Encyklopedja Kościelna/Beatyfikacja

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Encyklopedja Kościelna (tom II)
Redaktor Michał Nowodworski
Data wyd. 1873
Druk Czerwiński i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron

Beatyfikacja jest wstępną deklaracją, przez którą Papież zezwala lub rozkazuje, aby osoba jaka uważaną była za błogosławioną, z powodu jej cnót heroicznych i cudów. Beatyfikacja różni się od kanonizacji (ob.), gdyż ta jest stanowczém i uroczystém orzeczeniem, że pewna osoba ma być zaliczona do rzędu świętych i, jako taka, czczona przez cały Kościół; beatyfikacja zaś nietylko jest wstępném, a więc nie ostateczném orzeczeniem, ale jeszcze cześć błogosławionego ogranicza do pewnej części Kościoła, do jednej djecezji lub prowincji, albo do jednego zakonu, i pozwala z pewnemi ograniczeniami czcić błogosławionego publicznie. Cześć więc oddawana błogosławionym, jest mniejszą od czci świętych. Do czci bowiem świętych należy:1) uznawanie świętego jako takiego w całym Kościele;2) wzywanie świętego w publicznych modłach Kościoła;3) stawianie na jego cześć kościołów i ołtarzy;4) odprawianie ku jego czci Mszy św. i odmawianie brewjarza;5) obchodzenie święta w dniu ku czci jego naznaczonym;6) wystawianie posągu lub obrazu z koroną czyli aureolą, na znak jego świętości;7) publiczne wystawianie i cześć jego ciała i relikwji. Cześć zaś błogosławionych ogranicza się zawsze do jednego lub kilku z powyższych punktów, i do takiego stopnia, jaki zwyczaj niepamiętny ustalił, lub jaki pozwolenie papiezkie wyraźnie oznaczyło. Nie można zatém:1) wystawiać ich obrazów i posągów w kościołach lub oratorjach, bez osobnego na to pozwolenia Papieża; jeżeli zaś pozwolenie to jest dane, można te obrazy i posągi umieszczać przy ścianach, ale nie na ołtarzach;2) nie można odprawiać świętej Ofiary i odmawiać brewjarza o błogosławionym, chociażby postawienie ołtarza było dozwoloném;3) nie można czci dozwolonej w jedném miejscu rozciągać na drugie miejsce; ani4) rozciągać do innych osób pozwolenia, danego pewnym osobom, odprawiania o błogosławionym Mszy świętej;5) nie można obchodzić ich święta bez wyraźnego pozwolenia Stolicy Świętej;6) nie można wpisywać ich imienia do kalendarzy powszechnych, lecz tylko do kalendarzy szczegółowych miejsc i zakonów, którym cześć tych błogosławionych została dozwoloną;7) nie można do kościelnych modłów (preces) dodawać szczególnych suffragjów na wzywanie błogosławionego; w modlitwach publicznych można ich wzywać tylko podług modły dozwolonej i zatwierdzonej przez Stolicę Apostolską;8) nie można nosić w uroczystych procesjach ich relikwji. Obecnie beatyfikacja poprzedza zawsze kanonizację. Do uznania kogo za błogosławionego potrzeba cnót heroicznych i cudów udowodnionych. Cnotami heroicznemi nazywają się takie, które przechodzą zwykłe warunki natury, sięgają najwyższego stopnia doskonałości i wynoszą tego, kto się niemi odznacza po nad zwykłych sprawiedliwych chrześcjan. Potrzeba więc, aby ten, kto ma być beatyfikowanym, wykonywał w stopniu heroicznym szczególniej trzy cnoty teologiczne: wiarę, nadzieję i miłość, oraz cnoty kardynalne: roztropność, sprawiedliwość, męztwo i wstrzemięźliwość, przez które rozumieją się i wszystkie inne cnoty chrześcjańskie. Oprócz heroizmu cnoty, baczy się jeszcze na trudność w jej wykonywaniu (arduitas), równie jak na ochoczość ducha, z jaką była spełniana (Benedict. XIV, De serv. Dei beatif. III 21 nr. 10, 11). Męczeństwo, jako oddanie życia za Chrystusa, uważa się za miłość doskonałą i wyrównywa najwyższemu stopniowi cnoty. W beatyfikacji tedy męczennika, zamiast dowodów cnoty w stopniu heroicznym, wymaga się tylko dowodu rzeczywistego i prawdziwego męczeństwa. Dla dowiedzenia