[516]
4. Kruk i liszka.
Kruk ukradł małdrzyk świeży; liszka to ujźrzała,
Zaczym w las, gdze kruk leciał, w też tropy bieżała.
Który gdy siadł na dębie, tuż pod nim stanęła,
A chwalić i wysławiać zaraz go poczęła,
Mówiąc: „Jakomci żywa, ptaka tak ślicznego
„Nie widziałam; ja wierzę, gdyby to do niego
„Wiedział Jupiter, pewnie, że dla tej piękności,
„Urody, obyczajów, cnoty i wdzięczności,
„Orłaby już opuścił, a tegoby sobie
„Przywłaszczył, gdyż się godzi tak zacnej osobie.
[517]
„Głos tylko, nie wiem, jaki; kiedbym ten słyszała,
„Jużbym go ja nad wszystkie ptaki wysławiała“.
Kruk, chłubą uwiedziony i płonnymi słowy,
Wnet, dalej nie czekając końca onej mowy,
Począł krakać. Wtym mu ser skoro wypadł z gęby,
Zaraz go pochwyciła głodna liszka w zęby;
Potym, zjadłszy go, rzecze: „Do tej twej osoby
„Maszci ty wprawdzie, bracie, niemałe ozdoby;
„Lecz rozumuć nie zstaje, kiedy wiarę dawasz
„Chłubie zmyślnej i onę za prawdę wyznawasz“.
Tak gdy kto płonnym wieściem lub pochlebstwu wierzy
I, jakby szczyra prawda, tak o sobie dzierży,
Rychlej więc ciż go zdradzą, których się mniej boi,
Bo nie każdy to więc zje, co sobie ukroi.
M. Błażewski.