Klucze Piotrowe/II

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Svatopluk Čech
Tytuł Klucze Piotrowe
Podtytuł Bajka
Wydawca T. Paprocki i Spółka; Wilhelm Zukerkandl
Data wyd. 1896
Druk Wilhelm Zukerkandl
Miejsce wyd. Warszawa, Złoczów
Tłumacz Konrad Zaleski
Tytuł orygin. Petrklíče
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
II.

Powiadają, powiadają —
Lecz wierzyć nie trzeba,
Że doznaje strasznych nudów
Święty klucznik nieba;

Że dziś dusza sprawiedliwa
Ponoć białym krukiem,
A więc pusto, srodze pusto
Przed rajskich bram łukiem.

Ja nie wierzę takiej plotce,
Wszak nam nie brak zgoła
Szlachty, księży i dewotek,
Dziadów z pod kościoła!

Ileż ludzi bogobojnych
Karpie w poście jada!
Nie, nie wierzę, lecz com słyszał,
Bajka opowiada.

Więc słuchajcież! Klucznik rajski,
W długiej nudów chwili,
Z okna niebios na dół, ku nam,
Świętą głowę chyli.

Bada naszą kulę błota
W jej pospiesznej drodze,
Nad tą ludzką gospodarką
Kręci głową srodze...

A w punkt jeden zatopiony
Świętemi oczami,
Zabawia się wiszącymi
U pasa kluczami.

W tem nieszczęście! złote klucze
Nagle się urwały,
Z rąk wymknęły i ku ziemi
Migocąc leciały.

Jak dwie gwiazdy spadające
Zabłysły w przeźroczu
I malały w modrej dali,
Aż znikły dla oczu.

Nie wiem, nie dbam, co się działo
Później u bram nieba,
Ale myślę, że nie wielka
Kluczów tam potrzeba.

Lecz, co stało się na ziemi,
Co w głowie utkwiło,
Tym wierszykiem nieuczonym
Pióro nakreśliło.







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Svatopluk Čech i tłumacza: Konrad Zaleski.