Przejdź do zawartości

Mój konik

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ludwik Niemojowski
Tytuł Mój konik
Pochodzenie Trójlistek
Wydawca Józef Unger
Data wyd. 1881
Druk Józef Unger
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
C.
Mój konik.

O, koniku mój wrony — o, cacany, pieszczony,
Jakżem wtedy swobodny, szczęśliwy,
Gdy wieczorem lub rankiem, siądę na cię przed gankiem,
By pojechać na pola, na niwy.

Zrazu noga za nogą, dążym zawsze wciąż drogą,
Potém kłusem, lecz lekko z ostrożna;
A gdzie mostek przy roli, znowu stępo, powoli,
Bo tam potknąć koniku się można.
Trzymam pręcik w méj dłoni, nic mnie jednak nie skłoni,
Bym go użył kiedybądź na ciebie:
Ty pojmujesz odrazu, dźwięk każdego wyrazu,
Wypełniając mą wolę w potrzebie.
Czy to w prawo, czy w lewo, gdzie krzak, kamień, lub drzewo,
Ty się zwracasz mijając przeszkodę;
Gdy zaś cmoknę ustami, wnet przebierasz nóżkami;
Odzyskując swych ruchów swobodę.
Masz i wady, boć przecie któż jest bez nich na świecie?
Więc cię lada drobnostka rozdrzaźni,
Gdy w kotlinie legł zając — mój koń uszkiem strzygając,
Drży i parska nozdrzami z bojaźni,
Próżno mówię: ej koniu — toć zajączek na błoniu,
On ni groźny, ni straszny, ni srogi...
Ty słów sensu nie łapiesz — jeno parskasz i chrapiesz,
Jakby wilki siedziały wśród drogi;
Lecz gdy trzeba z dąbrowy zdążyć przed próg domowy,
Objechawszy folwarki na okół,
Ty zazwyczaj powolny, stajesz się wraz swawolny
I chcesz leciéć do stajni jak sokoł.
Krzyczę, wołam: „prrrr wrony!” lecz mój konik szalony
Rwie się naprzód w zdwojonym poskoku;
Chciałby w biegu swym sprostać skrzydłom ptaka, by dostać
Jak najprędzéj w stajence obroku.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ludwik Niemojowski.