Koszysta (Faleński, 1871)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Felicjan Faleński
Tytuł Koszysta
Pochodzenie Odgłosy z gór
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1871
Druk Józef Unger
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XIV.
Koszysta.


Na szczycie tam, koźlątko małe,
Becząc, za matką mknie przez skałę,
Lecz w skoku wśród lodowców kry,
Gdy brzeg kopytkiem ima,
Grudka się mała
Śniegu zerwała,
I po krawędzi
W dół milczkiem pędzi...

— Ach! jak się cudnie w słońcu skrzy!
Lecz gdzie się téż zatrzyma.

Po drodze coraz mocniej rośnie —
Aż kędy sarnę, tam, przy sośnie,
Goniący wilk jak szatan zły
Pożérał już oczyma,
Śniegu go bryła
W krąg obskoczyła,
I tuż przy sarnie
Z sobą zagarnie...
— Ach! jak się cudnie w słońcu skrzy!
Lecz gdzie się też zatrzyma?

Wzbiera w skruszone urwisk szczyty...
Stał szałas z tęgich bierwion zbity —
Ni deszcze zmogły go ni mgły,
Wichry, ni sroga zima.
Teraz się oto
Zręby mu gniotą,
Chrupnęły ściany,
I padł strzaskany...
— Ach! jak się cudnie w słońcu skrzy!
Lecz gdzie się téż zatrzyma?


Coraz tężeje i pęcznieje...
Skręciła las, połknęła knieje,
W skał się wyrwanych jeży kły,
Swym tchem powietrze wzdyma.
I co napadnie,
Chciwie a zdradnie,
W ziejącém łonie,
Natychmiast chłonie...
— Ach! jak się cudnie w słońcu skrzy!
Lecz gdzie się téż zatrzyma?

Próżno kapliczka w gaj się chroni!
Próżno mogiłek rój w koło niéj
Bronią od złego krzyże trzy!
Straszliwa garść olbrzyma,
Łupu nie syta,
W szpony je chwyta,
I z sobą grzmiąca
W otchłanie strąca!...
— Ach! jak się cudnie w słońcu skrzy!
Lecz gdzie się téż zatrzyma?

O! tam — weselne jadą gody:
Z muzyką w pośród drużb pan młody,
I w białéj komży z krzyżem ksiądz,

I panna młoda biała...
Boże! w téj chwili
Tylko co byli —
A już ich nie ma?
A już ich nie ma!...
Lecz się lawina w słońcu skrząc,
Tu wreszcie zatrzymała.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Felicjan Faleński.