Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Jak ja przyszedł pod miłéj okienko. 285. z p. Kozielskiego i Rybnickiego
[148]
z p. Kozielskiego i Rybnickiego.
[149]
Jak ja przyszedł pod miłéj okienko,
Zawołał ja: Otwórz mi, kochanko!
Ona mnie się pyta, kto ja jest?
Czy mnie ty to nie znajesz?
A ja jest ten, co ciebie miłował,
Ręce twoje i lica całował,
A ty teraz moją musisz być,
I mi wolę moją wypełnić.
Przemienię ja się małą płociczką,
Popłynę ja tą bystrą wodziczką,
A ja jednak twoją nie będę,
I ci woli twojéj nie spełnię.
O mamci ja takie dobre sieci,
Te wyłowią najmniéjsze płocicy,
A ty jednak moją musisz być,
I mi wolę moją wypełnić.
Przemienię ja się siwym gołębiem,
Będę latać nad wysokim dębem,
A ja jednak twoją nie będę,
I ci woli twojéj nie spełnię.
I na to mam tak dobrego strzelca,
Co on strzeli gołębiu do serca,
A ty jednak moją musisz być,
I mi wolę moją wypełnić.
Przemienię się gwiazdeczką na niebie,
Będę świécić jasno koło ciebie,
A ja jednak twoją nie będę,
I ci woli twojéj nie spełnię.
O damci ja tym żebrakom chleba,
Wyproszą mi tę gwiazdeczkę z nieba,
A ty jednak moją musisz być,
I mi wolę moją wypełnić.
Miła matko, pieczcie chléb, kołacze,
Niech ten bełkot więcéj nie bełkacze,
Bo już teraz jego muszę być,
I téż wolę jego wypełnić.
|
- ↑ Porównać: Wacława z Oleska, P. l. Galic. str. 417, podobne myśli w pieśni u Lipińskiego P. l. W. P .I. str. 135.