Konfitury, kompoty i inne konserwy owocowe/Galarety

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Pani Elżbieta
Tytuł Konfitury, kompoty i inne konserwy owocowe
Wydawca Towarzystwo Wydawnicze „BLUSZCZ“
Data wyd. 1927-1939
Druk Zakł. Graf. Tow. Wyd. „BLUSZCZ“
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


II
GALARETY

Najsmaczniejsze i najbardziej eleganckie w podaniu ze wszystkich konfitur są galarety, — jednocześnie najtrudniejsze do usmażenia, gdyż wymagają ogromnej dokładności i staranności w wykonaniu. Wielu gospodyniom nigdy się nie udają: są niedosmażone, lub przesmażone, i w pierwszym i w drugim wypadku pozostają płynne, zamiast ściąć, się ładnie. Są owoce, których sok łatwo się galaretuje: agrest, porzeczki, jabłka, śliwki, pigwy, borówki, żurawiny, — inne znowu, które nigdy zgalaretować się nie chcą: poziomki, truskawki, maliny, wiśnie itd.
W starych książkach kucharskich spotykałam nieraz przepisy na galarety z tych właśnie niegalaretujących się owoców: ile razy próbowałam taki przepis najdokładniej zastosować, zawsze mi się to nie udawało. Jedynie w starej, doskonałej „kucharce litewskiej“ znalazłam świetny sposób na takie „oporne“ owoce. Należy do soku truskawek, malin itp. dodać połowę, lub nawet dwie trzecie soku z porzeczek, lub jeszcze lepiej, z surowego, zielonego agrestu. Galarety zachowywały odrębny smak i aromat malin, truskawek itp., a „stawały“, to jest, galaretowały się bez zawodu. Sposoby próbowania, czy galareta jest gotowa, są różne. Dochodzącą galaretę bierze się na koniec dużej szpilki, jeżeli kropla się trzyma, a nie spada, galareta ma dosyć. Lub też w gotującą się galaretę macza się łyżkę, wyjmuje, okręca raz w powietrzu nad rondlem, poczem opiera ją o talerz: jeśli sok spływający jest gęsty i galaretujący się, całą galaretę można zlewać do słojów.
Najstarszy sposób, wielokrotnie wypróbowany, jest następujący: sok, przeznaczony na galaretę, wlewa się do miedniczki, odmierza bardzo dokładnie drewnianym patyczkiem, to miejsce na patyczku, dla i pamięci, równie dokładnie zakarbowuje. Następnie wsypuje się cukier, dobrze miesza, przystawia do ognia i smaży. Galarety smaży się na silnym ogniu, aby prędko wyparowywały, nie tracąc koloru i aromatu. Od czasu do czasu należy mierzyć patyczkiem: gdy jej pozostanie tyle, ile było czystego soku, bez cukru, galareta gotowa, i należy ją natychmiast zlewać w mocno ogrzane słoje. Galareta musi zastygać w tem samem naczyniu, w którem ma być przechowywana nadal: przekładana, straci zupełnie swą słoistość. Studząc ją, nie należy niczem przykrywać słoi: para, skraplająca się i opadająca na nią, mogłaby ją rozwodnić i zepsuć. Najlepiej jest przechowywać galarety w małych słoiczkach — lampkach, z któremi razem podaje się je do stołu i używa na jeden raz.
Nie mogąc tu, dla braku miejsca, podać przepisu na wszystkie możliwe do usmażenia galarety, podam tylko najłatwiejsze do wykonania, najbardziej typowe gatunki, wszystkie bardzo smaczne.










Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Elżbieta Kiewnarska.