Przejdź do zawartości

Fiołek (Niemojowski, 1881)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ludwik Niemojowski
Tytuł Fiołek
Pochodzenie Trójlistek
Wydawca Józef Unger
Data wyd. 1881
Druk Józef Unger
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
LXXXII.
Fiołek.

Pilne, posłuszne, potulne dziatki
Które czczą cnotę, Boga się boją,
Idąc za radą Ojca i Matki,
Pełnią jedynie powinność swoją;
Kto zaś się chełpi z najmniejszéj rzeczy
Jaką dokonał, ten winą własną
Przez samolubstwa wadę niweczy
Cennych przymiotów skarbnicę jasną,
A ludzie temu dziwią się bardzo,
Gdyż pyszałkami wszyscy dziś gardzą.

Adelka była panną rozsądną,
Cichą, spokojną i nienatrętną,
Wyrozumiałą, stateczną, rządną,
Skorą do pracy, do nauk chętną;
Czy to przy lekcyi czy wśród zabawy
Nikt się nie zdołał na nią użalić,
Ale cóż z tego, gdy własne sprawy
Miała obyczaj sama pochwalić,
I skutkiem tego straciła sposób
Zyskać uznanie u starszych osób.

„Zwykle,” mawiała, „trudny początek
Do nauk, mnie zaś wszystko tak składnie
Idzie, bom pilna: patrzcie co piątek,
A jak ćwiczenie zrobione ładnie!

Wyręczać Mamę praca niezmierna,
Lecz czyż się lenię, powiedzcie proszę?
A przytém jestem tak miłosierna,
Ostatnie biednym oddaję grosze,
Bo wspierać bliźnich zawsze przyjemnie...
Winniście wszyscy brać przykład ze mnie.”

Pewnego razu, było to wiosną,
Poszła na łąkę rwać wonne kwiatki;
Patrzy — tam fiołki wśród trawy rosną:
„Ah, ja z nich zrobię bukiet dla Matki!”
Złożyła, niesie: „Dar méj córeczki,”
Zawoła Mama, „przyjmę z ochotą:
O ja tak lubię wonne fiołeczki!”
„Za co?” „Bo skromność wielką jest cnotą,
Bo przy uroku jéj tajemniczym
Wszystkie przymioty stają się niczém.”

„Skromność?” zapyta. „Tak, moje dziecię:
Tulipan pyszną przybiera postać,
Lewkonja z dumą wstrząsa swe kwiecie,
Róża królową kwiatów chce zostać,
A choć kwiat każdy ma swe zalety,
Ten wonią wabi, ów krasą błyszczy,
Wszystkie ich dobre strony niestety
Chęć samolubstwa tłumi i niszczy;
Jeden się fiołek kryje w zieleni,
Więc też człek skromność fiołeczka ceni.”

„Prawda!” zawoła z wstydu rumieńcem,
Kryjąc w swe dłonie twarzyczkę łzawą,
„Źle własnych zasług zdobić się wieńcem,
Trzeba zostawić innym to prawo.

Ów fiołek co się przed ludzkiém okiem
W zielonej trawie skromnie ukrywa,
Stokroć piękniejszym zdobny urokiem
Niźli w swéj krasie róża chełpliwa;
Więc i ja ceniąc te skromne kwiatki,
Pragnę być fiołkiem w bukiecie Matki.”



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ludwik Niemojowski.