Przejdź do zawartości

Historya (Krasicki, 1830)/Xięga I/XXI

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł Historya (Krasicki, 1830)
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


XXI. Mimo wiek podeszły, strach dodawał mi sił, tak dalece, iż coraz oglądając się za siebie, czy mnie kto nie goni, bez oddechu ubiegłem mil trzy : odpocząwszy nieco, prosto udałem się ku górom Apenninu. Tani pomiędzy skałami tułałem się czas niejaki, znalazłem nakoniec skrytą pieczarę, i w niej stało się odmłodnienie moje w lat siedemdziesiąt pięć po pierwszem, roku przed Narodzeniem Pańskiem 42go, Oljmpiady 184. trzeciego.
Chcąc w ukrytem życiu wolen od niebezpieczeństwa świadkiem być tego, co dalej będzie się w Rzymie działo, powróciłem nazad wziąwszy greckie nazwisko Eumenes. Ledwo rzecz podobna do wierzenia, w jakim stanie znalazłem to miasto. Sprawiedliwość ustała, gwałty straszyły mieszkańców : i lubo już tablic z proskrypcyami nie wieszano, niesyci przecież jeszcze tyrani, codzień nowe dawali dowody swojego okrucieństwa. Ciekawy, komu się mój folwark dostał, dowiedziałem się, iż był dany zabójcy stryja Antoniuszowego, a dóm mój w Rzymie dostał się mamce dzieci Lepida.
Po lat kilku, gdy już nieco był Rzym odetchnął, i Antoniusz pojąwszy Oktawią siostrę Augusta wyjechał do Azyi, spokojny władzy najwyższej w podziale swoim possessor August, nie tak z domysłu swojego, jak za radą Agryppy i Mecenasa, odmienił zupełnie sposób postępowania. Im bardziej pierwiastki rządów jego były okrutne i gwałtowne, tym usilniej starał się skromnością, ludzkością, łaskawością pozyskać serca, które zrazu od siebie oddalił.
Wyperswadowani już byli Rzymianie, iż się do dawnej wolności wrócić rzecz była niepodobna : i lubo powierzchowność dawnych rządów zdawał się August utrzymywać, widoczna jego była polityka, cień powagi zostawująca senatowi, wtenczas, gdy on sam jeden wodze państwa w ręku swoich trzymał. Co lat dziesięć zdawał jurysdykcyą swoję w ręce ludu i senatu, jakby przy nich najwyższa była władza. Lud i senat wiedzieli, co ta grzeczność znaczy : i jakby nie dość było być niewolnikami, musieli jeszcze prosić o niewolą. Tym sposobem August do samej śmierci co lat dziesięć otrzymywał prorogacyą władzy swojej udzielnej.
Słodkością rządów ubezpieczeni Rzymianie wracali się z kryjówek swoich; między innemi ów sławny Pomponius Atticus przyjaciel Lukulla i Cycerona. Wezwał go do siebie August, przyjął mile, i w liczbie przyjaciół pomieścił; a gdy Agryppa córkę jego za żonę pojął, kredyt Attyka wsparty powagą zięcia, stawił go w lepszej jeszcze, niż przedtem sytuacyi. Mąż ten równie roztropny, jako i uczynny, na to tylko kredytu swojego używał, żeby mógł, ile możności, ratować, wspierać i zapomagać tych, których dawniejsze rewolucye ze wszystkiego wyzuły. Stał dóm jego otworem : niespracowany w służeniu, powagą, radą, pieniędzmi, jak tylko mógł, zasilał wszystkich.
Udałem się i ja do niego, nie dla pieniędzy, lub innego wsparcia, jak dla tego, ażebym się mógł znowu w jego towarzystwie pomieścić. Ledwo się można było do niego przecisnąć, gdy jednak przyszła kolej mojej audyencyi, rzekłem, iż nie tak potrzeba, jak ciekawość poznania tak zacnego męża przywiodła mnie do niego. Wdzięczne mu było to oświadczenie, i podziękowawszy mi za tak dobrą o sobie opiniją, starzec poważny nie wzgardził rozmową młodego człowieka. Poznałem po jego pytaniach, iż mnie chciał wskróś przeniknąć, były zaś takie, iż ledwom się z sekretem trwałości mojej nie wydał, gdym nieostrożnie kilka rzeczy takowych powiedział, które nie mogły być skutkiem, tylko długiego wieku, i bardzo wielkiego doświadczenia. Postrzegłem, iż go to zdziwiło, prosił mnie zatem, żebym drugiego dnia o godzinie wyznaczonej do niego przyszedł.
