Księga pamiątkowa miasta Poznania/Miejskie placówki kulturalne

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Zygmunt Zaleski
Tytuł Księga pamiątkowa miasta Poznania
Podtytuł Dziesięć lat pracy polskiego zarządu stołecznego miasta Poznania
Rozdział Miejskie placówki kulturalne
Redaktor Zygmunt Zaleski
Wydawca Magistrat stołecznego miasta Poznania
Data wyd. 1929
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Indeks stron
Miejskie placówki kulturalne.

Działalność kulturalna samorządu miejskiego nie ma dawnej historji, troska o wyższe wartości kulturalne weszła w skład zagadnień gospodarstwa komunalnego — z niewielkiemi wyjątkami — dopiero w ostatnich dwuch pokoleniach. Należała do samorządu z dawna już organizacja pracy nad kulturą elementarną, wyrażała się ona w Poznaniu w wielkiej i ofiarnej budowie szkół i utrzymaniu szkolnictwa. Ale pracy oświatowej nie wliczamy do działalności kulturalnej w specyficznem, nowszem słowa znaczeniu. Pomijając zatem szkolnictwo zauważyć można w Poznaniu w czasach dawniejszych łączność gminy miejskiej jedynie z utrzymaniem teatru, który powstał na samym początku 19. wieku, w r. 1804, i wcześnie przeszedł na własność miasta. Historyczne związanie teatrów z finansami gminnemi przyczyniło się ogólnie do wielkiego podniesienia tej gałęzi pracy kulturalnej a równocześnie wysunęło kwestię teatralną prawie wszędzie na czole spraw kulturalnych w miastach. Nierzadko obserwuje się nieproporcjonalnie wielkie w tej dziedzinie wysiłki finansowe miast większych. Ponieważ zaś sztuka sceniczna z ciężkiemi wymogami finansowemi stanęła w zakresie działań samorządowych, musiał wytworzyć się pewien podział innych ciężarów kulturalnych. Dokonał się on częściowo. W każdym razie wyłącznie na państwo przeszła troska o naukę i oświecenie wyższe, i ta domena w zdrowych warunkach organizacyjnych pozostaje poza zakresem świadczeń miejskich. W innych zaś dziedzinach rozgraniczenia takiego niema. Współzawodniczą przeto instytucje państwowe, samorządowe i prywatne w różnym stopniu lokalnego natężenia, o ile chodzi o szkolnictwo średnie, zawodowe, bibljoteki, muzea, instytucje kulturalne specjalne oraz popieranie poszczególnych gałęzi pracy kulturalnej.
Miasto Poznań w wieku 19. bardzo mało troszczyło się o interesy kulturalne swej ludności. Cały wysiłek skierowany był ku instytucjom oświatowym (szkoły powszechne, średnie, starania — sporadyczne — o uczelnię wyższą). Teatr miejski był prawie jedyną placówką kulturalną, żywioną — zresztą dość skąpo — przez gminę miejską. Jeden jedyny człowiek, Jarosław Herse, miał poza tem wielkie staranie o drugą placówkę zależną od miasta: Bibljotekę Radziecką, która od jego czasów podniosła się do godności jej należnej. Historja archiwum miejskiego w 19. wieku jest jaskrawym dowodem, jak słabem było zainteresowanie gminy dla oderwanych spraw kulturalnych. Po długoletniem zaniedbywaniu wysoce cennego zbioru starych ksiąg miejskich odetchnęło miasto. gdy mogło całe archiwum zdeponować w archiwum państwowem, a o ufundowaniu własnej placówki archiwalnej za czasów niemieckich nawet w 20. wieku nie pomyślano. Oto wszystko, co można z tego zakresu przytoczyć o opiece nad sprawami kultury ścisłej w wieku 19. Przy samym końcu wieku podjęła gmina inicjatywę stworzenia pewnych instytucyj kulturalnych, i to na jej dobro zapisać należy. Placówki te powstały kosztem rządu lub prowincji, ale myśl i starania wyszły z zarządu miasta, który w tej drodze uwolnił finanse gminne od ciężarów, które uważał za nieuniknione. Od tego też czasu w budżecie miejskim poczęły figurować znaczniejsze subwencje na cele kulturalne, płacone na rzecz tych właśnie nowo stworzonych instytucyj. W pewnej mierze związane było miasto z Bibljoteką Raczyńskich, nie położyło jednak widocznych około tej instytucji zasług, tembardziej, że finanse swe czerpała bibljoteka z funduszów własnych a sam trud zarządzania nie był ciężki, gdyż biblioteka zasługiwała na staranniejszą pieczę.
