Kara Boża idzie przez oceany/Zakończenie

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Henryk Nagiel
Tytuł Kara Boża idzie przez oceany
Część Zakończenie
Wydawca Spółka Wydawnictwa Polskiego w Ameryce
Data wyd. 1896
Miejsce wyd. Chicago
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Zakończenie.

Łatwo odgadnąć dalsze następstwa opisanych powyżej wypadków.
W 6 miesięcy potem, w Poznaniu, odbył się cichutko w jednym z kościołów ślub Szczepana i Jadwigi. Świadkiem był starzec, siwy, jak gołąbek, ojciec panny młodej, któremu 20 lat niezasłużonej męczarni nie złamało ducha. Robbins przysłał państwu młodym na ślub długi a serdeczny telegram z pozdrowieniami aż z poza Oceanu.
Młodej parze uśmiechają się długie lata szczęścia i pomyślności.
Kaliskiego Homicz wysłał swoim kosztem do Australii, ażeby więcej podłości rodakom swoim nie robił w Ameryce....
Szymka Zawalidrogę wypuszczono.
Od oszusta, „adw.” Lainga, który był w kompanii Kaliskiego, poczciwy Litwin Połubajtys, przybyły na wezwanie Gryzińskiego do St. Joseph, Mo., zdołał odebrsć znaczną część skradzionej sumy (Laing miał przy sobie sporo pieniędzy, pochodzących z różnych łajdactw).
Stefka, pomimo że Homicz skargi o napad nie popierał, została skazana na parę miesięcy więzienia.
Morski już nigdy nie wrócił do zdrowego rozsądku.
Opiekuje się nim „Sarenka“, a środki potrzebne dostarczył (bez jej wiedzy zresztą) Konrad Felsenstein, który poczuwał się do zabezpieczenia losu Morskiego, niejako będącego ofiarą jego ojca.
Po odwiezieniu zwłok ojca do Niemiec, Konrad powrócił do Ameryki.
Jest zawsze równie smutny i zamyślony. Często jednak odwiedza obłąkanego Morskiego i pociesza „Sarenkę“ w Kansas City, Mo. Wtedy bywa nieco weselszy... „Sarenka” jest także smutna bardzo, ale patrząc na Konrada, uśmiecha się.
Być może, że z tego co będzie....
Połubajtysowie mieszkają wciąż w Chicago i bogacą się w dobytek.... i dziatwę.
Wspomnieć wreszcie należy o losach Mallory'ego.
Był on wezwany, jak wiemy, na ów pamiętny dzieli sądu w Hotelu Plantatorów, ale się nie stawił. Robbinsowi to jedno zdawało się złem, że kara niebios nie dosięgła i tego, najmniej może winnego.... Przekonał się jednak wkrótce, że tak nie jest. Mallory przybył do Kansas City, stosownie do wezwania, ale pociąg jego został opóźniony przez burzę.... Gdy wysiadał z wagonu, piorun uderzył na dworcu tuż obok niego. Mallory otrzymał straszną kontuzyę, której rezultatem był paraliż połowy ciała. Nigdy już z tej choroby nie wyszedł magnat przemysłu. Stał się na pół trupem za życia....
— Kara Boża i tego dosięgła... — mawiał o nim Robbins — Nic mu nie pomogło, że szukał ucieczki i schronienia za Oceanami....



KONIEC.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Nagiel.