zaś, że męczeństwo było nietylko faktem zewnętrznym, ale najwyższym, z ducha płynącym czynem cnoty, potrzeba jeszcze cudów. Oprócz cnót bowiem heroicznych, wymaganém jest, aby mający zostać błogosławionym działał cuda, szczególniej po śmierci. Przez cud zaś rozumie się czyn nadzwyczajny, w świecie widzialnym spełniony, przechodzący siły natury, albo jej prawom przeciwny, lub przeciwny zwyczajnemu sposobowi, w jaki działają i objawiają się prawa natury (ob. Cud). Według Benedykta XIV (De servorum Dei beatif. IV 1, n. 6 seq.), trzy są rodzaje cudów:1) fakta, które co do istoty swojej przechodzą siły natury, np. wskrzeszenie umarłego, i takie cuda nazywają się supra naturam;2) fakta, które co do istoty swej nie przechodzą siły natury, ale przeciwią się prawom, według których ona działa, np. rozdzielenie wód morza Czerwonego w czasie wyjścia Hebrajczyków z Egiptu (Exod. 14), i te nazywają się contra naturam;3) fakta, które sił natury nie przechodzą, ale nie mogą być przez nią w ten sposób i w takich okolicznościach spełnione, np. uleczenie z trądu Naamana, przez zanurzenie się siedm razy w Jordanie, z polecenia Elizeusza (IV Reg. 5), i te nazywają się praeter naturam. Podług stałej praktyki Stolicy Apostolskiej, potrzeba do beatyfikacji przynajmniej dwóch cudów, choćby ostatniego rodzaju, dowiedzionych i spełnionych na wstawienie się sługi Bożego[1] po jego śmierci. Cudami Bóg prawdę tylko potwierdzać może. Cuda więc, przez przyczynę świętych i błogosławionych spełnione, są dowodem prawdy, a prawdą tą jest świętość ich życia, oparta na prawdzie ich wiary. Wierni czcząc świętych, uznają ich tém samém za świadków prawdy Bożej. Kiedy przeto Kościół ma orzekać o cnotach i cudach sług Bożych, ma tém samém orzekać o prawdziwości religji; czyli schodzą się tutaj dwa pytania, mianowicie: jedno, czy jaka osoba ma być za świętą lub błogosławioną uznana, i drugie, naturalnie z pierwszém związane, czy to, w co ona wierzyła, wierzyć powinniśmy, i to, co czyniła, czy zgodne jest lub nie z nauką Kościoła. Łatwo więc wnieść z tego, jak ważną jest dla Kościoła rzeczą, aby tym tylko samym cześć świętych i błogosławionych przyznawać, którzy rzeczywiście na nią zasłużyli, a to tém bardziej, że lud skłonny jest bardzo do nadzwyczajności i do opowiadania dziwów o pobożnych osobach po ich śmierci, szczególniej, jeżeli kto z niegodziwego wyrachowania zajmie się szerzeniem takich opowieści. Nauczyciele błędu próbowali nieraz tego sposobu dla popierania swojej fałszywej doktryny, przedstawiając jej zwolenników jako bohaterów wiary, jako istoty wyższej natury, pełne ducha Bożego. Dla tego to sprawy beatyfikacyjne i kanonizacyjne przeprowadza Kościół z największą troskliwością i rezerwuje je, jako i inne sprawy większe, causae majores, do decyzji Stolicy Apostolskiej. W początkach biskupi, potém metropolici rozpoznawanie tego rodzaju spraw przeprowadzali, często rozstrzygały je synody; lecz zdawna także oddawano je do decyzji władzy papiezkiej. Jak w pierwszych wiekach spisywano akta męczeństwa, ob. art. Akta męczeńskie. Od IV już wieku są przykłady udawania się do Rzymu, o pozwolenie oddawania czci męczennikowi lub wyznawcy. W aktach męczeńskich św. Wigiljusza, biskupa trydenckiego, takie odwołanie się do Papieża uważane jest za przekazane przez tradycję. Znaczenie powagi papiezkiej w tego rodzaju sprawach pokazuje się wówczas wyraźnie, gdy Jana Chryzostoma najprzód Papież za świętego uznał, a z nim razem cały Kościół, jakkolwiek biskupi wschodni bardzo długo wzbraniali się pomieścić jego imię w dyptychach. Co się jednak tyczy papiezkich kanonizacji, właściwie tak nazwanych i uroczystych, przed X-m wiekiem nie ma ich przykładu. Za Papieża Jana XV kanonizacja św. Ulrycha (Udalricus), biskupa augsburgskiego, była uroczyście dokonana na synodzie laterańskim 993 r.; akta jej znajdują się w Bullarjuszu rzymskim i w zbiorach soborów (Harduin VI p. 1 p. 727) i gdzie indziej[2]. Od tego czasu mnożyły się sprawy kanonizacyjne, rozstrzygane już to przez Papieży samych, już też na soborach powszechnych. Jednakże utrzymywał się zwyczaj, że i biskupi różnych djecezji zalecali, z zezwoleniem Papieża, lub i bez takiego zezwolenia, cześć sług Bożych, w ich djecezjach zmarłych, a odznaczających się cnotami i cudami. Działo się tak jeszcze do roku 1170, w którym Papież Aleksander III kanonizację, a także, podług powszechnego zdania kanonistów, i beatyfikację uznał za rzecz wyłącznie do Papieża należącą (rezerwat papiezki). Sławny ów rozdział prawa Andivimus (Decretal. III 45 c. l) brzmi: „Audivimus, pisze Papież do zakonników pewnego klasztoru, quod quidam inter vos diabolica fraude decepti, hominem quendam in potatione et ebrietate occisum, quasi Sancti (more infidelium) venerantur. Cum vix pro talibns inebriatibus peremtis, Ecclesia permittat orare. Dicit enim Apostolus: Ebriosi regmim Dei non possidebunt. Illum ergo non praesumatis de caetero colere; cum, etiamsi per eum miracula fierent, non liceret vobis ipsum pro sancto absque auctoritate Romanae Ecclesiae venerari t. j., że bez zezwolenia Kościoła rzymskiego nikt nie może być publicznie czczony jako święty, chociażby przez niego działy się cuda. Ten dekret Aleksandra III jest podstawą dzisiejszego prawa, tyczącego się kanonizacji i beatyfikacji. Zdaje się jednak, że i po tym dekrecie zdarzało się, iż w niektórych miejscach oddawano jeszcze cześć publiczną za upoważnieniem biskupa; lecz Papieże niezmiennie zatwierdzenie czci takiej uważali za wyłączne prawo Stolicy Apostolskiej, i Urban VIII, w roku 1634, wyraźnie pod karami kanonicznemi zabronił oddawania czci publicznej tym, względem których nie byłaby ta cześć już wówczas ustaloną od niepamiętnych czasów, albo przynajmniej od stu lat, z wiedzą i pozwoleniem Papieża, lub właściwego biskupa, albo, gdyby taka cześć nie opierała się na indulcie papiezkim, lub na pozwoleniu świętej kongregacji obrzędów, lub na pismach Ojców i świętych autorów. Odtąd beatyfikowanie i kanonizowanie uważane jest jako prawo wyłącznie Papieżowi zarezerwowane, którego nietylko żaden biskup, metropolita, prymas lub patrjarcha nie może sobie przywłaszczać, lecz które nawet nie może być zlecone legatowi, i którego ani kollegjum kardynałów, podczas wakującej Stolicy Świętej, nie może wykonywać, ani sobór bez zezwolenia Papieża. — Ostróżności, jakich Stolica Święta przestrzega przy beatyfikacji, zabezpieczają ją od przedwczesnego sądu, od wszelkiego zaniedbania i pozostawienia choćby najmniejszej wątpliwości o cnotach i cudach sługi Bożego, którego ma świętym uznać i jako takiego czci publicznej zalecić. Ztąd, kiedy nie o męczennika, ale o wyznawcę idzie, potrzeba, aby sława jego cnót heroicznych i cudów była wprzód dowiedzioną, nim się Stolica Święta tą sprawą zajmie. Pierwszy ten proces w beatyfikacji nazywa się biskupim (processus ordinarius), bo się dokonywa przez biskupa lub rządcę djecezji, biskupią jurysdykcję posiadającego w tém miejscu, gdzie sługa Boży żył, umarł i pochowany. Biskup jednak nie powinien (podług Benedykta XIV) pospiesznie do takiego przystępować procesu, ale wówczas dopiero, gdy sława świętości sługi Bożego i zdziałanych przez niego cudów jest prawie powszechną i trwa nieprzerwanie. Jeżeli pozostawił on jakie pisma, przedewszystkiem rozpatrują się one: jeżeliby bowiem zawierały w sobie cokolwiek podejrzanego o herezję, o beatyfikacji nie ma co myśleć. Do rozpoczęcia procesu potrzeba, aby wystąpił prokurator z odpowiedniém