W pierwszych latach 20. wieku wkładała gmina miejska więcej pracy i myśli w utrzymanie placówek kulturalnych. W szczególności uderzała troska o teatr niemiecki, który uzyskał nowy gmach i znaczne dotacje bieżące ze skarbca miejskiego. Dostateczną też była opieka nad Bibljoteką Radziecką. Nie zmieniło się naogół nic w Bibliotece Raczyńskich. Wzmagała się akcja subwencjonowania niektórych poczynań kulturalnych, trudno wszakże niekiedy pozbyć się wrażenia, że akcja ta w pewnej mierze dyktowana była raczej względami politycznemi niż kulturalnemi, bo był to czas, kiedy podbój kulturalny był hasłem aktualnem i leżał w orbicie wskazań politycznych. Poważnym czynem kulturalnym była restauracja ratusza. Lekkie podniesienie artyzmu budowlanego zapisujemy również na korzyść tego okresu, choć nie można było o nim mówić przy obiektach z pretensjami artystycznemi, jakiemi powinny być pomniki. Nową instytucją przejętą pod — lekką wprawdzie — opiekę miejską był Ogród Zoologiczny. W organizacji administracyjnej powstała pierwsza placówka o zabarwieniu kulturalnem: urząd statystyczny (1905). Jakkolwiek pewne postępy aspiracyj kulturalnych istniały, poznać łatwo, że całość zainteresowań kulturalnych nie miała zwartości, była ona wyraźnie przypadkowa. Opieka nad rozbudową kultury stała nadal poza programem skonsolidowanej zresztą i zrównoważonej pracy samorządowej. Kultura i sztuka była też owym dziełem, który nie doczekał się za rządów niemieckich żadnej organizacji administracyjnej. W całokształcie prezentowała się jako dziedzina zaniedbana w porównaniu z innemi działami pracy, na które tak osobowe jak rzeczowe wydatki były częstokroć bardzo wielkie. A przecież Poznań pierwszych lat 20. wieku powinien się był zdobyć na programową akcję kulturalną, bo nie miał kłopotów o łatanie budżetów na potrzeby elementarne.
Podczas wielkiej wojny „umilkły muzy”. Jako tako trzymał się teatr, życiem spokojnem żyły biblioteki, ogród zoologiczny upadał z każdym rokiem groźnie, reszta prac spoczęła całkowicie, urząd statystyczny wegetował w zakresie takim, że wysuwał się poza obręb placówek kulturalnych. Potrzeby elementarne były pierwsze, kultura, która niestety nietylko w czasie wojny schodzi na plan odległy, upadła tem spokojniej, że nigdy umysłów mocno nie zaprzątała. Stan placówek kulturalnych był z końcem wojny cięższy niż innych.
Prawie wszystkie wymagały zupełnej odbudowy. Teatr niemiecki utrzymał się do końca sezonu 1918/19, w sierpniu zajęła gmach Teatru Wielkiego opera polska. Stary Teatr Polski utrzymywany poprzednio przez społeczeństwo polskie przejęło miasto w postaci teatru dramatycznego na własne ryzyko i budżet. Reorganizacja sprawy teatralnej była wielkim czynem kulturalnym, najbardziej zresztą niebezpiecznym, bo pociągającym za sobą duże świadczenia miasta w interesie utrzymania tych przybytków sztuki. Szczególnie niezwykłą było rzeczą ufundowanie osobnej opery w Poznaniu, która w mieście tej wielkości — o ile ma aspiracje artystycznie wysokie — poważnych wymagać musiała ofiar ze strony gminy miejskiej. Ze stanowiska kulturalnego było nowe ułożenie sprawy teatralnej czynem niepospolitym. Czyn ten oczywiście dotyczył tej właśnie dziedziny, z którą najbardziej się miasto zżyło. Nie wnosił nowości, ale znacznie powiększył rozmiary pomocy miejskiej. Czasy nie były po temu, aby rozwinąć ruch fundacyjny i nowe dziedziny kulturalne ogarnąć działalnością miejską, to też zainteresowanie kulturalne samorządu wyrażało się w poważnej, niekiedy potężnej rozbudowie placówek przejętych a właściwie opuszczonych. Ta prostolinijność kierunku wyraziła się ostatecznie i w tem, że do r. 1928 nie stworzono specjalnej organizacji administracyjnej w tej dziedzinie, choć znaczne do tego czasu poczyniono postępy.
Odbudowę przejść musiała Bibljoteka Radziecka, która dostosować się miała do potrzeb życia polskiego i administracji polskiej. Bibljoteka Raczyńskich, wprawdzie co do składu zbiorów swych w wielkiej przewadze polska, wymagała odbudowy ze względu na duże braki spowodowane za czasów niemieckich i utratę funduszów własnych wskutek dewaluacji. Zasłużona ta instytucja stała się przedmiotem bardzo starannej opieki miejskiej od r. 1922. Miasto opróżniło cały gmach Bibljoteki na jej własne cele, wyrestaurowało wszystkie jego części i upiększyło je stylowo, zapełniło potrzebnemi stołami, krzesłami, udotowało fundusze na zakup książek. powiększyło bardzo znacznie personel i w ciągu kilku lat podnosiło w niezwykle żywem tempie budżet instytucji. Przejęcie Bibljoteki Raczyńskich na etat miejski i jej wzorowa rozbudowa są widocznym dowodem zainteresowań kulturalnych obecnych rządców miasta.
Analogiczne losy przeszedł Ogród Zoologiczny, który po ukończeniu wojny kwalifikował się bezwzględnie do zupełnego zniesienia. I tę placówkę uratowało miasto pokrywając deficyty ogrodu. I znowu z roku na rok gmina podwyższała swe świadczenia na cele tej instytucji i doprowadziła ją do stanu dobrego.
