Encyklopedyja powszechna (1859)/Agent
Wygląd
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Encyklopedyja powszechna |
Tom | Tom I |
Rozdział | Agent |
Wydawca | S. Orgelbrand |
Data wyd. | 1859 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Agent, agent giełdy. Kupcy używają w tranzakcyjach pośredników, odgrywających rolę pośredniczącą między kupującym a sprzedającym, którzy starają się doprowadzić cenę towaru do punktu środkowego między żądaniem a ofiarowaniem, to jest: aby kupujący jak najmniej zapłacił, a sprzedający jak najwięcej otrzymał za swój towar. Tacy pośrednicy nazywają się agentami (u nas częstokroć faktorami), a stosownie do towaru lub przedmiotu, którym się trudnią, noszą nazwy agentów: towarów, okrętów, towarzystw assekuracyjnych i t. p., wreszcie i agentów zamian. Ci ostatni nazywają się u nas agentami giełdy. Głównym obowiązkiem agenta giełdy jest: pośredniczenie w kupnie i sprzedaży wexlów i innych papierów handlowych, oraz negocyjowanie papierów publicznych, a szczególniej akcyi stowarzyszeń kupieckich czyli kompanii. W Anglii agenci bankowi dzielą się na 2 klassy: 1) Stock brockers, trudniący się wyłącznie papierami publicznemi, i 2) Bill brockers, zajmujący się wyłącznie akcyjami stowarzyszeń kupieckich. Professyja agenta wolną jest tylko w Ameryce, w innych zaś państwach istnieją pewne przepisy i ograniczenia, mające na celu bezpieczeństwo osób, powierzających agentom swą własność. W Anglii np. agenci składają pewną kaucyję, niewielką wprawdzie, ale za to podlegają surowym karom pieniężnym w razie dopuszczenia się jakichkolwiek przekroczeń, a szczególniej, jeżeli pod pozorem zamiany papierów sprzyjają zakładom i grze giełdowej, czyli ażijoterstwu. Agent któryby robił interessa nie opierające się na rzeczywistej wartości papierów, płaci za każdym razem po 500 funtów szterlingów kary. Każde niezapisanie tranzakcyi do dziennika czynności pociąga za sobą karę 50 fun. szt. Podobne przepisy istnieją i we Francyi, ale główna różnica zachodzi w tem, że professyja agenta jest tam monopolem. Mianowani przez rząd francuzki agenci są urzędnikami, których liczba ograniczoną jest w Paryżu do 60. Kaucyja, którą każdy agent złożyć powinien, wynosi 125,000 franków; posada agenta we Francyi wymaga przeto znacznego majątku, dla tego też zwykle kilka osób zbiera się w jedno towarzystwo, czyli agenturę, dzieląc się zyskiem. Ztąd to pochodzą owe wyrażenia utarte już miedzy publicznością francuzką: ćwierć agenta, pół agenta i t. p. U nas, liczba agentów giełdy ograniczoną jest do 12, z których sześciu chrześcijan, a sześciu niechrześcijańskiego wyznania. Jak jedni, tak i drudzy, wybierani są przez zgromadzenie kupieckie, składają przysięgę, a nadto po 300 rubli srebrem kaucyi. Każdy agent posiada księgę czynności, w którą zapisywać powinien wszystkie interessa, w których jest pośrednikiem. Co się zaś tyczy gry giełdowej czyli ażijoterstwa, to prawodawstwo nasze żadnych w tej mierze kar nie stanowi, a to z przyczyny, iż gry tej wcale u nas nie ma, a zatem i przestępstwo tego rodzaju miejsca mieć nie może. Dodamy tu jeszcze i to, iż tylko przysięgłych agentów pociągać można do odpowiedzialności. Kupiec używający w tranzakcyjach bankowych jakichbądź innych pośredników, czyli faktorów (którzy się chętnie u nas tytułują Agentami), sam sobie winę przypisać powinien w razie poszkodowania w interessach. W Polsce, w sądach kanclerskich albo assesorskich, gdzie rozstrzygano sprawy miejskie w najwyższej instancyi, obrońcy, po większej części nieszlachta, dzielili się na patronów i agentów. Agent był to właściwie sekretarzem takiego patrona. Zwano ich także torbiferami, że dokumenta i księgi prawne za swymi pryncypałami, nosili na sądy w torbach płóciennych. Wychodzili oni na patronów. Za Augusta III, tacy agenci otrzymywali od króla patenta na sekretarzy Jego Królewskiej Mości: i już mieli tytuł generosus, tylko szlachcie dawany. A. F.
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Antoni Funkenstein.