pełnomocnictwem, daném od osób życzących beatyfikacji sługi Bożego, od jakiego kollegjum, zakonu, kraju i t. p. W prośbie swojej, podanej biskupowi, prokurator wyraża, że uprasza o badanie sprawy, celem przesłania jej do Stolicy Apostolskiej. Biskup, nie mogący sam prowadzić procesu, deleguje kilku kapłanów, wyższe zajmujących stanowiska, np. oficjała, dziekana kapituły, kanoników i t. p. Ci, w towarzystwie promotora fiskalisa i notarjusza (obaj oni składają przysięgę de officio fideliter exercendo) przeprowadzają proces, a mianowicie przesłuchują świadków, wizytują grób i t. d. Wyrok jednak ostateczny wydaje ordinarius loci. Świadkowie składają swoje zeznania pod przysięgą w kościele, kaplicy, lub inném miejscu poważném. Zresztą proces przeprowadza się podług zwykłych przepisów prawa kanonicznego; pierwszy proces nazywa się processus de non cultu, albo deparitione decretorum (scil. Urbani VIII). Papież ten bowiem dla usunięcia nadużyć, tyczących się niewłaściwego oddawania czci ludziom zmarłym w opinji świętości, zakazał (2 Paźdz. 1625 r.) bullą Coelestis Hierusalem cives:1) obrazy nie beatyfikowanych i nie kanonizowanych zdobić oznakami wskazującemi świętość i cześć religijną (jak aureolą, promieniami) i wystawiać je w kościołach lub prywatnych kaplicach;2) drukować bez approbaty miejscowego biskupa opisów życia, czynów, cudów i objawień ludzi zmarłych w opinji świętości; biskup pozwolenie takie powinien dać dopiero za radą pobożnych i uczonych ludzi i po otrzymaniu zgody Stolicy Apostolskiej, którą o tej rzeczy uwiadomić należy;3) bez szczególnego zezwolenia biskupa lub Stolicy Apostolskiej składać na grobie takiego sługi Bożego wotów, lub jakichbądź obrazów malowanych czy rzeźbionych, tudzież świateł palić. Wolno wszelako przełożonym kościoła takie wota przyjmować, ale chować je mają w zakrystji, lub inném zamkniętém miejscu, aby służyć one mogły za dowody świętości, gdy Bóg zechce zasługi takich ludzi uświetnić na ziemi beatyfikacją lub kanonizacją. Mogą też przełożeni kościołów podania o cudach i pozyskanych łaskach spisywać, ale opisy te przesyłać zaraz należy biskupowi. Wyjątki od tego zakazu wyżej były wyłuszczone. Otóż przy beatyfikacji dowieść należy, że dekreta te Urbana VIII nie były w danym razie naruszone, lub też, że ma miejsce przewidziany w tych dekretach wyjątek. Proces tedy super non cultu ma na celu przekonanie się, czy słudze Bożemu nie była oddawana cześć mu nie przysługująca; jeżeli cześć taka była oddawana, proces odbywa się super casu excepto, t. j. bada się, czy sługa Boży był czczony więcej jak sto lat przed wspomnionemi dekretami (t. j. przed r. 1534). Szczegółowy przebieg tego procesu znajdzie czytelnik u Karola Feliksa Matta († 1701), Novissimus de sanctorum canonisatione tractatus. Podług Bened. XIV (l. c. l. 22 n. 3), proces super non cultu może teraz biskup opuścić, a przeprowadzić tylko proces de fama sanctitatis, tém hardziej, że proces ten pierwszy później przeprowadza się z rozporządzenia kongregacji obrzędów. Proces de fama sanctitatis, virtutum i miraculorum, czyli processus super vitae sanctitate, virtutibus et miraculis Servi Dei, ma na celu dostarczenie Stolicy Apostolskiej danych do rozstrzygnięcia pytania, czy jest dostateczna przyczyna do rozpoczęcia papiezkiego procesu, celem beatyfikowania sługi Bożego. Potrzeba tedy, aby zeznania świadków były szczegółowe, jakkolwiek następnie musi jeszcze się odbywać bliższe pojedyńczych faktów rozpatrzenie. Na tém kończy się wszystko, co biskup z własnej powagi może w takiej sprawie przedsiębrać; akta procesu, wraz z opinją biskupa, przesyłają się do Rzymu i wręczają sekretarzowi kongregacji obrzędów, a przez niego notarjuszowi kongregacji, aby przystąpiono do