Odbudowy wymagał wreszcie Urząd Statystyczny, całkowicie — jak wykazano — porzucony w czasie wojny. Nowe tory zająć też musiała akcja subwencyjna. Poza odbudową i rozbudową placówek dawnych, wniosły czasy polskie szereg myśli i tworów nowych, które charakteryzują krystalizujący się program prac kulturalnych, a w szczególności rozszerzenie zakresu zainteresowań korporacyj miejskich. Tendencje te i zdobycze wykażemy w odpowiednich miejscach. Wypada nam bowiem szczegółowiej omówić niektóre działy pracy kulturalnej, pomijając te, którym poświęcamy w księdze niniejszej oddzielne przyczynki (teatry, Bibljoteka Raczyńskich, Ogród Zoologiczny). Szereg miejskich prac kulturalnych, a mianowicie decernat bibljotek i archiwów miejskich tudzież urząd statystyczny złączone są od r. 1922 w ręku dyrektora tegoż urzędu, piszącego te słowa Zygmunta Zaleskiego. Inne są wprawdzie wcielone do różnych wydziałów administracji miejskiej, jednakże zobrazowanie ich jest nietrudne.
Archiwum miejskie. Archiwum miasta Poznania jest najbogatszym zbiorem akt dawnych z dziejów miast Wielkopolski i wspaniałem źródłem dla badań nad historją życia miejskiego w Polsce. Piękny ten zbiór utrzymywany był w pieczołowitej opiece, dopóki władze miejskie dokumentami i księgami własnemi wykazywały i wyjaśniały prawa miasta i jego obywateli. Za czasów Prus Południowych zmieniono stary system prowadzenia ksiąg miejskich na registraturowy. Niebawem straciły swe znaczenie i księgi i przywileje miasta, archiwum poszło w zaniedbanie. Z konieczności tylko niekiedy porządkowano je powierzchownie. W 3. dziesięcioleciu 19. wieku sporządzili Kassyusz, Trojański i Muczkowski ogólny inwentarz. Potem ustanawiano zarządców archiwum w urzędzie pobocznym za małem uposażeniem, którzy nie więcej zwykle mogli zdziałać jak tylko ochronić zbiory przed rozproszeniem (Bekanowski, Łukaszewicz). Józef Łukaszewicz napisał w czasie swego urzędowania, które trwało od r. 1832 do 1844, wielkie dzieło o historji miasta Poznania, „Obraz historyczno-statystyczny miasta Poznania“. Później i ta mała opieka ustała, dopiero w r. 1865 poruczono ją Dr. Samterowi, a w r. 1871 jednemu z urzędników archiwum państwowego ufundowanego w r. 1869 w Poznaniu. Archiwum państwowe postanowiło zebrać u siebie wszystkie archiwa miejskie oraz cechowe Wielkopolski, przejmując je w depozyt od właścicieli. Miasto Poznań skorzystało ze sposobności, aby pozbyć się ciężaru opieki nad własnem archiwum i oddało je w depozyt, zastrzegając sobie prawo żądania każdoczesnego zwrotu oraz prawo decyzji o uprzystępnieniu poszczególnym badaczom materiałów archiwum miejskiego. W r. 1879 weszło archiwum miejskie lokalnie w skład archiwum państwowego, zachowało tamże jednak bezwzględną odrębność jako „archiwum miasta Poznania“. Archiwum to stanowiło najwybitniejszą część zbiorów akt dawnych złączonych przy archiwum państwowem.
Depozyt miasta Poznania obejmował głównie księgi miejskie i luźne dokumenty z czasów pierwszej Rzeczypospolitej wraz z rękopisami, planami, pieczęciami i t. p. zabytkami archiwalnemi, a oprócz tego część ważniejszych akt miejskich z 19. wieku. Skład archiwum akt dawnych opisał Warschauer w „Stadtbuch von Posen” i w „Die städtischen Archive der Provinz Posen“, dokąd po szczegóły odsyłamy.
Po zdeponowaniu zbiorów akt swych w archiwum państwowem nie pomyślała już gmina miejska o ufundowaniu własnej placówki archiwalnej za czasów niemieckich. mimo że archiwum miejskie zasługuje ze wszech miar na specjalną opiekę, możliwą w formie stałej tylko w razie wyodrębnienia. Rzecz inna, że zainteresowanie archiwum miejskiem ze strony pracowników naukowych ograniczało się do nielicznych osobistości, częściowo czynnych w archiwum państwowem.
Za czasów polskich pozostało archiwum miasta Poznania w archiwum państwowem. Mimo zdecydowanej tendencji usamodzielnienia zbiorów miejskich nie zdołano dotychczas ufundować własnej placówki archiwalnej z powodu braku odpowiedniego gmachu i preponderancji licznych innych zadań. Archiwum miejskie stało się źródłem badań nietylko szeregu pracowników starszych, ale także młodzieży kształcącej się na uniwersytecie poznańskim. W ciągu ostatniego dziesięciolecia wyszedł z archiwum miejskiego wcale znaczny szereg prac. Ogół ich rozkłada się na wszystkie wieki minione i dotyczy tak historji politycznej miasta jak dziejów gospodarczych tudzież kulturalnych. Wzmożenie pracy nad historją miasta jest cenną zdobyczą czasów najnowszych.
