Malwina czyli domyślność serca/Do mojego brata

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Maria Wirtemberska
Tytuł Malwina
Podtytuł czyli domyślność serca
Redaktor Konstanty Wojciechowski
Wydawca Krakowska Spółka Wydawnicza
Data wyd. 1920
Druk Drukarnia Literacka w Krakowie
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
DO MOJEGO BRATA[1].


Nie mam dość miłości własnej, bym rozumieć mogła, że dzieło by najmniej doskonałe przypisuję tobie; lecz serce moje przyzwyczaiło się od dzieciństwa łączyć myśl o tobie do każdego w życiu wypadku; w okolicznościach ważnych, jak w najdrobniejszych zdarzeniach nawykłe zawsze być przez ciebie wspieranem, zachęcanem, pocieszanem, przywiodło mnie i teraz twojej pieczy moją oddać Malwinę.
Nie ma ona innej zalety nad tę, że w ojczystym języku pierwszym jest w tym rodzaju romansem. Gdyż romanse Krasickiego, Jezierskiego[2] i t. d. opisują zwyczaje naszych ojców i dziadów; lecz bynajmniej nie malują obrazu teraźniejszego społeczeństwa[3]. Ten obraz w Malwinie nie jest ani doskonałym, ani dokończonym; lecz będąc pierwszym, wzbudzi może ciekawość; przebiegającym te kart kilka przypomni, że niema tego rodzaju pisma, do którego język Polski nie byłby zdolnym[4]; wtedy to, co moja chęć dobra nastręczyć chciała, wyższa czyja umiejętność dokona.
Wiem także, że wiele innych gatunków pism byłyby nad romans użyteczniejszemi; lecz nie czując w sobie zdolności do uskutecznienia ważniejszego zamiaru, chwyciłam się tego, którego brak zupełny w naszym języku czyni mi nadzieję, że moja praca niezupełnie czczą będzie. A przytem rozumiem, że i romans czasem korzystnym być może. Zdaje mi się, że przepisy, prawdy, nauki, które pod pokrywką zabawy w dobrym romansie znaleźć można, więcej nieraz przekonywają niżeli suche morały, obnażone z ponęt ciekawość wzbudzających, a do czytania których mało kto się nawet porywa. W romansach zaś, w tych szczerych obrazach społeczeństwa, każdy niemal, znajdując zdarzenia podobne tym, których doświadczał, uczucia sercu znajome, błędy, w które wpadał, namiętności, jakie nieraz w pożyciu spotykał, mimowolnie zajmuje się tym opisaniem, porównywa, rozważa i częstokroć skutkiem tych rozwag, czynionych bez uprzedzenia, staje się to w głębi serca przekonanie, że w jakiejkolwiek doli, w jakimkolwiek wypadku działać dla cnoty jest to pewniejszym nad wszelkie inne sposobem działać dla szczęścia.
Myśl ta, nader miła sercu mojemu, zwróciła mnie znowu ku tobie, bracie ukochany! Przekonana o jej rzeczywistości, jakżebym wierzyć nie miała, że ciebie kiedyś ujrzę zupełnie szczęśliwym? Ciebie, któregom od urodzenia widziała ciągle działającego dla cnoty, ciągle poświęcającego życie szczęściu drugich i dobru powszechnemu.





  1. Do brata — księcia Adama Jerzego (1770–1861), autora Barda polskiego, później kuratora szkół na Litwie i Wołyniu, ministra, a w r. 1831 prezesa Rządu narodowego.
  2. Franciszek Salezy Jezierski (1740–1791), prawa ręka Kołłątaja, napisał romanse: Goworek... powieść z widoku we śnie (1789) i Rzepicha.. (1790).
  3. Społeczeństwo – tak stale w znaczeniu towarzystwa (societé)
  4. O uprzedzeniu ówczesnem do języka polskiego, rozpowszechnionem wśród kobiet, świadczy także przedmowa Kropińskiego do Julji i Adolfa. Czytamy tam: „Romans ten napisałem w roku 1810, do czego wiele miałem powodów, a między innemi i ten, że powszechne prawie naówczas było uprzedzenie płci pięknej, iż nasz język nie jest zdolnym wydać tkliwych uczuć delikatnej miłości, dla których język francuski w Nowej Heloizie zdaje się być stworzonym“.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Maria Wirtemberska, Konstanty Wojciechowski.