Ochotną myśl, ochotne serce w sobie czuję,
Nowy psalm Panu swemu, nową pieśń gotuję. Powstań uciecho, powstań lutni moja! Ruszwa różanej zarze z jej pokoja.
Ciebie, Panie, po wszytkim świecie, przed wszytkimi
Narody opowiadać będę rymy swymi, Bo dobroć Twoja do nieba przestała, A prawda głowę z obłoki zrównała.
O latom niepodległy i wieku żadnemu!
Podnieś się wyższej nieba, a światu wszytkiemu Okaż wielmożność swoję, zbaw trudności,[1] A wysłuchaj nas w naszej doległości.
Mówił Pan w przybytku swym, a mnie uweselił:
Sznurem zmierzę Sichimę, Sukot będę dzielił, Mój jest Galaad, mnie Manasses służy, Moc mojej głowy jest Efraim duży;
W mem posłuszeństwie Judas, prawodawca chwalny,
Hardy Moabczyk to mój szaflik umywalny, Półka trzewików moich Idumea, I ty mnie czołem uderz Filistea!
Kto mi do ręku poda miasto niedobyte?
Kto mnie zawiedzie w pola Idumskie obfite? Nikt oprócz Ciebie, którego dziś znamy Gniew na się, ani wodzem swych wojsk mamy.
Dopomóż nam w trudnościach naszych, wieczny Boże!
Nikt bezpieczen w nadzieję ludzką być nie może. Za Twym powodem serce się nam wróci, A nieprzyjaciel prędko tył obróci.