Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
|
Tytuł
|
Psałterz Dawidów
|
Podtytuł
|
Psalm LXXXI
|
Pochodzenie
|
Jana Kochanowskiego Dzieła polskie: wydanie kompletne, opracowane przez Jana Lorentowicza
|
Wydawca
|
Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów
|
Data wyd.
|
[1919]
|
Miejsce wyd.
|
Warszawa
|
Tłumacz
|
Jan Kochanowski
|
Indeks stron
|
Psałterz Dawidów. Psalm LXXXI - Psałterz Dawidów/Psalm LXXXI
[156]PSALM LXXXI.
Exultate Deo adjutori nostro.
Radujcie się Bogu Nawyższemu,
Dobrodziejowi naszemu;
Bijcie w bębny, w instrumenty grajcie,
A psalmów nie zaniechajcie.
Trąbcie w trąby, trąbcie, a to słowie
Na pięknym miesiąca nowie;
Dzień to święty, zwyczaj to umowny
I porządek Pański słowny,
Który podał narodowi swemu,
Potomstwu Izrahelskiemu,
Na pamiątkę wieczną wyzwolenia
Z egipskiego udręczenia.
Tam głos Pański przedtem niesłychany,
Ojcom naszym jest podany:
Jam to sprawił, że wolny grzbiet macie,
Ani w glinie rąk trzymacie.
Wzywaliście mię w swej doległości,
A jam was zbawił ciężkości.
Strzegłem was w grom, doświadczałem statku[1]
W przykrym wody niedostatku.
Słuchajże mię, cnego Izrahela
Potomku, wybrany z wiela!
[157]
Tę umowę teraz między tobą
Stanowię a między sobą:
Będzieszli strzegł moich słów statecznie,
Ani się dasz uwieść wiecznie,
Byś miał z bogi obcymi przestawać,
A bałwanom chwałę dawać;
Lecz mnie tylko Bogiem wyznasz swoim,
Któryć w uciśnieniu twoim
Dowolności pomógł; wyrzecz słowo,
A wszytko masz mieć gotowo.
Nie słuchali, a me słowa prózne
Rozniósł wiatr na morza rózne,
Przetom je też puścił na swą wolą,
Niechaj idą, kędy wolą.
A by byli słów moich słuchali
I nauki przestrzegali,
W rychle bych był ich wszytki okrócił
Przeciwniki i obrócił
Rękę swoję na sprosne pogany,
Żeby musieli za pany
Wyznać[2] byli wierne sługi moje,
W chęć ubrawszy twarzy swoje.
A żadnejby wiecznie już odmiany
Nie znał był mój lud wybrany;
Łójby byli na zbożu zbierali,
Miód z opoki twardej ssali.
|
- ↑ stałości, stateczności.
- ↑ uznać.