otworzenia procesu (apertio processuum). Otworzenie to następuje na prośbę postulatorów, to jest popierających beatyfikację, lub ich przedstawicieli, dopełnia go kardynał prefekt kongregacji obrzędów, albo, jeżeli to ma być otworzenie akt sędziego delegowanego, protonotarjusz apostolski, po zbadaniu pieczęci i podpisów. Nakoniec, oprócz notarjusza, wzywają promotora wiary (fidei promotor), czyli prokuratora publicznego, którego obowiązkiem jest rozpatrywać wszelkie trudności i zarzuty, natrafiane w sprawach tego rodząju; następnie świadków, którzy mogą zeznać, że pieczęcie i podpisy są nietknięte i autentyczne. Jeżeli takich świadków nie ma, autentyczność ta powinna być w inny sposób stwierdzoną i względem tego kongregacja obrzędów wydaje oddzielną decyzję. Odpowiednio jednak do myśli dekretów Urbana VIII, Stolica Apostolska nie odrazu przystępuje do sprawy, ale dopiero po usilnych i powtarzanych prośbach. Po otwarciu procesu, skoro Papież zanominuje z pośród kardynałów kongregacji obrzędów jednego referentem, przystępuje się do zbadania pism, pozostawionych przez tego, który ma być beatyfikowanym. Badanie to odnosi się do wszelkich pism jego drukowanych i niedrukowanych. Trzeba dowieść, że nic się w nich nie znajduje takiego, coby zasługiwało na cenzurę teologiczną; a badania tego dopełniają, stosownie do ilości i rozciągłości pism, albo referent przez Papieża nominowany, albo kilku sekretnie mianowanych rewizorów, a kongregacja obrzędów wydaje sąd o przedstawionym raporcie, zbadawszy te pisma lub ustępy, które jaką wątpliwość przedstawiają. Jeżeli sąd ten korzystnie dla autora wypadnie, przystępuje się do sygnatury komissji (signatura commissionis), to jest Papież przekonawszy się, iż przepisy Urbana VIII zachowane zostały, upoważnia kongregację obrzędów do wprowadzenia procesu apostolskiego, tak co do rozgłosu o cnotach i darze cudów osoby, mającej być beatyfikowaną, jako też o rzeczywistości i naturze cnót i cudów w szczególności, osobie tej przypisywanych. Lecz jeżeli na to nie ma szczególnej dyspensy papiezkiej, sprawa rozpoczyna się dopiero po upływie lat dziesięciu. Potrzeba też, aby nowe relacje biskupów potwierdziły, że w ciągu lat dziesięciu ten rozgłos ciągle się utrzymał, aby żadna wątpliwość, ani żaden zarzut stanowczy nie powstał przeciwko beatyfikacji; aby nareszcie prośby dobrowolne i ponowne, ze strony monarchów i innych znakomitych osób, któreby można uważać za organa powszechnego usposobienia, doszły ponownie do Stolicy Świętej. Jeśli te wszystkie wymagania będą zaspokojone, pierwszą rzeczą kongregacji, po otrzymaniu do tego upoważnienia papiezkiego, jest rewizja procesu biskupiego super non cultu, i rozstrzygnięcie wątpliwości, czy zdanie biskupa przyjąć, czy odrzucić należy. Prokurator, przy pomocy dodanego mu adwokata, broni przyjęcia, promotor zaś fidei z urzędu stawia swoje zarzuty (animadversiones) piśmiennie. Tak informacja prokuratora, jak i opozycja promotora drukuje się w drukarni apostolskiej i rozdaje się kardynałom. Jeżeli, po rozpatrzeniu procesu biskupiego i wszelkich tyczących się go wątpliwości, nastąpi przychylna dlań decyzja kongregacji, a następnie Papieża, wtedy postulatorowie mogą prosić o litteras remissoriales, to jest o pisma do kilku biskupów djecezji, w których żył sługa Boży i gdzie mogą być pewne o nim wiadomości, upoważniające ich do rozpatrzenia sprawy na miejscu i pozyskania odpowiedzi na pytania, sformowane przez promotora fiskalisa, a tyczące się rozgłosu cnót heroicznych i cudów osoby, mającej być beatyfikowaną. Taki proces powinien wykazać:1) że jeśli nie u całego ludu, to przynajmniej w jego większości, mianowicie w miejscu, gdzie osoba ta umarła, albo gdzie jej ciało jest pochowane, używa