Gieniusz poezyi

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Paweł Gawrzyjelski
Tytuł Gieniusz poezyi
Pochodzenie Odgłos z za morza
Wydawca Władysław Dyniewicz
Data wyd. 1892
Druk Władysław Dyniewicz
Miejsce wyd. Chicago, Ill.
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
9.
Gieniusz poezyi.

Patrzcie! Pan Józef, to gieniusz prawy,
Godzien podziwu i wielkiej sławy,
Bo skoro pióro w rękę ujmuje,
Stosami gładkie wiersze rymuje.

I ogół talent jego podziwia
I honorami go uszczęśliwia,
I dalej wiersze pan Józef kuje
I gieniuszowi swemu hołduje.

Szumno i dumno wiersze mu płyną.
Po uczonemu włada łaciną
J wielkie nad tem u ludu dziwy.
Że nasz pan Józef geniusz prawdziwy.

Jak dziwny czasem gust publiczności!
Prawo krytyki dla siebie rości
I godnem wielkiej sławy szanuje.
Choć utwór dany ledwo pojmuje.

Nie ten poeta, co chciwy sławy
Pisze wierszyki li dla zabawy,

Albo co szumno — dumnemi słowy
Zakrywa własnej pustotę głowy.

Chcesz być poetą — nie goń za chwałą?
Obejmij sercem przyrodę całą.
Nad ogół ziemski podnieś swe oko,
I w tajnie duszy zajrzyj głęboko.

Skarby tam wielkie są zakopane,
Jak źródło nigdy nie wyczerpane,
I żaden ludzki język nie zdoła. —
Oddać, co w głębi duszy twej woła.

Wszak nie raz pasterz, co w wiosny czasie
Samotny w polu trzodę swą pasie,
Głębiej w swem sercu duch wieszczy czuje
Niż ten, co gładkie wiersze rymuje.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Paweł Gawrzyjelski.