Po zniesieniu historycznego pręgierza poznańskiego i ustawieniu kopji na jego miejscu przeszedł posąg oryginalny również na przechowanie do gmachu archiwum państwowego.
Bibljoteka Radziecka. Bibljoteka Radziecka zalicza się do najstarszych bibliotek polskich. Metrykę jej stanowią niektóre dzieła 16. wieku od czasu wydania w bibljotece tej przechowywane. Są to dzieła zakupione przez miasto do użytku rządców miasta, głównie prawnicze, albo też darowane, a także dedykowane przez autorów, i wówczas treści rozmaitej, nie mającej związku z zagadnieniami samorządu i pracą urzędów miejskich. Wiadomo też o większych zakupach ksiąg przez miasto w 16. wieku.
Bibljoteka dawna stanowi zrąb rozszerzonej znacznie w 19. wieku instytucji. W pierwszej połowie 19. wieku weszły w skład biblioteki prawie wyłącznie wydawnictwa periodyczne używane przez czynniki administracyjne. Od 6. dziesięciolecia 19. wieku zaczęto gęściej gromadzić wydawnictwa książkowe przydatne w administracji miejskiej. Gdy w r. 1874 księgarz Józef Jolowicz sporządził pierwszy inwentarz bibljoteki, znajdowało się w niej 530 jednostek bibljograficznych. Inwentaryzacja ta dokonana została z inicjatywy burmistrza Jarosława Hersego, który około bibljoteki radzieckiej wysokie położył zasługi. Od r. 1874 rozpoczęło się staranne powiększanie bibljoteki. Ambicją Hersego było zgromadzić w niej całość literatury dotyczącej miasta Poznania i Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Udało mu się zebrać poważny szereg dzieł z tej dziedziny, które w lwiej części spłynęły do biblioteki jako dary. Między ofiarodawcami zajmował poczesne miejsce księgarz-wydawca Żupański. W tej drodze znalazła się w Bibljotece Radzieckiej pewna ilość dzieł niezwiązanych z programem bibljoteki, ale stanowiących druki poznańskie wzgl. wielkopolskie. Akcja Hersego upadła, gdy przestał burmistrzować. Dorobek jego zebrany jest wraz z dawniejszemi zasobami w drukowanym katalogu Bibljoteki Radzieckiej z r. 1883. On też założył alfabetyczny katalog książkowy, który później zamieniony został na kartkowy. Katalog kartkowy sporządzony został w r. 1898 przez bibljotekarza Bibljoteki Raczyńskich Antoniego Bederskiego.
Dzięki akcji Hersego urosła Bibljoteka Radziecka bardzo poważnie. W r. 1880 liczyła 4.500 dzieł, w r. 1884 doszła do 5.500. Starania jego utrwaliły zainteresowanie się biblioteką, której budżet rzeczowy krótko po jego ustąpieniu zaczął wzrastać (1887: 1170 mk, przed 1880: 600 marek, a przed Hersem zupełnie nikłe sumy). Odtąd też przez bieżący dokup dzieł wzmacniała się bibljoteka corocznie. Dokup ten miał tendencję zdecydowaną: gromadzono prawie wyłącznie dzieła przydatne w administracji miejskiej. W przeważnej mierze były to książki z dziedziny prawniczej, technicznej oraz gospodarczej. Uwzględniano wszelakoż literaturę wszystkich dziedzin kultywowanych przez samorząd miejski, znajdują się przeto w zbiorach bibljoteki prócz książek z wymienionych dziedzin nauki i praktyki administracyjnej tudzież ogólnej literatury komunalnej i wydawnictw encyklopedycznych, prace dotyczące szkolnictwa, polityki socjalnej, spraw sanitarnych, pewna ilość rzeczy politycznych i t. p.
Z programem bibljoteki ściśle administracyjnej o charakterze aktualnym kłócił się zbiór historyczny Hersego. Był to zresztą obok niektórych zabytków dawniejszych w głównej mierze kompleks dzieł polskich. W pracy podręcznej za czasów niemieckich ani książki historyczne ani też wogóle dzieła polskie nie były potrzebne. Załatwiono się z niemi przeto tak, że zdeponowano prawie wszystkie książki polskie i łacińskie tudzież starsze rzeczy historyczne niemieckie w bibliotece ces. Wilhelma (dzisiejszej Uniwersyteckiej), a dzieła treści źródłowej w archiwum państwowem. W tej drodze rzeczywisty inwentarz w bibljotece zyskał charakter aktualny. Nie był on takim jednak w istocie, ponieważ nie segregowano przedawnionych egzemplarzy z dziedzin objętych programem nabytków. Depozyt w bibljotece ces. Wilhelma nie był tamże prawie używany, wrócił jednakże za czasów polskich znacznie zdekompletowany.
