Lotos (Żuławski, 1908)/XXXII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jerzy Żuławski
Tytuł Lotos
Pochodzenie Poezje tom II
Wydawca Księgarnia H. Altenberga
Data wyd. 1908
Druk Drukarnia Narodowa
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XXXII.

Myślałem: gdy już duszy nie uzdrowi
krew ani rozkosz, haszysz ni dźwięk szklanic,
więc stworzę jeno mojemu smutkowi

świat piękna, czaru, przepychu bez granic,
gdzieby me zmysły w słodkiem upojeniu
zasnęły cicho, nie zważając na nic,

i zapomniały we śnie o cierpieniu...
Miasto-m zbudował tedy kryształowe
w górskiej dolinie przy srebrnym strumieniu;

sto szklanych kopuł słupy jaspisowe
dźwigały w lazur powietrza, a złote
palmy w owoce zdobne rubinowe

chwiały na wiatrów rzucone pustotę
liście swe kute ze srebrzystej blachy,
rozwiane przez mą niesytą tęsknotę


ponad pałaców kryształowe dachy...
A potem w gardziel wąwozu, gdzie wody,
co okrążały me czarowne gmachy,

pomiędzy głazy i stuletnie kłody
grzmiały kaskadą, zwaliłem dwie góry —
i fala z jękiem od nagłej przeszkody

odbita drgnęła i srebrnemi pióry
wstecz zatoczywszy krąg szeroki, lśniąca
poszła zadzwonić perłami o mury

szklanego miasta. Już o progi trąca, —
rośnie, — oknami do sali się wlewa;
jasna od iskier słonecznych tysiąca

igra z palm liściem; już złociste drzewa
toną w jej łonie; ona rośnie, rośnie,
bije o wieże jak spłoszona mewa

śnieżnemi skrzydły i kryje zazdrośnie
wszystko tęczami. Stanęła w jezioro
szklane rozlana. Wraz zagrzmiał rozgłośnie

wodospad, który ponad skał zaporą
znalazłszy drogę, skoczył w dół przez głazy.
Powierzchnia wód się gładziła, a skoro


błysła do słońca zwierciadłem bez skazy,
z głębin wyjrzało me miasto zaklęte, —
jak z haszyszowej zrodzony ekstazy

sen — takie piękne i tak nieujęte.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jerzy Żuławski.