Krakowiaczek ci ja, krakowskiej natury;
Kto mi w drogę włazi, ja na niego z góry! Krakowiaczek ci ja, któż nie przyzna tego, Siedmdziesiąt kółek u pasika mego!
Krakowiaczek ci ja, na piędź podkóweczka,
U mojej koszuli czerwona wstążeczka! Krakowiaczek ci ja, w Krakowiem się rodził, Siedem latek miałem, gdym do szkoły chodził.
Poczem ci to poznać chłopca Krakowiana,
Chociaż wiatr w kieszeni, mina jak u pana! Z chłopca Krakowiaka kawałek szlachcica; Nie tańczy po ziemi, ino po tarcicach.
Chłopcy Krakowiacy, Tarnowskiego pana,
Każcie sobie zagrać dana ino dana — hu, ha! A jak ci ja urznę krakowiaka z nogi, Pójdą wiechcie z butów a trzaski z podłogi!
Uderzmy w podkówki, niech przyzna świat cały,
Że krakowski taniec wart jest wiecznej chwały. Krakowiaka grajcie, boć to bardzo ładny: Wszystkie dziewki kocham, a mężatki żadnej.
Nuże dalej w pary, ręce se podajcie,
Jak nasi ojcowie, krakusa śpiewajcie! — hu, ha! Kiedy się gniewacie, że ja brzydko śpiewam, Śpiewajtaż wy lepiej, ja się nie rozgniewam.