Przejdź do zawartości

Listy Jana Trzeciego Króla Polskiego/List XXV

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan III Sobieski
Tytuł Listy Jana Trzeciego Króla Polskiego
Wydawca Księgarnia Gubrynowicza i Schmidta
Data wyd. 1883
Druk K. Piller
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
LIST XXV.
Z Ryma Sombat, le 19 de Novembre

Jedyna i t. d. — Zaszliśmy tu w taki krai, że nie tylko listów żadnych nie odbieramy, ale y o Polsce, ieśli iest na świecie, tu nie słychać. Wczora minęliśmy zburzony roku przeszłego od Turków Filek. Z tąd rachuią nam ieszcze do Koszyc mil Węgierskich 12; z tamtąd do Eperies mil sześć. Listy te idą na Roznau, na Lewocz, do Lubowli. Gdyby się była postawiła poczta z Krakowa do Lubowli, z kąd odsyłanoby było listy do Koszyc do P. Jaigla[1], ten zaś miałby był zawsze od nas wiadomość. U nas tu za łaską bożą od kilku dni panuie piękna pogoda; przeszłe dni z przymrozkami, dzisieyszy z takim mrozem, iaki u nas zwykł bywać o trzech Królach. Inaczey nie wyleźlibyśmy byli z tego kraiu, y pod wczorayszą niezwyczaynie wysoką górę.
Jako to ludzkie zawodzą powieści! Udawano nam przedtem, że gór w Węgrzech nie masz, tylko te, które nas od nich dzielą. A teraz doznawamy tego, że od samego Dunaiu aż do Polski, nie masz nic tylko góry. Mnieysze rodzą wina, złoto, srebro, miedź, y insze minery; a większe śnieg a okropne lasy. Jako nas tu tedy ma być tęskno, snadno Wci s. m. uwierzyć, widząc y znaiąc miłość moią y ustawiczną myśl o zdrowiu Wci iedyney duszy moiey. Niemnieiszy musi być chagrin, że y od Kamieńca y z Ukrainy żadney dotąd rzetelney nie mieliśmy wiadomości. Wszystka w tem konsolacya, że się przecie coraz zbliżamy; osobliwie ia do tego mieysca, gdzie wszystkie moie na tym świecie ukontentowania, y tak ta tylko w dzień y w nocy karmi mię y trzyma nadzieia. Zdrowie też za łaską bożą niezgorsze, które aza zdarzy P. Bóg, że zawiozę do usług Wci s. m., y odwdzięczenia tego, cośkolwiek tam dla mnie czyniła w niebytności moiey, z uszczerbkiem znacznem zdrowia swego, które u mnie, iest y było zawsze nieoszacowanym skarbem. — A że gazety o nas pisuią arcy nieprawdziwie, bo ich też nikt dobrze nie opisuie, ukoncypowałem sam te iedne en mèchant français, które Wć m. s. każ poprawić y rozesłać, dla uciechy nieprzyiaciół naszych. Listy także zalecam Wci sercu memu, albo raczey pakiet do Pana Wyszyńskiego, aby go odsyłać dniem y nocą. Talenti a fait bien ses affaires á Rome et dans toute l’Italie. Przyznać to Włochom, że są galanthomowie, y ieden naród, w którym wdzięczność panuie y estyma des actions héroïques[2]. — — Dziś mamy list od P. Tekolego, z którym dotąd żadnego nie mamy końca. Pędzi go do Turków desperacya y złych ludzi podobno rada. Posyłam tedy do niego P. Giżę, aby go zatrzymać gdzie na iednem mieiscu, dla prędszego skończenia. — 134, 139, 50, 39, 85, 30, 60, 32, 16, 38, 14, 82, 57, 37, 16, 39, 21, 14, 43, 30, 50, 37, du monde[3], o czem, da P. Bóg, ustnie. Teraz całuiąc wszystkie śliczności Wci s. m. iedynego, Celadon baise million de fois les deux bonnes amies. — — A Mr le Marquis et a ma soeur mes baisemains. Dzieci całuię y obłapiam.







  1. Fajgla, zamiast Jajgla podaje Raczyński i kopia Bandtkiego; lecz mylnie, bo Piotr Jajgiel był komendantem w Koszycach.
  2. Następuje w tem miejscu mały ustęp francuzki, w którym wydanie Raczyńskiego mylnie, zamiast „parce que c’est“ podało wyrazy „je parie que c’est“ Ja, w ślad listów dawniejszych znając nieprzyzwoitość tego ustępu, opuściłem go w całości.
  3. Cyfry nie zdecyfrowane.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan III Sobieski.