ona rozgłosu życia świętego i daru cudów;2) że rozgłos ten oparty jest na pobudkach godnych wiary, a nie na czczej wieści u ludu;3) że pochodzi on od osób godnych poważania i wiary, a nie od lekkich, zapalonych, nieuków i podejrzanych, iż w tém jakiś interes mieć mogą;4) że są powody słuszne, iżby osoba, o którą idzie, wzywaną była przez wiernych w ich potrzebach; i5) że są powody, dla których, wedle zdania ludzi szanownych i dobrze rzecz pojmujących, uważaną jest za godną policzenia przez Stolicę Świętą pomiędzy błogosławionych. To udowodnienie powinno się opierać na świadkach, historykach, dokumentach, jak np. donacjach i wotach; ale te dwa ostatnie dowody nigdy same nie wystarczają, lecz nabierają dopiero wagi przy świadectwach naocznych. Wymaga się zawsze sześć lub ośm takich bezpośrednich świadectw, zgodnych pomiędzy sobą. W całym tym procesie biskupi działają z powagi apostolskiej i powinni się ściśle trzymać przepisanej im formy w otrzymaném zleceniu (lit. remissoriales). Akta tak zebrane, wraz z poświadczeniem sędziów delegowanych o wiarogodności świadków, przesyłają się do Rzymu, otwierają się uroczyście w obecności protonotarjusza, a kongregacja obrzędów rozbiera ich ważność, co do formy procesu i co do wewnętrznej wartości dowodów. Jeżeli kongregacja po rozprawie obustronnej, pomiędzy postulatorami i promotorem wiary, wyda zdanie zatwierdzające, postulatorowie powinni uzyskać nowe litteras remissoriales, tak zwane remissoriales in specie, aby przystąpiono do kategorycznego śledztwa o cnotach i cudach przypisywanych błogosławionemu. Tym razem, jak i poprzednio, kongregacja zleca to odpowiednim biskupom. Celem tej instrukcji jest udowodnić, że posiadający sławę świętości, rzeczywiście posiadał w stopniu heroicznym wymagane cnoty i działał prawdziwe cuda. Dowody na to powinny być dane przez świadków, o których postępowaniu osiągnąć należy najpewniejsze wiadomości, pod nieważnością śledztwa, i których świadectwo ma być roztrząśnięte i ocenione na tych samych zasadach, jak gdyby chodziło o dowody zbrodni i o zastosowanie kary ciężkiej. Jeżeli idzie o cudowne uzdrowienie, bada się, czy mogło być ono dokonane w sposób naturalny, i dla tego wymaganém jest zdanie kompetentnych lekarzy, szczególniéj zaś tych, którzy chorego leczyli przed jego uzdrowieniem, i bez tego zdania obejść się nie można, chyba bardzo rzadko i przy użyciu koniecznych środków ostrożności. Co do cnót błogosławionego, zasięganą bywa niekiedy rada jego spowiednika; lecz świadectwo jego nie jest konieczne. Skoro ten drugi proces o cnotach i cudach szczegółowych (in specie) zostanie ukończony, posyłają się akta do kongregacji obrzędów, gdzie otwierają się w sposób uroczysty, wyżej opisany. Przedewszystkiem rozbieraną jest ważność samego procesu. Promotor wiary obowiązany jest wykazywać wszelkie braki i zboczenia od przepisów, odnoszących się do instrukcji sprawy, aby mógł pozyskać uznanie nieważności całego procesu. Jeżeli proces uznanym zostanie, co do formy, jako ważny, wtedy dopiero przystępuje się do rozbioru samego przedmiotu: najprzód rozpatrują się cnoty, a potém cuda. Po otrzymanej decyzji, co do ważności procesu, zawiesza się niekiedy dalsze prowadzenie sprawy, osobliwie gdy od śmierci sługi Bożego nie upłynęło jeszcze lat 50; w takim razie akta się opieczętowywują i składają w archiwum. Dopiero po upływie tego czasu, i tylko w skutek szczególnego rozkazu ze strony Papieża, rozpoczyna się ciąg dalszy procesu. Rozpatrują się wówczas raz jeszcze z wszelką ścisłością cnoty i cuda sługi Bożego. Zarzuty promotora fidei, odpowiedzi prokuratora i adwokata, równie jak wierny wyciąg z aktów sprawy (summarium), drukują się i rozdają kardynałom. Decyzja zapada na kongregacji