I znowu oczy dziwnym blaskiem gorą

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Zygmunt Różycki
Tytuł I znowu oczy dziwnym blaskiem gorą
Pochodzenie Wybór poezyi
cykl Zabrałem niebu
Wydawca Towarzystwo Akcyjne S. Orgelbranda Synów
Data wyd. 1911
Druk Towarzystwo Akcyjne S. Orgelbranda Synów
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
I ZNOWU OCZY DZIWNYM BLASKIEM GORĄ...

Nieraz gdy bardzo rano się przebudzę
I rzucę wzrokiem daleko przed siebie,
To znowu słyszę, to znów mi się zdaje,
Że wkrąg się dziwne rozszumiały gaje,
Że hen — zdaleka po błękitnem niebie,
Po modro-srebrnym obłocznym bezkresie
Czyjś szept się ku mnie przyciszony niesie,
Że mnie dotyka czyjaś dobra ręka,
Taka bieluchna, kochana i mięka,
Że słyszę jakieś zabłąkane echa —
I znów się serce radością uśmiecha,
Znowu się wszystko naokół rozzłaca
I młodość dawno pogrzebiona wraca
I znowu oczy dziwnym blaskiem gorą,
I siła spływa w moją duszę chorą,
W sieci upojeń wikła mnie i mota,
A wokół wiosna, taka wiosna złota,
A wokół kwiaty, kwiatów całe stosy,
Nie otrząśnięte jeszcze z rannej rosy,
Oddechy pola i łąk świeżych wonie —

I znowu jakieś sny świetlane gonię, —
Sto luteń nagle w przestrzeni rozdawania
Śpiewem tęsknoty i śpiewem kochania —
I chciałbym wówczas paść na ziemię twarzą
I, wsłuchan w liście, co pocichu gwarzą,
Podnieść ku niebu swe wybladłe ręce,
Rozewrzeć wargi przepalone w męce
I rzucić swoich dziękczynień pacierze
Na mleczne drogi, na słoneczne niwy,
Niech Bóg usłyszy, że jestem szczęśliwy,
Że znowu kocham i że znowu wierzę!







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Zygmunt Różycki.