Historya (Krasicki, 1830)/Xięga I/XIX

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł Historya (Krasicki, 1830)
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


XIX. Wspaniałość Lukulla poszła w przysłowie, i nie bez racyi; ja, którym do samej jego śmierci z nim i w jego domu przemieszkał, śmiało twierdzić mogę, iż cokolwiek przedtem widziałem, cokolwiek potem zdarzyło mi się widzieć, nic wyrównać nie mogło wspaniałością bardziej jeszcze rozrządzeniu i dobremu gustowi Lukulla. Krassus, Pompejusz, i wielu innych celowali go bogactwy, on wszystkich przechodził dobrem ich użyciem.
Lekkowierny Plutarch szedł za płochym odgłosem, gdy ostatnie lata Lukulla, mniej godnemi pierwszych mieni, i śmie przyrównywać życie tego zacnego męża do dawnych komedyj, które z początku poważne, kończyły się na fraszkach. Iść ślepo za zdaniem tego uprzedzonego autora nie należy : kto zaś tak, jak ja był w poufałości Lukulla, kto był świadkiem jego czynów, i wiadomym najskrytszych myśli, łatwo pozna, iż jego roskoszne próżnowanie było skutkiem gruntownej znajomości stanu Rzeczypospolitej, i osób naówczas żyjących.
Amhicya Pompejusza tak była wielka, lubo ją pilnie i dość kunsztownie ukrywał, iż w porównaniu z nim Juliusz, który nakoniec wolność ojczyznie odebrał, mógł się był nazwać pokornym i wstrzemięźliwym. Przewidział Lukullus, iż ta ambieya słodząc jarzmo ludzkością i pozorem miłości ojczyzny, do naśladowania przykładu Sylli skrytemi drogami zmierza; poznał, iż znajdą się tacy, którym jarzmo Pompejusza stanie się nieznośne, poznał, iż pierwszy, który je zrzuci, swoje własne na karki już do niewoli przygotowane włoży, a wpatrzywszy się dobrze w charakter Cezara, powtarzał nie raz to, co o nim Sylla niegdyś przepowiedział, iż nie tylko krwią, ale czynami godnym się stanie następcą Maryusza.
Z tych powodów widząc umysły ambicyą, chciwością, i innemi namiętnościami skażone, zbyt rozszerzone granice państwa, obywatelów nad zamiar potężnych i majętnych, zwątpił o stanie i trwałości Rzeczypospolitej. A widząc, iżby największe usilności jego były próżne, na brzeg, jak mówią, łódkę wyciągnął.
Dwór jego był liczny i okazały, ale wybór osób czynił największy honor panu. Cokolwiek najcelniejszych w każdym kunszcie znaleźć się mogło rzemieślników, wszyscy się garnęli do niego, wszyscy się doskonalili pod jego okiem przezornem i bystrem; stąd większą uczynił przysługę ojczyznie, niż kiedy jej granice do Tauru i Kaukazu pomknął. On prawie pierwszy wprowadził do Rzymu kunszta wyborne, nauki wyzwolone; jego wspaniale na drogich kolumnach wsparte przysionki, każdej prawie godziny napełnione były uczonymi we wszystkich rodzajach nauk ludźmi, stały otworem biblioteki w najszacowniejsze xięgi obfite. Z tych nieoszacowanych skarbów czerpali wszyscy : on każdemu ludzki, wszystkim przystępny, zdawał się być świadkiem bardziej, niż sprawcą dobra, które czynił.
Wiedział dobrze zacny ten mąż, na czem prawdziwa wspaniałość zawisła. Dla równych były owe zawołane uczty, były królewskie prawie igrzyska, były ogrody, gmachy, azyatycką pompę przechodzące : ale ta hojność zlewała się i na uboższych. Wielbił dobroczyńcę swego lud rzymski, a ta dobroczynność tak była powszechna, iż nikt smutny z domu jego nie odszedł. Zgoła, żebym się zbyt nie rozszerzał, sprawiedliwie rzec mogę, iż Lukullus stał sie potomności przykładem, jak bogactw używać należy.
Kończy życie Lukulla Plutarch, przytaczając o nim ów bardziej sławny, niż dowcipny, Solisty Tuberona wyrok : Xerxes togatus. Ow Perski monarcha, oprócz wspaniałości stanowi swojemu właściwej, żadnej wieści cnot i dzieł swoich nie zostawił; Lukullusa zaś zawsze kłaść będzie potomność w liczbie wielkich ludzi. Ciekawość moja poznania charakterów rozmaitych, obszerne znalazła pole w domu Lukulla; wkrótce po naszym przyjezdzie nawiedził go Cycero. Sława tego krasomowcy była powszechna. Gdym mu był prezentowany, zaraz na pierwszym wstępie poznałem, iż próżna chwała była namiętnością jego panującą.
