Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Kronika Mieszczańska . O Malchrze Gąsce rajcy warszawskim, o pięknej Zofce, córze Gąskowej i o piórkosie z Francyej historya wielce żałosna. Lata Pańskiego 1574. - XV
[27 ]
XV
N ie ustrzedz dziewki od kochanka,
To, co ma zginąć, wierę,[1] zginie:
Już diuk francuski i rajczanka
W ustronnym schodzą się dziardynie.[2]
Kwitnące grusze w dumach stoją,
W bzach słowikowie nucą w kolej —
Pry[3] ówten łotrzyk: „Bądź ty moją!..“
A sromna Zofka: „W trunę wolej!...[4] “
Na liściach Dyany skrzą promienie,
Biały letniczek w gąszczach świeci —
Skamła diuk galski, jako szczenię,
Na cnotę Zofki stawiąc sieci.
A jego mowie chytrość węża
Daje nadziemskiej czar słodyczy —
I zwolna miłość przezwycięża
Anielskiej Zofki srom dziewiczy...
↑ Wierę — zaprawdę.
↑ Dziardyn — ogród.
↑ Pry — rzecze.
↑ Wolej — raczej.