I groszem, i duchem bogaci mężowie, Co czołem krainy jesteście!
Gdy wasze dostojne obrady i prace Z wysoka przeżegnał Jehowa,
Otwórzcie swe serca! bo do nich kołace Ubogi, sierota i wdowa.
Na polach we żniwa plon chybił żniwiarza, Złe wieści latają żałośnie;
I wioskom, i miastom głód smutny zagraża, Truchlejem, gdy wspomnim o wiośnie.
Gdy waszą troskliwość zajmuje tak szczerze Po wioskach niedola ludowa,
Niechajże i w mieście jałmużnę odbierze Ubogi, sierota i wdowa.
Gdy płacąc społeczne zasługi i czyny, W szlachetne zbieracie się grona,
Gdy uczty dajecie wybrańcom krainy, Wołając ich zacne imiona:
Niech stara gościnność, stosownie do chwili, W słusznej się granicy zachowa!
Mniej kilku toasty, a już się posili Ubogi, sierota i wdowa.
Tam, w domach — rodziny modlą się za wami, By sprawy szczęśliwie się wiodły;
A cóż wam zaszkodzi, że z rodzin modłami Ubodzy połączą swe modły?
Gdy szczodra dłoń wasza ich nędzę umniejszy, Bóg ziści dziękczynne ich słowa;
I może wymodlą urodzaj plenniejszy Ubogi, sierota i wdowa. 1855. Wilno.