Mam nadzieję, że się nademną zlitujesz,
Bacząc, że się na mie niewinnie frasujesz[1].
A jeśli gniew będziesz trzymać uporczywie,
Przysięgam przez miłość, która we mnie żywie,
Dla wielkiej żałości żywota się zbawię,
Żem ci nic nie winien, świadkiem swą śmierć stawię.
Wżdy też wtenczas rzeczesz: „Dla gniewu mojego
Niewinniem straciła sługę uprzejmego”.
Ale ta twa żałość już za me nie stanie;
Przeto porzuć w czas gniew, usłysz me żądanie,
Nie okazuj mi tak niełaskawej twarzy,
Prze którą żal srogi serce moje żarzy.
Nieznośnej żałości i ciężkiej tesknice
Żałośne łzy, które kropią smętne lice,
I gęste wzdychania jawny znak dawają,