Dyskurs, który wiódł zemną, tak był ozdobny, tak ułożony, jak jego oracye; przytaczał gdzieniegdzie testy autorów greckich. Ja poznawszy, czego odemnie wyciąga, odchodziłem prawie od siebie, wynosiłem pod nieba wielką jego sławę, pamięć nadzwyczajną, wyborną naukę, sposób mowy i pisania, ton nawet głosu. Łatwo tym sposobem zyskałem jego przyjaźń; nazajutrz zaprosił nas z Lukullem na wieczerzą. Zaprowadziwszy zaś do biblioteki, tak nią dyrygował, iż najpierwszy manuskrypt, który mi wpadł pod rękę, były jego mowy przeciw Werresowi. Świeżo je czytałem u Lukulla, kilka więc peryodów początkowych powiedziałem mu na pamięć; czem takem go sobie zniewolił, iż odtąd zyskałem jego przyjaźń, i najsekretniejszych myśli mi swoich powierzał.
Katon nie tak wymówny, nie tak gadatliwy, jak Cycero, kiedy chciał na moment zaniechać ponurej swojej reprezentacyi, miłym był w posiedzeniu, ale ta szczęśliwa chwila nie długo trwała. Za pierwszem na siebie samego spojrzeniem wracał się do swojej powagi, a natenczas cenzor ostry, krytyk niebaczny, ganił to wszystko, co mu się nie podobało, nie podobało mu się zaś to wszystko, co nie on czynił. Te były przywary sławnego owego republikanina, ale je sowicie nagradzał cnotą mężną i umysłem niezwyciężonym. Przykład prawych obywatelów, tchnął jedynie miłością ojczyzny. Jakoż broniąc jej do ostatka, gdy losu przeprzeć nie mógł, padł ofiarą heroiczną, i z tym ostatnim Rzymianinem wolność Rzymu zginęła.
Pompejusza i Cezara najmniejsze życia okoliczności są wiadome. Najdokładniej jednak Cycero w listach swoich charakter obudwóch wyraził; znać jednak niekiedy, że nie chciał narazić sobie Pompejusza, a bał się Cezara. Mnie się zdało, iż ambicya jedyną była obudwóch passyą. Pompejusz okrywał ją pozorem obywatelstwa, Cezar ludzkości. Ująć nie można tym wielkim ludziom nadzwyczajnych przymiotów; i jeżeli obadwa przybrali na siebie fałszywe postaci, lepiej udawał Cezar, niż Pompejusz.
W posiedzeniu ustawicznie zamyślony, ponury, dotkliwy Pompejusz, mało mówił, ale roztropnie : Cezar miły, uprzejmy, towarzyski, dobrze mówił, i to co mówił, z ust jego wychodziło z niezwyczajną jakowąś przyjemnością. Wódz, polityk, dworak i mędrzec, najosobliwszemi obdarzony darami natury, zdawał się wychodzić z obrębów i granic, któremi innych określa.
Gdyby był tak wielkich przymiotów na dobre używał Cezar, byłby potomności równym celem, jak zadziwienia, tak i szacunku. Ale młodość rozpustna, przyjaźń z Katyliną, zbytki rozrzutne, ambicya nienasycona, chęć wojny, tryumwirat okrutny, jarzmo nakoniec włożone na ojczyznę, w tym go poczcie kładzie, gdzie się mieszczą ci, których wielkość nieszczęściem była rodzaju ludzkiego.
Ten, który nader często w domu Lukulla gościł, najroztropniejszy z Rzymian był ów Pomponius Atticus. Jego sposób postępowania był takowy, iż wszystkim dogadzając, nikogo nie uraził; rzadkim a może niepraktykowanym przykładem w owych czasach, gdzie duch partyj wszystkiem rządził, a nienawiść zacięta między najcelniejszymi Rzymianami wrzała, on tego dokazał, iż żyjąc poufale z Pompejuszem, miał przyjacielem Cezara.
Dobrą rzadkiego tego człowieka uczynił definicyą pisarz życia jego Cornelius Nepos, gdy o nim tak mówi: humanitatis vero nullum afferre majus testimonium possum, quam quod adolescens seni Sullæ fuerit jucundissimus, idem senex adolescenti M. Bruto; cum æqalibus autem suis, Q. Hortensio, et M. Cicerone sic vixerit, ut judicari difficile sit cui ætati fuerit aptissimus.
Przyjaźń ich z Lukullem najbardziej pochodziła z podobieństwa charakterów, z tą tylko różnicą iż Lukullus już letni interesa publiczne porzucił; ten przenosząc spokojność nad wszystkie ponęty ambicyi, życie całe w szczęśliwej swobodzie przepędził, wszystkim miły, nikomu nieprzykry, wielu pożyteczny.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.