Encyklopedja Kościelna/Fiszer Jan teolog
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Encyklopedja Kościelna (tom V) |
Redaktor | Michał Nowodworski |
Data wyd. | 1874 |
Druk | Czerwiński i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Fiszer Jan. 1 (Fisher. v. Joanes Roffensis), teolog angielski i kardynał, ur. 1455, według jednych w Beyerley, w hrabstwie Yorkskiém, według innych w Cambridge; w każdym jednakowoż razie to jest pewną rzeczą, że się kształcił w sławnym podówczas uniwersytecie w Cambridge i tak się odznaczył, że już jako młody doktor na kanclerza uniwersytetu powołany został. Wstąpiwszy do stanu duchownego, zajął się z całą gorliwością kierownictwem dusz, a najznakomitsze osoby powierzyły mu swe sumienia, jak np. hrabina Małgorzata Derby Richmond, matka króla Henryka VII, pierwszego Tudor’a, który od 1485 r. berło angielskie dzierżył; król sam powołał go do swej rady. Na tém stanowisku wielkie położył zasługi około podniesienia nauk, mianowicie w Cambridge. Matkę królewską nakłonił do założenia dwóch nowych kollegjów w Cambridge, wspaniale urządzonych, a sam znaczne wydawał summy na wspieranie ubogiej, uczącej się młodzieży, nietylko w Anglji, ale i po za jej granicami. Henryk VII, nagradzając jego zasługi, ofiarował mu biskupstwo Rochester. Tu otworzyło się mężowi pełnemu ducha apostolskiego szerokie pole działalności. Odtąd uważał trzodkę sobie powierzoną, jako jedyny cel wszystkich swoich prac, trudów i poświęceń. Nauczając i lecząc dusze, opowiadając słowo Boże i dobrze czyniąc, usiłował dla wszystkich stać się wszystkiém. Tak bardzo umiłował powierzoną sobie djecezję, że już żadne, ofiarowywane mu bogatsze stolice nie mogły go skłonić do rozłączenia się z nią. R. 1500 umarł Henryk VII, a młody jeszcze Henryk VIII wstąpił na tron angielski. Fiszer wywierał pewien wpływ na ukształcenie młodego króla, którego niedoświadczoną młodość, już na łożu śmiertelném, przywiązana babka doświadczonemu mężowi polecała. Długo doznawał Fiszer wielkiego szacunku u króla, który zwykł był odzywać się, że żaden z panujących w Europie nie może się poszczycić prałatem takiej nauki i cnoty, jakim jest biskup z Rochester. Wystąpienie Lutra w Niemczech (1517) zwróciło gorliwą działalność zasłużonego pasterza w inną stronę. Fiszer należy do pierwszych, którzy po za granicami Niemiec bronili wiary przeciw kacerstwu. Temu celowi poświęcona jest wielka część pism jego, jakie nas doszły. Nawet dzieło Henryka VIII: „De septem sacramentis“, przeciw Lutrowi napisane, jeśli nie jest całe utworem Fiszera, zapewne pod jego wpływem i kierownictwem powstało. Od r. 1525 rozpoczęły się smutne dzieje, spowodowane namiętnością króla dla Anny Boleyn. Chytre postępowanie zalotnicy przywiodło go, zapewne nie bez podszeptów zauszników, do poszukiwania nieważności swego małżeństwa z Katarzyną hiszpańską, z którą już od ośmnastu lat w małżeństwie pozostawał. Nic dziwnego, że jako król i do tego w czasach moralnego upadku, znalazł wielu potakujących jego zamysłom, lecz pomiędzy dostojnikami Kościoła, na których królowi najwięcej zależało, pomiędzy mężami prawdziwej cnoty i nauki, nie znalazł żadnego wspólnika. Fiszerowi sprawa ta została