[88]PSALM XLV.
Eructavit cor meum verbum bonum.
Serce mi każe śpiewać Panu swemu,
A sercu język posłuszny pełnemu
[89]
Odbiera słowa i nowy rym dzieje,
Ledwie tak prędko pisarz pismo leje.
Żaden, o królu[1] żaden twej urody
Nie dojdzie między ludzkimi narody,
Żaden wdzięczności pięknej twarzy twojej;
Hojnieć użyczył Pan Bóg łaski swojej.
Przypasz do boku swój miecz uzłocony,
Cny bohatyrze, miecz na wszystki strony
Sławny i znaczny; z tym się ty rusz śmiele
I grom niechętne swe nieprzyjaciele.
Prawda i ludzkość twój wóz niech sprawuje,[2]
A sprawiedliwość wodzami szafuje;[3]
Za tych powodem, o królu cnotliwy,
Będziesz poczynał ręką swoją dziwy.
Twe ostre strzały są nieuchronione,
Temi ugodzisz w serca zajątrzone
Swych nieprzyjaciół, a strachem twej zbroje
Możne narody przyjmą jarzmo twoje.
Stolicy twojej, o niezwyciężony
Królu, żaden kres nie jest założony;
Laska rozmiaru, laska prostowania,
Jest laska, królu, twego panowania.
Umiłowałeś sprawiedliwość świętą,
Masz w nienawiści bezbożność przeklętą;
[90]
Przeto cię Pan twój znaczną przed inszymi
Uczcił powagą rówienniki twymi.
Piżmem i mirrą pachną drogo tkane
Twe szaty, w skrzyniach słoniowych chowane;
Zewsząd ci rozkosz płynie, między swemi
Cory królewskie masz ulubionemi.
Otóż i pannę[4] dawno pożądaną
Masz wedla siebie, złotem przyodzianą.
Słuchaj mię, zacna królewno, a moje
Życzliwe słowa włóż pod serce swoje.
Już teraz matki i miłej rodziny,
Już zapamiętaj[5] ojczystej krainy;
Król cię ulubił sobie przed wszytkiemi,
A ty Go zwycięż posługami swemi.
Tobie bogata Tyros, o królowa,
Już dawno zacne upominki chowa;
Lubo kto skarby, lub kto hard dzielnością,
Wszyscy przed tobą padną z uczciwością.
Perły, a złoto i drogie kamienie,
Ubiór tej zacnej panny i odzienie,
Ale przy twarzy gaśnie ubiór złoty,
A zaś urodę przeważają cnoty.
Taka, o królu wszechmożniejszy, żona
Dnia dzisiejszego tobie przyniesiona;
Z nią orszak panien, krewnych liczba wielka,
Bębny i trąby i muzyka wszelka.
[91]
Lecz i ty, panno, nie szukaj przyczyny
Łez niepotrzebnych; w rychle (da Bóg) syny
Miasto rodziców oglądasz, a zatem
Doczekasz, że i władać będą światem.
Zdrów bądź, o Królu, ciebie ja wdzięcznemi
Nie przepamiętam[6] nigdy rymy swemi;
A póki harfa palców słuchać będzie,
Zacna być musi Twoja sława wszędzie.