Tymczasem powiększono w dalszej mierze budżet rzeczowy bibljoteki (od r. 1906: 2.500 mk), i zbiory wzrastały żwawo, Do końca r. 1918/19 zinwentaryzowano ogółem 21.196 dzieł. Bibljoteka Radziecka stała się zbiorem bardzo znacznym, prawdziwie wielką bibljoteką administracyjną. Przy odnowieniu Starego Ratusza stworzono dla niej piękne pomieszczenie utrzymane wewnątrz w stylu pompejańskim. Pomieszczenie to jednak jest na bibljotekę tych rozmiarów za małe.
Polski zarząd miasta przejął bibljotekę całkowicie niemiecką. Bo dzieła polskie — jak powiedziano — były zdeponowane gdzieindziej. Narzucał się obowiązek stworzenia polskiego księgozbioru administracyjnego. W praktyce jednakże literatura dotycząca spraw administracji miejskiej na terytorjum prawa niemieckiego składała się nadal w znacznej mierze z prac niemieckich. To też polszczenie zbioru dokonywa się jedynie w miarę rozwoju polskiej literatury samorządowej i administracyjnej.
Charakter zasadniczy Bibljoteki Radzieckiej był ustalony, była ona i pozostała bibljoteką administracyjną przystosowaną do potrzeb urzędowych czynników miejskich. Charakter ten zachowano ściśle. Organizacyjnie zmieniono z biegiem czasu tylko tyle, że przekształcono bibljotekę na prezencyjną, co stało się praktyczną koniecznością. Przesunęło się wszakże pojęcie całokształtu spraw administracyjnych. Łącznie z rozszerzeniem zainteresowań kulturalnych poświęca się uwagę rozwojowi miast i ich historji. Skutkiem tego dział ten mieści się obecnie, równie aktualny jak inne, w ogólnym programie bibljotecznym. Zgodnie z stanowiskiem takiem odebrano depozyt z Bibljoteki Uniwersyteckiej, wróciły przy tej sposobności do Bibljoteki Radzieckiej jej księgi — rzec można — metrykalne. Systemu deponowania nie można było zaniechać. Był wprawdzie czas, kiedy Bibljoteka Radziecka otrzymała na magazyn dalsze dwa pokoje w Ratuszu, jednakże brak lokali biurowych spowodował ich ponowne opróżnienie. Nastąpić musiało wydzielenie pewnego zasobu książek nieaktualnych, które zdeponowano w drugiej bibljotece utrzymywanej przez gminę, w Bibliotece Raczyńskich. Tym razem wysegregowano wszakże głównie przedawnione wydawnictwa polityczne, prawnicze i rzeczy przypadkowe nie wiążące się z programem Bibljoteki.
W drodze nowych nabytków zyskała Bibljoteka ogółem 3385 dzieł i posiadała w końcu 1928 r. ogółem 24571 dzieł. Książki używane stale w pewnych wydziałach miejskich wchodzą obecnie do bibliotek podręcznych i nie są inwentaryzowane w Bibljotece Radzieckiej (co dawniej czyniono).
Decernat bibliotek i archiwów miejskich sprawuje od r. 1922 dyrektor Zygmunt Zaleski. Poza bibljotekami większemi tudzież wspomnianemi księgozbiorami podręcznemi i zakładowemi (jak w szpitalu miejskim) utrzymuje miasto bibljoteki szkolne i bibljotekę nauczycielską, które wymagają większej nawet dotacji finansowej niż Bibljoteka Radziecka. Nie zajęło się miasto Poznań dotychczas kwestją bibliotek ludowych czyli ściślej mówiąc oświatowych (poza szkolnemi). Wyręczała gminę dawniej bibljoteka krajowa. Biblioteka ta zamieniona została za czasów polskich na uniwersytecką, naukową. W pewnej mierze załatwia potrzeby biblioteki oświatowej z konieczności Bibljoteka Raczyńskich, zresztą ściśle naukowa. Pomagają bibljoteki oświatowe Towarzystwa Czytelni Ludowych, subwencjonowane przez miasto; największa z nich — Bibljoteka im. Kraszewskiego — umieszczona jest od r. 1920 w gmachu miejskim. Nie ulega jednak wątpliwości, że system obecny jest tymczasowy, tendencja czynników miejskich zmierza ku ufundowaniu wielkiej bibljoteki oświatowej.
Łącznie z sprawami bibljotecznemi naszkicujemy w tem miejscu kwestję muzeów. Miasto Poznań nie objęło za czasów niemieckich troską swą spraw muzealnych, wspierało tylko subwencjami i depozytami muzeum krajowe (Wielkopolskie). Polski zarząd miasta objął akcją subwencyjną tak Muzeum Wielkopolskie jak nowopowstałe muzeum wojskowe, a dla działu przyrodniczego Muzeum Wielkopolskiego dostarczył własny lokal. Gotów był zarząd miasta do poważnych ofiar dla ufundowania nowej placówki muzealnej; starało się bowiem miasto Poznań o przeniesienie zbiorów Muzeum Narodowego w Rappelswylu do stolicy Wielkopolskiej, starania te pozostały bezskuteczne, a muzeum przeniesiono do Warszawy. (Podobnie bezskuteczne były propozycje miasta dotyczące przeniesienia bibljoteki kórnickiej do Poznania, którą miasto ofiarowało się utrzymywać a nadto dla tego celu odrestaurować pałac Działyńskich). Postanowioną już jest rzeczą utworzyć muzeum miejskie, w któremby gromadzono klejnoty i zabytki cechowe i t. p. pamiątki historyczne. Zaczątkiem muzeum tego są pewne klejnoty brackie zebrane na razie w Starym Ratuszu. W małym zakresie stworzono specjalne muzeum szkolne. W kręgu przewidywań na przyszłość pozostaje tymczasem jeszcze myśl wybudowania pałacu sztuk pięknych.