Stawiłem się w słowie, ale po wczorajszej próbie ostróżniejszy, złożyłem to na ciekawość, co było skutkiem doświadczenia. Przy końcu tej drugiej audyencyi rzekł Atticus : gdyby mógł być w naturze sposób odmłodnienia, sądziłbym, żes go odkrył, tak są wiekowi twojemu nadzwyczajne wiadomości, z któremiś się wczoraj odezwał. Wierzyć możesz, że od lat przeszło pięćdziesiąt ucząc się charakterów ludzkich, pierwszy przykład znajduję tego, com w tobie odkrył. Ciekawość największa złączona z najszczęśliwszą pamięcią, nie może dójść tego stopnia wiadomości rzeczy, jaki jest w tobie : ale jak w regułach powszechnych znajdują się częstokroć szczególne excepcye, tak sądzić inaczej nie mogę, iż ty nią w naturze jesteś.
Wypytując mnie o moim stanie, gdy się dowiedział, że jestem wolny, i niczego nie potrzebujący, prosił usilnie, żebym się nie wzdrygał być w liczbie jego przyjaciół i domowników; przestałem na jego woli z radością, i tegoż samego dnia przeniosłem się do jego domu. Tam dopiero zyskałem sposobność przypatrzenia się zblizka temu rzadkiemu mężowi. Byłto jeden z tych ludzi, który żadnym w szczególności nadzwyczajnym przymiotem nie dystyngwował się od innych, ale wszystkie razem w mierze niejakiej utrzymane czyniły go celniejszym od tych, którym przyrodzenie, jak gdyby się w hojności swojej wysiliło, ujmuje to z jednej strony, co z drugiej naddało.
Wyżej uczyniłem wzmiankę o Attyku, nie chcę powtórzeniem czytelnika zatrudniać : to tylko dodam, iż osiadłszy w domu jego, miałem szczęście poznać owych dwóch zawołanych mężów Agryppę i Mecenasa. Uznałem szczęśliwość Augusta, że w młodym wieku swoim takich przyjaciół znalazł. Wybór takowy dał mi dobrą opiniją o jego rozsądku; jakoż dał tego dowody znamienite w dalszem panowaniu swojem.
Charaktery tych dwóch przyjaciół Augusta, dość były sobie przeciwne : Agryppa poważny, mało mówiący, zdał się tchnąć jeszcze duchem dawnych Rzymian; Mecenas uprzejmy, ludzki, przystępny, za pierwszem wejrzeniem wszystkich serca do siebie pociągał. Oba, ludzie prawi, dobrzy obywatele, z tą jednak różnicą, iż Agryppa takim mieć chciał Rzym, jakim był dawniej, Mecenas takim go pragnął, jakim mógł być w terazniejszych okolicznościach. Stąd owa sławna sprzeczka między nimi, gdy August i ich i Rzym cały oszukując, z tym się był oświadczył, iż chciał z siebie ciężar najwyższej godności złożyć. Agryppa heroizm tylko w tej akcyi upatrując, wzbudzał go do wypełnienia tak chwalebnego dzieła : Mecenas równie, lecz rozsądnie ojczyznę kochający, przekonany, że się Rzym bez pana obejść nie mógł, z dwojga złego mniejsze wybierając, wolał te, które już były rządy, niż hazard gorszej może dla Rzymu tyranji.
Do śmierci Attyka bawiłem się w jego domu, że zaś ten uczynny człowiek, nie tylko czynił dobrze, ale i umiał dobrze czynić, dobrodziejstwy jego wsparty, sposobem dobrze czynienia, coraz mocniej do niego przywiązany byłem. Nie chwalę się, ale w tem miejscu muszę wyjawić, wiele mi potomność winna. Testamentem Attyka dostała mi się jego biblioteka. Szczęściem razem w niej złożone zastałem listy Cycerona : kazałem je wpisać w xięgę. A nie chcąc, aby taki skarb był zakopany, wiele kopij kazałem napisać : z tych Augustowi ofiarowałem jednę, drugą Agryppie, trzecią Mecenasowi, i tak nieznacznie po całym Rzymie rozeszły się; mój zaś manuskrypt oryginalny trwał długo u mnie, co się z nim potem stało, dalej opowiem. Była też w owej bibliotece kronika dziejów rzymskich spisana przez Attyka, wspomina o niej Cycero[1] : z żalem moim wielkim zginęła mi w dalszym czasie tak, jako i listy Attyka do Cycerona, i innych bardzo wiele ciekawych manuskryptów.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.
  1. Przypis własny Wikiźródeł Cognoscat orator rerum gestarum et memoriae veteris ordinem, maxime scilicet nostrae civitatis sed et imperiosorum populorum, et regum illustrium : quem laborem nobis Attici nostri levavit labor; qui conservatis notatisque temporibus, nihil cum illustre praetermitteret, annorum septingentorum memoriam unico libro colligabit. Cic : cle Oruture.
    Pliniusz w księdze 35 wyraża : iż nie tylko kronikę według lat historyi Rzymskiej, ale życia wielu znacznych mężów Attykus opisał, z wielką pilnością i dokładnością. (przyp. autora)