Mój śmiech (1903)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Or-Ot
Tytuł Mój śmiech
Pochodzenie Poezye
Redaktor Franciszek Juliusz Granowski
Wydawca Franciszek Juliusz Granowski
Data wyd. 1903
Druk A. T. Jezierski
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
MÓJ ŚMIECH.



Kiedy się śmieję w bezmyślnych gronie.
Niepomny bólu, co serce toczy,
Takie bezdenne, jak morskie tonie,
Utkwione we mnie spostrzegam oczy.


W czary tych źrenic wierzę niezłomnie
Rzewny ich smutek hardość mą, skrusza;
Z tych oczu serce przemawia do mnie,
Z tych oczu do mnie przemawia dusza.

Za śmiech mój pusty, co dźwięczy kłamnie,
Palą, mnie wstydu żarzą,ce głownie,
Bo te źrenice patrzą, się na mnie
Tak jakoś tęskno — a tak wymownie.

Dla mnie jak zgłoski są ich promienie,
Niedostrzegalne błyski ich chwytam,
Widzę w tych oczach smutne zdziwienie,
Płynący z serca wyrzut w nich czytam.

Pod ich spojrzeniem rumieńcem płonę,
Kłamany śmiech mój zda mi się grzechem,
I ty się śmiejesz, mówią mi one,
Śmiejesz się pustym, bezmyślnym śmiechem.

Tak rychło duch twój z snów wyprzytomniał,
Tak krótko tęsknił po złotej dobie,
Czyś już przebolał, czyś już zapomniał,
Czy młode serce usnęło w tobie?

O drogie oczy! Czyli? nie wiecie,
Że ból prawdziwy w sercu się tai,
O, drogie oczy! wszak pieśni dziecię
Łez nie okaże w obliczu zgrai.

Choć pierś mi wspomnień rwie ból okrutny,
Z ust śmiech mi płynie pusty a szumny,
Śmiać się prawdziwie — na tom zbyt smutny,
Płakać otwarcie — na tom zbyt dumny.

Tam, w mojem sercu, jak pod mogiłą,
Leżą, pierś paląc, łzy me ogromne.

O drogie oczy! tego, co było,
Jam nie zapomniał i nie zapomnę!

I nigdy w piersi moje bezedna
Nie zajrzy tłumu oko ciekawe,
Dla ludzi śmiech mam — ty tylko jedna
Możesz w tym śmiechu łzy odczuć krwawe!






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Artur Oppman.