jeneralnej, którą poprzedzają dwie inne: przedprzygotowawcza (congregatio antepraeparatoria), to jest zebranie konsultorów i mistrzów ceremonji kongregacji obrzędów, zwołane przez kardynała referenta; potém kongregacja przygotowawcza (congr. praeparatoria), gdzie na żądanie referenta zwołani są kardynałowie, należący do kongregacji obrzędów, konsultorowie i mistrzowie ceremonji; na tej kongregacji, ponieważ głównym jej celem jest objaśnienie kardynałów o stanie rzeczy, sami konsultorowie głosują. Na kongregacji jeneralnej (congr. generalis), w obecności i pod prezydencją Papieża, zbierają się też same osoby; konsultorowie głosują tu najprzód, a potém kardynałowie. Wysłuchawszy zdania każdego i głos jego odebrawszy, Papież zaleca im modlitwy o światło Boże i zostawia sobie ostateczny wyrok. Jakoż później dopiero, gdy się przez modlitwę przygotuje, oznajmia ten wyrok sekretarzowi kongregacji obrzędów i promotorowi wiary, których w tym celu do siebie wzywa, poruczając pierwszemu spisanie wyroku w formie dekretu. Wyrok ten nigdy nie wypada przychylnie, jeżeli na kongregacji jeneralnej nie było przynajmniej dwóch trzecich głosów na rzecz cnót i cudów sługi Bożego. Gdy dekret ten jest już sporządzony, słudze Bożemu przysługuje już tytuł „wielebnegovenerabilis (podług Bangena, Die Römische Curie, München 1854, n. 3). Wszelako tytuł ten, zdaniem Benedykta XIV, przyznaje się już temu słudze Bożemu, którego sprawa rozpatruje się w kongregacji obrzędów [3]. Jeżeli wreszcie zostało uznaném i ogłoszoném, że ten, którego prowadzi się sprawa beatyfikacyjna, rzeczywiście posiadał w stopniu heroicznym cnoty wymagane i działał prawdziwe cuda, wtedy nowa kongregacja bywa zwoływaną dla zdecydowania, czy po tém wszystkiém, co dotąd się okazało, można już bezpiecznie przystąpić do beatyfikacji. I na tej kongregacji Papież nie wyrzeka zaraz swojego zdania, lecz zachowuje się tak samo jak poprzednio, gdy szło o uznanie cnót i cudów. Oznacza też wtedy dzień, w którym ma się odbyć uroczystość beatyfikacji, i poleca sekretarzowi brewiów, aby (in forma brevi), z klauzulami i indultami zwyczajnemi, zredagował wyrok apostolski, który następnie wręcza się postulatorom. — Uroczystość beatyfikacyjna odbywa się w bazylice watykańskiej; do uroczystości tej należy:1) ogłoszenie odpustu dla wszystkich (po odbyciu spowiedzi i przyjęciu kommunji św.) znajdujących się na uroczystém nabożeństwie beatyfikacyjném, lub tego dnia nawiedzającym bazylikę księcia Apostołów;2) obecność wszystkich kardynałów i konsultorów kongregacji obrzędów, oraz kardynała archiprezbitera, kanoników i duchowieństwa bazyliki watykańskiej;3) przesłanie breve apostolskiego przez postulatora do kardynała prefekta kongregacji obrzędów, który posyła je kardynałowi archiprezbiterowi kościoła watykańskiego, celem uzyskania pozwolenia na ogłoszenie rzeczonego breve w kościele;4) publiczne odczytanie tegoż breve;5) uroczyste odśpiewanie Te Deum przez biskupa, mającego celebrować Mszę uroczystą;6) zdjęcie zasłony, pokrywającej obraz błogosławionego, w ołtarzu umieszczony;7) uczczenie przez obecnych błogosławionego przed tymże obrazem;8) odczytanie kollekty przez biskupa, mającego celebrować;9) potrójne okadzenie obrazu;10) odprawienie uroczystej Mszy św.;11) nawiedzenie kościoła po południu, po nieszporach, przez Papieża, dla uczczenia błogosławionego przed jego obrazem. Może także w ciągu roku odbyć się uroczystość w kościołach tego kraju, zakonu etc., do którego błogosławiony należy (Bened. XIV l. c. l. 24 n. 15). — To, cośmy dotąd powiedzieli, odnosi się do beatyfikacji wyznawców, gdyż beatyfikacja męczenników inaczej się nieco odbywa. Zwykle najprzód ustanawia się proces o rozgłosie męczeństwa, o jego przyczynach