Meandry (1892)/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Felicjan Faleński
Tytuł Meandry
Podtytuł Strzępy myśli rozwianych
Wydawca W. L. Anczyc i Spółka
Data wyd. 1892
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
140.

Patrzę — znajome jakieś lice...
On? nie on? Czy ja śnię, jak w baśni?
Jaś! a toż we mnie piorun trzaśnij!
Więc go w objęcia obces chwycę,
Stojąc na przejściu przez ulicę,
Lub na chodniku, gdzie najciaśniej.

Ażci doróżka z kądś nadlata, —
To znów, przez kogoś, wbrew swej chęci,
Jesteśmy w ściek uliczny pchnięci,
Wtem, parasolka wichrowata
Czapkę mi strąca... Cóż u kata!
Czego ten motłoch wciąż się kręci?

Chodźmy pogadać na wystawie.
Czas już niemały tam nie byłem,
Lecz, w towarzystwie tak mi miłem,
Jakże wybornie się ubawię,

Słuchając twoich słów ciekawie,
I do obrazów stojąc tyłem.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Felicjan Faleński.