Góry (1896)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Karol Antoniewicz
Tytuł Góry
Pochodzenie Poezye O. Karola Antoniewicza T. J.
cykl Z nad rzek. Wśród gór
Redaktor Jan Badeni
Wydawca Spółka Wydawnicza Polska
Data wyd. 1896
Druk Drukarnia «Czasu»
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom II
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

GÓRY.

D

Dzień w górach, noc w dolinie!
Tu w gasnącym słońca blasku
Lśnią się kwiaty w połoninie,
Jak w nadbrzeżnym perły piasku.

W dole niemy Prut połyska
Jak wąż, gdy wśród ziół się wije;
Tu zpod głazów zdrój wytryska,
A przy zdroju sarna pije.

Ziemia niknie już w oddali
A nad ziemią mgły zwieszone,
Księżyc wpośród chmur się pali,
Ciemną spuszcza noc zasłonę.

Noc jak chmura groźna, czarna,
Życie w grobu wtrąca ciszę,
Chyba lotna przemknie sarna
Lub wiatr jodły rozkołysze.


Nowe czucie, śmielsze życie
Tu na górach, niż w dolinie,
Kiedy stojąc na skał szczycie
Chmura popod nogi płynie.

Wszystko głucho jak w oazie,
Ale w duszy myśl ożyła,
Myśl ukryta, jakby w głazie
Drogich kruszców skryta żyła.

Gdy radości łzę wyleję,
Nieraz gdy się mniemam w niebie,
Zimny czasu duch zawieje
I mej myśli grób wygrzebie.

Jak w zarodzie pączek ginie,
We mnie lotna myśl usycha,
Albo w insze światy płynie,
Innem życiem tam oddycha.

Tu, gdzie skały mkną olbrzymie,
Tu, gdzie śmielsze serca bicie.
Tu i myśl, co w duszy płynie,
Czuje nową młodość, życie.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Karol Antoniewicz.