Komedjanci/Część II/IX

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł Komedjanci
Wydawca Wydawnictwo M. Arcta
Data wyd. 1935
Druk Drukarnia Zakładów Wydawniczych M. Arct
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cała część II
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cała powieść
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Wacław jechał do Smolewa i, ze łzami uściskawszy księdza Warela, opowiadał mu swoją przygodę.
— O! widzisz, że ci pan Bóg poszczęścił! — rzekł proboszcz. — Patrzajże, żeby ci twoje sieroctwo, opuszczenie, stan dawny były płodną na przyszłość nauką. Znasz cierpienie, boś cierpiał; wiesz, jak boli upokorzenie, osierocenie, nędza, służebnictwo; pomagaj drugim, a uczynkiem podziękujesz Bogu za to, coś z łaski jego niespodzianie otrzymał. Zresztą, jak wielu, co się modlą w cierpieniu, a zapominają o Bogu, gdy im dobrze, nie trać wiary: skarb to wielki. Są ludzie nieopatrzni, co w szale szczęścia rzucają go na drodze, sądząc, że potrzebować nie będą; ale kiedyż się wiara nie przyda?
Na takiej treści rozmowie zszedł wieczór. Wacław, dla uregulowania swojego nowego bytu, potrzebował jechać do Żytkowa i nazajutrz, otrzymawszy potrzebne papiery, których hrabia na pierwsze zażądanie nie odmówił, wybierał się już w podróż, ale uczuł się słabym. Ksiądz Warel go nie puścił; doznane wrażenia, zmiana losu, niepokój rzuciły go także na łoże boleści, z którego młodość dźwignąć go miała.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.