URZĄD STATYSTYCZNY; WYDAWNICTWA MIEJSKIE.

Urząd Statystyczny ufundowany został w r. 1905 jako placówka o charakterze naukowym w obrębie organizacji administracji miejskiej. Urząd ten wydawał od r. 1905 miesięczne sprawozdania statystyczne (Statistische Monatsberichte), obejmujące statystykę demograficzną oraz statystykę prac wydziałów miejskich, przeprowadzał potrzebne spisy, wydawał roczne sprawozdania zarządu miasta. Kierownicy urzędu ogłosili drukiem ogółem 4 specjalne przyczynki do statystyki miasta Poznania, ostatni z nich był redaktorem wielkiej księgi wydanej w r. 1911 p. t. „Die Residenzstadt Posen und ihre Verwaltung“. Prace urzędu przerwała wojna; sprawozdania miesięczne urwały się z chwilą jej wybuchu. Cały urząd poszedł w rozsypkę, urzędnicy pozostali przeszli do wydziałów wojenno-gospodarczych, Cała dzialalność ograniczała się do przyjmowania napływających według ustalonego zwyczaju wykazów z biur miejskich. Wykazy te pozwoliły później sporządzić statystykę demograficzną za czas wojny. Bez przerwy wychodziły sprawozdania zarządu miasta.
Stan przejęty w r. 1918 trwał przez lata 1919 i 1920, Dnia 1. grudnia objął stanowisko dyrektora Urzędu Statystycznego Zygmunt Zaleski. Restytucja prac i reorganizacja dokonała się tak szybko, że z początkiem roku gospodarczego 1921 działalność urzędu była szersza niż w latach przedwojennych. Z kwietniem 1921 r. zaczęły wychodzić polskie sprawozdania statystyczne miesięczne p. t. „Wiadomości Statystyczne miasta Poznania“, ukazujące się dotąd bez przerwy.
Zasadą odnowionej pracy statystycznej była w pierwszym rzędzie możność porównywania dat nowych z dawnemi; zasady tej pilnowano we wszystkich przedsięwzięciach, w czasach, kiedy powszechnie królowała — zmiana. Preponderancja statystyki demograficznej zachowała się, jednakże zakres zainteresowań rozszerzył się wszechstronnie. Pewne trudności sprawia organizacja statystyki gospodarczej, w której władze lokalne miejskie mają bardzo ograniczoną możność gromadzenia materjałów.
Poważna rozbudowę statystyki miejskiej stanowią „Roczniki statystyczne stoł. m. Poznania“ w r. 1921 założone. Rocznik za lata 1922 — 1924 zasługuje na szczególną uwagę jako olbrzymia na stosunki nasze praca retrospektywna. Roczniki obejmują wszystkie działy statystyki dostępnej bezpośrednio lub pośrednio władzom miejskim.
Wielkiego nakładu pracy wymagały obszerne sprawozdania zarządu miasta zaległe w latach 1918 — 1920. Sprawozdania te opracowane zostały w języku polskim od r. 1918 włącznie. Stanowią one źródło tak historyczne jak dodatkowo statystyczne dla badaczy spraw miejskich.
Rozszerzanie rozmiarów pracy statystycznej rosło z roku na rok. Były to częściowo nawet czasy, kiedy pewne daty statystyczne stały się potrzebą szerokich mas. Przeszkodą w pracy była klęska kwestjonarjuszy, któremi zasypywane były władze pierwszej instancji ze wszech stron przez czas dłuższy. Obsada personalna urzędu pozostała zawsze mała. Samych prac nadzwyczajnych była ilość znaczna, bo reorganizacja państwowa wymagała szeregu spisów ogólnych i specjalnych i wielu sprawozdań bieżących. W tej drodze narastała praca statystyczna niezwykle spiesznie.
Poza nią doszły czynności inne. Z biegiem czasu włączono do zakresu Urzędu Statystycznego sprawy prasowe, od r. 1922 przeprowadzanie wszystkich wyborów tak do Rady Miejskiej jak do władz ustawodawczych Rzeczypospolitej tudzież mniejszych kierowanych przez czynniki miejskie i szereg spraw drobnych tak gospodarczych jak kulturalnych. Najważniejszem wzmocnieniem placówki tej był dział wydawnictw miejskich, który w praktycznym rozwoju przy Urzędzie Statystycznym ustalił swą siedzibę.