zleconą 1527 r., a więc niedługo potém, jak król powziął swój zamiar rozłączenia się z żoną. Po dojrzałém zbadaniu sprawy, zadecydował F. bez bojaźni i oglądania się na względy ludzkie, że małżeństwo z Katarzyną jest ważne, a rozwód z nią niepodobny. To było pierwsze niemile zajście między Fiszerem a królem, który umiał wprawdzie swój gniew, wywołany tym oporem, do pewnego czasu pokryć, ale zemsty nigdy nie zapomniał. Zresztą, niepodobną było rzeczą, aby F. na swém wysokiém stanowisku nie miał okazji do wypowiedzenia swego zdania o sprawie królewskiej. Jego przekonanie w tym względzie nikomu nie było tajném, tém więcej kiedy je w ciągu processu na nowo objawił w świetnej mowie, mianej w obec kardynałów Wolseya i Campeggio. Takie usposobienie męża, na którego wszystkich oczy zwrócone były, zgotowało mu zgubę. Stryczek już był nagotowany, mała okoliczność miała go zaciągnąć, a tą była przepowiednia Elżbiety Barton (ob.). Kiedy wieszczka ta, z wielu innymi, o zdradę państwa oskarżoną i śmiercią ukaraną została, rozpoczęto proces przeciw tym, którzy wiedząc o zdradzie, takową ukrywali. Wzywano przed sąd kogo chciano; a tak i biskup Fiszer dostał się na listę oskarżonych. Prawdopodobnie, że F. z Elżbietą Barton raz tylko mówił i to już po rozmowie jej z królem, a jednakże oskarżonym był o ukrywanie wiadomej sobie zdrady. Ulubieniec ówczesny króla, Tomasz Cromwell (ob.), kazał wówczas Fiszerowi powiedzieć, że może przebaczenie uzyskać, jeśli się bezwarunkowo zda na łaskę królewską; lecz F. był zanadto szlachetnym, aby dla pozyskania łaski króla miał kłamać i przyznawać się do winy, w sprawie, w której się czuł zupełnie niewinnym. Ośmdziesięcioletni starzec, przygnębiony wiekiem i chorobą, nie mogąc wychodzić z domu, przesłał sędziom swą obronę piśmiennie, tłumacząc, że rozmowa z osobą, którą wówczas, według wiarogodnych świadectw, musiał uważać za pobożną i szczerze postępującą, nie może być pod żadnym względem uważana za przestępstwo prawa; że rozmawiał z nią tylko o jej nawiedzeniu przez Boga, nie zaś o zdradzie, lub jakimkolwiek zamachu na króla; że mu nawet na myśl nie przyszło, aby był obowiązanym o tej sprawie donosić królowi, zwłaszcza gdy tenże u samego źródła tę sprawę badał. Mimo to lordowie, zajmujący krzesła sędziowskie, nie śmieli go w tych okolicznościach uwolnić; pozostał więc na liście oskarżonych i musiał zapłacić kary 300 funtów szterlingów. Lecz to był dopiero początek dalszego prześladowania. Wkrótce powołano Fiszera i Tomasza Morus’a przed radę królewską, aby złożyli przysięgę na nowe prawo o następstwie tronu, odpowiednio do nowej, przez króla danej ustawy, zobowiązującej wszystkich pełnoletnich poddanych do składania przysięgi na posłuszeństwo prawu, które, usuwając od tronu księżnę Marję, jako niezdatną, przeznaczało do niego dzieci zrodzone z Anną Boleyn. Lecz dosłowne znaczenie tej przysięgi nie ograniczało się na tem tylko: orzekała ona, że żadna władza na świecie nie ma prawa dyspensować w przeszkodach małżeńskich, w księdze Leviticus wyrażonych, w skutek czego małżeństwo króla z Katarzyną od samego początku miało być nieprawne i żadne. F. rozróżniał w tej ustawie stronę polityczną od teologicznej. Co