zielonousta wilgoć żre ich ściany
i fala gorzka liże poczerniałe rany;

pokłady wypaczone w pożarach południ
noc czasem zwiąże, spoi i pustkę zaludni

cieniami masztów dumnych, lin i żagli lotnych,
załogi ze stu majtków śmiałych i obrotnych,


i przez chwilę, nim złudę słońca wschód odkryje,
zda się, że okręt gotów do drogi, że żyje.

O was to śnię dziś często, okrętów upiory,
tęsknotą wciąż tą samą, co was gryzie, chory,

tęsknotą do mórz pełnych, do cierpkiej słodyczy
burz i wichrów, gdzieś zdala od ojczystych zniczy,

zdala od cichych brzegów, od portów bezpiecznych,
od mielizn dusz uśpionych, od głów i serc grzecznych...




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Przecław Smolik.