Powiedziano już wyżej, że miasto Poznań wydawało miesięczne „Wiadomości Statystyczne” i roczne sprawozdanie zarządu miasta oraz sporadyczne druki — przez Urząd Statystyczny. Od r. 1921 doszedł Rocznik Statystyczny. Przy końcu r. 1922 powstało z inicjatywy czynników miejskich „Towarzystwo Miłośników miasta Poznania”. Równocześnie z powołaniem do życia zrzeszenia tego postanowił zarząd miasta wydawać czasopismo poświęcone sprawom kulturalnym miasta Poznania. Od stycznia 1923 r. wydaje miasto „Kronikę Miasta Poznania“, pierwotnie miesięcznik, od początku 1927 r. ze względów racjonalnych zamieniony na kwartalnik. Redakcja „Kroniki“ spoczywa od założenia w ręku dyrektora Zygmunta Zaleskiego. Fundując pismo to zmierzały czynniki miejskie do rozbudzenia zainteresowania dla minionych i bieżących spraw miejskich u obywatelstwa, które właśnie w czasach obecnych stosunkowo mało związane jest z tradycją miejscową. Plan ten był ze wszech miar oryginalnym w życiu miejskiem. Jak dalece zyskał on uznanie wynika stąd, że w ciągu kilku lat od założenia „Kroniki“ powstało kilka czasopism miejskich tego rodzaju w Polsce, niekiedy z zachowaniem tytułu „Kronika“. Na terenie miasta Poznania znalazły tendencje „Kroniki“ żywy oddźwięk. Skupił się w około niej znaczny jak na stosunki poznańskie zastęp współpracowników tudzież miłośników miasta. „Kronika“ stworzyła i wywołała szerokie zainteresowanie się przeszłością i teraźniejszością miasta, pchnęła badania w tym kierunku i wytworzyła efektywnie atmosferę, z której wyszło rozległe zajmowanie się sprawami miejskiemi obserwowane np. w prasie poznańskiej. Na pierwszy czas przeważają prace o przeszłości miasta Poznania, i to z historji politycznej starszej i nowszej, gospodarczej, kościelnej, z dziejów sztuki, ruchu umysłowego, prawa miejskiego. Z biegiem czasu przechyli się ciężar pracy na zagadnienia bieżące, wśród których zgromadzone są już rozprawy urbanistyczne, statystyczne, prawnicze oraz relacje z życia współczesnego. Oświetlenie historji miasta ze strony polskiej było potrzeba tak nagłą, że tej pracy szczególną poświęcano uwagę. Zebrało się już sześć roczników czasopisma na wysokim postawionego poziomie, które objęły dużą część dziejów miasta, wiele światła rzuciły na przeszłość Poznania i w bieżących sprawach kulturalnych ważne zawarły słowa. Cała akcja wszczęta przez założenie Towarzystwa Miłośników miasta tudzież ufundowanie „Kroniki”, okazała się ponad wszelką wątpliwość w niemałej mierze owocną.
Przy „Kronice“ łączyły się potem sporadyczne wydawnictwa specjalne. Dla prac większych rozmiarów stworzono cykl wydawniczy pod nazwą „Bibljoteka Kroniki Miasta Poznania“. w której ukazały się trzy prace Zygmunta Zaleskiego, a mianowicie „Rzeźnia miejska i Targowica Zwierzęca w Poznaniu”, (1925), „Nazwy ulic w Poznaniu“ (1927) i „Walka z pożarami w Poznaniu“ (1928). W bibljotece tej zestawi się z biegiem czasu kompleks monografij z nowoczesnego życia samorządu miasta Poznania. Poza bibljoteką tą wyszły z działu wydawniczego Magistratu niektóre wydawnictwa odrębnych typów. W r. 1926 wydano „Zbiór Statutów Miejskich“ Zygmunta Zaleskiego, encyklopedję prawa lokalnego obowiązującego obecnie, dalej „Praktyczny Przewodnik po Poznaniu“ (1927), pierwszy nowoczesny przewodnik orjentacyjny, następnie kolorowy „Plan stoł. m. Poznania“ w obecnych granicach (1927) i — łącznie z Targami Poznańskiemi — ładny „Album m. Poznania“, rotograwurowy, Przy współpracy miejskiego działu wydawniczego wyszła książka Marji Wicherkiewiczowej „Rynek poznański i jego patrycjat“ (wydana przez prezydenta miasta). W temże miejscu wychodziły wydawnictwa firmowane przez Towarzystwo Miłośników Miasta Poznania, a mianowicie „Przewodnik po Ratuszu“, Elżbiety Bederskiej „Edward hr. Raczyński i Bibljoteka Raczyńskich“ (1923, 1924) oraz Romana Rybarskiego „Handel polski i polityka handlowa 16 stulecia“ (1929). Z inicjatywy miejskiej i funduszami miasta stanęła praca Stanisława Nowakowskiego „Geografja gospodarcza Polski Zachodniej“. Z subwencyj miejskich pokrywano część kosztów wydawniczych niektórych innych prac jak np. Kazimierza Kaczmarczyka „Akta radzieckie poznańskie“. Na przygotowywany zbiór przywilejów miejskich płaci miasto roczne subwencje. W tej drodze korzysta z pomocy miejskiej pewna ilość prac, które nie są wydawnictwami miejskiemi.