do następstwa tronu nie robił żadnej trudności, gdyż to podlegało władzy świeckiej, lecz o ile kwestja ta była teologiczną, sumienie nie pozwalało mu jej przyjmować. W podobny sposób wydał swoje zdanie w tej sprawie i Morus. Skoro król, niesłuchając Cranmer’a, a powodując się zdaniem Cromwell’a, wspomniane roźróżnienie w tej kwestji odrzucił, zostali obadwaj, F. i Morus, oskarżeni o taki rodzaj pogwałcenia prawa, jak i, podług praw karnych angielskich, karany był zaborem wszystkich ruchomości, utratą dochodów z nieruchomości i dożywotniem więzieniem. Fiszer wtrącony do więzienia, przygnębiony wiekiem i jego dolegliwościami, cierpiał nadto tak wielki niedostatek rzeczy koniecznych do życia, iż widział się zmuszonym błagać swego prześladowcę o przyodziewek, aby okryć swe ciało. Lecz i na tem jeszcze nie koniec prześladowania; król bowiem chciał krwi. Następnego roku oskarżono Fiszera już o właściwą zdradę, jakoby złośliwie i zdradziecko wyraził się, że król nie jest najwyższą głową Kościoła. Rada państwa wybrała kilku członków, którzy mieli Fiszera w tej kwestji wybadać. Widocznym był cel całej tej sprawy: każdy mógł przewidzieć odpowiedź Fiszera, a tém samém i jego zgubę. W podobny sposób i Morusa pociągano do wytłumaczenia się. Znaczenie obydwóch tych mężów było tak wielkie, iż użyto wszelkich środków, aby ich albo skłonić do ustąpienia, albo ich śmiercią przerazić innych. Właśnie w tym czasie, nim jeszcze o nowej skardze do Rzymu wiadomość doszła, wyniósł Papież Paweł III uwięzionego w Tower Fiszera do godności kardynalskiej. Złość króla doszła do najwyższego stopnia: „Niech mu Paweł przyśle kapelusz,“ wyrzekł w gniewie, „ja się postaram, aby nie miał głowy, na którejby go nosił.“ Przesłuchanie sądowe Fiszera rozstrzygło o jego losie. Odmówienie przysięgi, wymaganej na uznanie króla za głowę Kościoła, świetna obrona starych praw Kościoła, ostatnie wyznanie tej wielkiej duszy, oszczędziło sędziom wiele badań i zwoływania świadków. D. 22 Czerwca 1535 r. wprowadzono F’a na szafot. Gdy ujrzał rusztowanie, odrzucił kij, na którym się wspierał, i z wypogodzoném obliczem zawołał: Nuże, nogi moje, przecież jeszcze tyle siły mieć będziecie, aby mnie zanieść ten kawałek drogi.“ Stanąwszy na szafocie, przemówił do ludu kilka słów, oświadczył swe życzenia dla króla i państwa, a odmówiwszy głośno Te Deum, polecał się w gorącej modlitwie miłosierdziu boskiemu. Wtedy położył głowę na pniu i otrzymał śmiertelne cięcie. Trupa jego wystawiono nago na widok ludu, a głowę na włóczni zatknięto na moście, lecz zdjęto ją zaraz, skoro lud zaczął uważać, że twarz martwa zachowuje świeżość i naturalną cerę. Ciało F’a podobno nawet bez trumny pogrzebano. Srożono i mszczono się nawet nad dziełami jego ducha: spalono wszystkie jego manuskrypta, jakie można było wynaleść, obfity owoc pracowitego życia jego; było ich tak wiele, iż koń jeden zaledwie je uciągnął. Z pism jego tylko te ocalały, które już przedtém były drukowane; wydano je 1597 r. w Wircburgu w 1 t. in f. Uprzedni proces do sprawy o beatyfikację F’a rozpoczął się w r. 1874. Ob. Kerker, John Fischer, Bischof v. Rochester u. Martyrer für den kathol. Glauben, Tübing, 1860. (Fick). X. F. S.