[16]V.
Gdy mi ją po raz pierwszy oddano na ręce,
Podniosłem ją ku slońcu i rzekłem:
Dziecino!
Dopieroż to mi teraz słodko dnie popłyną
Przy tobie — przy tak ślicznej jako ty dzieweńce!
Ty mi będziesz gwiazdeczką, z której każdym błyskiem
Ja będę coraz bliżej rospoznawał Boga,
I świat ten mi się stanie, jak świątynia błoga,
Rajskich duchów i samych aniołów siedliskiem...
Kolebkę twoję w kwiaty wiosenne przystroję,
Z róż polnych ci uścielę miękką poduszeczkę,
I na nią ułożywszy potem mą dzieweczkę,
Będę myślał, że śpi tak — własne serce moje...
[17]
Gdy urośniesz, — gdy ciałko już twoje dojrzeje,
Kiedy dużą, już będziesz, — to z tobą, ucieknę
W las gdzie gęsty — gdzie będą, same krzewy pieknepiękne
I dęby takie bujne, jak moje nadzieje!
W tym lesie, — by mi kto cię nie wykradł przypadkiem, —
W największej gąszczy chatkę wzniosę z białej kory —
Ściany chatki przystroję w najpiękniejsze wzory
Z traw i liści... i powiem, byś tam weszła z tatkiem —
I gdy wejdziesz, to klęknę z tobą, drogie dziecię!
Przed obrazem najsamprzód cnej Bogarodzicy
I powiem ci, natchnienie czerpiąc w Jej źrenicy,
Czem być winna kobieta na naszym tu świecie...
Więc powiem, — że być winna owem światłem nieba,
Które ziemię co rano rozwidnia po nocy, —
Że szczęście całej ziemi w jej tylko jest mocy, —
Że tylko, by świat zbawić — kobiety potrzeba!
I powiem ci: czem biedne są, twe siostry inne,
Co mądrości nie mając, chcą, o samej woli
Serca tylko żyć tutaj, — błędnej wierze gwoli,
Że nie będą, znać cierpień, gdy będą niewinne...
O! ja powiem:
„Bądź mądrą, moja ty dzieweczko,
„Mądrą bardzo... nie przeto będąc gorszą sercem —
„Ach! bo świat ten pod jasnym swoich róż kobiercem
„Kryje noc, z której tylko sam rozum ucieczką...
[18]
„Bądź mądrą — bądź ostrożną... jako wąż rozumem,
„A czystą razem, czystą, jak biały dzień w lecie —
„Szukaj światła... Ach! światła potrzeba kobiecie,
„By weszła nowym zbawcą nad ludzkości tłumem!
„Kiedy taką już będziesz — to choćby te usta
„Co rady dziś ci dają, zamilkły na wieki, —
„Nie lękaj się! idź śmiało sama w świat daleki
„I żyj!...
Ziemia, zobaczysz, choć wielka — nie pusta!
„Wszystko tam na niej czeka na przyjście niewiasty,
„Coby obok mężczyzny stanąwszy po stronie,
„Myślą wspólnie z nim mroku rozwidniła tonie,
„Sercem stare zawiści wypleniła chwasty...
„Wszystko czeka kobiety, co by prócz miłości
„W sercu swojem, tej ziemi niosiąc rozum nowy,
„I berło swe z mężczyzną dzieląc do połowy,
„Iść mu zawsze kazała tam, gdzie prawda gości!....”
Tak myślałem, w twarzyczkę patrząc mej dzieciny —
Czemże była mi ona, jeśli nie nadzieją? —
Toż wszystko przemarzyłem, co mogłem koleją
Przemarzyć, w ciągu pierwszej jej życia godziny....
[19]
Wtem słyszę — zakwiliła... O, ptaszko ma droga!
Czy pamiętasz?...
Przeczułaś serduszkiem niestety,
Że niewiastą, o której marzę, będziesz nie ty,
A inna jeszcze — jakaś — co przyjdzie od Boga!...
Gdzież jesteś teraz?....
Patrzę-ż w ten mrok nadaremno?....
Ten grobek, to twój grobek przecie...
A kołyska
Stoi pusta tam w domu!... A pierś mi uciska
Ból taki!...
Wkoło krzyże... krzyże... a nademną
Chmury tam — —
Cisza — cmentarz — pustkowie precz...
Ciemno!?...