W toku urzędowania okazało się rzeczą niezbędną dla gminy stworzenie czasopisma, któreby zawierało urzędowe ogłoszenia miejskie. Czasopismo takie powołano do życia z początkiem r. 1926 p. n. „Orędownik Urzędowy stoł. miasta Poznania” a pod redakcją dyr. Zygmunta Zaleskiego. Pismo rozwija się pomyślnie.
Nieuchwytną jest praca niejako codzienna kierownictwa działu wydawniczego w dziedzinie zasilania prasy ogólnej i specjalnej artykułami o bieżących zagadnieniach samorządowych i współczesnych sprawach miejskich.
Pomocnicza działalność kulturalna. Pomocnicza działalność kulturalna administracji miejskiej jest w rozmiarach swych niedoceniona i nieprzejrzysta, celowi podniesienia kultury wyższej służą niekiedy działy zdala od jej zagadnień stojące. Nie chodzi nam wszakże o tego rodzaju ocenę, lecz o nakreślenie tych prac, które bezpośrednio skierowane są ku wspieraniu ruchu kulturalnego. I ta działalność jest niejako ukryta, bo płynie różnemi korytami do rozmaitych odgałęzień pracy kulturalnej. Jako czyn odrębny wysuwają się nagrody dla pisarzy i artystów. Wzór w tej dziedzinie ustanowiła Warszawa. W Poznaniu ufundowano nagrodę literacką w sumie 10.000 zł. od r. 1927, nagrodę artystyczną w takiejże sumie od r. 1928 i nagrodę za prace o mieście Poznaniu w sumie 7.000 zł, od r. 1928. Z nagrodą ostatnią połączono nagrody za prace konkursowe o mieście Poznaniu w sumie 3.000 złotych. Nagrody literacka i artystyczna mają, w odróżnieniu od pierwowzoru, charakter regionalny, nagrody za prace o mieście są dotąd pierwsze w Polsce. Komitety nagrody ustanowiono w składzie podobnym jak w innych miastach, które nagrody ufundowały. W Poznaniu system ten nie napotyka na krytykę. Pierwsze nagrody miasta Poznania otrzymali: literacką Roman Dmowski, artystyczną Władysław Marcinkowski, za prace o mieście Poznaniu Bolesław Erzepki. Charakterystyczną jest rzeczą, że rozpisany konkurs na wyznaczone prace o mieście Poznaniu był bezowocny, mimo wielkiego przepełnienia uczelni akademickich w Polsce i znacznej ilości młodzieży akademickiej w Poznaniu. Nagrody przewidziane były w takiej wysokości, że powinny były zachęcić do pracy.
Ponieważ miasto utrzymuje stosunkowo niewielką ilość placówek kulturalnych, wybujała działalność subwencyjna. Dotyczy ona wszystkich gałęzi pracy kulturalnej. Co do sumy zasiłków wysuwa się na czoło sztuka; miasto subwencjonuje muzykę (konserwatorja), śpiew (bardzo wydatnie w niektórych latach), sztukę plastyczną, zdobnictwo, budowę kościołów, prywatny teatr dramatyczny, istniejący obok teatrów miejskich; miasto subwencjonuje muzea, towarzystwa naukowe i rozmaite instytucje i zrzeszenia kulturalne. Jak działalność tę oceniać należy, wykazało się przy budowie mauzoleum Jana Kasprowicza na Harendzie, którą finansowały w tej drodze prawie same samorządy Polski Zachodniej.
Pewną uwagę poświęcić wypada jeszcze pomnikom poznańskim, chociaż rzecz ta należy do zakresu pracy wydziału budowlanego. Dawne pomniki z czasów niemieckich zniesione zostały w większości swej w r. 1919, Pozostały pomniki o charakterze niepolitycznym, a były to zarazem pomniki cenniejsze pod względem artystycznym. Zabytki te utrzymywano stale w dobrej pieczy. Zniszczony pręgierz musiał ulec zniesieniu, na jego miejscu stawiono jednakże wierną kopię starodawnego pomnika. Pomniki nowe powoli zaczęły upiększać place i parki miejskie. Kilka z nich powstało przy pomocy miejskiej, niektóre fundował prezydent miasta, z funduszów społecznych postawiono także kilka mniejszych pomników wzgl. tablic pamiątkowych. Planów na większą skalę zakrojonych nie zdołano jeszcze wykonać. Z pomysłów ścisłych czekają realizacji w przyszłości pomniki: Bolesława Chrobrego, Wilsona, Serca Jezusowego, Wolności, Edwarda Raczyńskiego, Karola Marcinkowskiego.
Z obrazu nakreślonego tutaj wynika rozszerzenie podstaw i zainteresowań kulturalnych, poważne powiększenie świadczeń miasta na cele kulturalne i samodzielna myśl rozbudowy placówek i życia kulturalnego w mieście Poznaniu. W tym zakresie praca dokonana w interesie „krainy ułudy”, która dla człowieka nowoczesnego stała się najistotniejszą rzeczywistością, nie zatraciła się w blasku rozkwitu pracy technicznej, bardziej widocznej, lecz dynamiką swą wysuwa się na równe pole, choć rozmiarami osądzanemi finansowo jest skromna, za wyjątkiem jednej dziedziny: teatrów.