i o cudach męczennika. Cnoty męczennika o tyle są brane na uwagę, o ile ich zbadanie może dopomódz do lepszego osądzenia męczeństwa i jego przyczyn. Drugi proces, przez ordynarjusza lub przez delegowanego apostolskiego przeprowadzany, odnosi się do kwestji, czy już nie oddawano nieprawnej czci publicznej męczennikowi. Potém idzie nowy proces apostolski, o rozgłosie i naturze rzeczywistej męczeństwa i cudów. Dwa pytania, to jest jedno do męczeństwa i przyczyn jego, drugie do cudów się odnoszące, zwykle rozdzielane nie bywają, nawet na kongregacjach, ale rozbierają i decydują się razem. — Jak już wyżej wspomniano, może bez takich formalności być uznaną cześć sługi Bożego jako błogosławionego, jeżeli się udowodni, że rozgłos cnót lub męczeństwa i cudów tego sługi Bożego, a przynajmniej, że początek czci jego sięga na sto lat przed r. 1634, że cześć tę tolerował biskup miejscowy lub Papież, albo że na to jest (poprzedzający tenże rok) indult papiezki lub kongregacji obrzędów. Takie nadzwyczajne upoważnienie papiezkie, do oddawania czci publicznej wyznawcy lub męczennikowi, oparte na udowodnieniu wyjątkowych okoliczności, w dekretach Urbana VIII wyszczególnionych, nazywa się beatyfikacją równoważną (beatificatio aequipollens), gdy beatyfikacja przepisanym wyżej porządkiem odbyta, nazywa się formalną (formalis). — Ponieważ dawniej Beatus znaczyło to samo co Sanctus, przeto i dziś często przymiotnik ten dodaje się różnym świętym, jak np. Najśw. Pannie, św. Janowi Chrzc., śś. Apostołom Piotrowi i Pawłowi. Rozumie się jednak, że w takim razie nie należy brać tego przymiotnika w znaczeniu ścisłém. Nadmieniamy jeszcze, że jeżeliby komu, bez przeprowadzenia wyżej opisanej drogi beatyfikacyjnej, cześć publiczna była oddawana, cześć taka byłaby wzgardą powagi kościelnej i zabobonem, ściągającym karę klątwy; duchowni zaś, którzyby takiej czci byli winnymi, wpadają w suspensę. Stolica Święta, nie chcąc wywoływać zaburzeń pomiędzy ludem, poprzestaje niekiedy tylko na zaprotestowaniu przeciwko czci takiej, ale ta powolność nie może być braną za pozwolenie i nie może później służyć za podstawę do beatyfikacji. Szczegóły ob. u Benedykta XIV, De servorum Dei beatificatione et beatorum canonisatione, Bon. 1734—38, wydanie drugie Patav. 1743, 4 tomy in fol., tudzież w cytowanych powyżej dziełach Matta i Bangena. — Z liturgiki, względem błogosławionych pamiętać należy, że Mszy wotywy o błogosławionych odprawiać nie wolno, chociażby w dzień ich święta była Msza i pacierze na ich cześć dozwolone; Msze o błogosławionych, dozwolone w pewnej miejscowości i pewnym osobom, od przybywających kapłanów obcych odwiane być nie mogą, i nawzajem ci, którym pozwolono tę Mszę odprawiać u siebie, w obcych kościołach odprawiać jej nie mogą (S. R. C. var. decret.).





  1. Podług Bened. XIV (1. c. 1. 37, n. 2) sługą Bożym nazywać się może każdy zmarły z rozgłosem świętości, choćby beatyfikacja jego nie była rozpoczęta.
  2. Poprzednio mniemano, że pierwszą uroczystą przez Apostolską Stolicę podjętą kanonizacją była kanonizacja św. Suitberta, bpa werdeńskiego (Verdia), za Pap. Leona III (796—816), o której znajduje się wzmianka w liście św. Ludegera, biskupa monastyrskiego (Münster); ale Benedykt XIV (1. c. 1. 8 n. 2) wykazał nieautentyczność tego listu.
  3. Dawniejszemi czasy tytuł ten dawano wielu mężom, zmarłym w opinji świętości, szczególniej kapłanom, biskupom. Nawet za życia tytuł ten dawano niekiedy znakomitym osobom. Zresztą predykat ten venerabilis nie udziela się formalnie i nie oznacza żadnego stopnia czci, ale powstał ze zwyczaju. Dla tego nic dziwnego, że użycie jego chwiejne. I dziś jeszcze wolno ten tytuł przechodnio przypisywać różnym osobom; stale wszelako i prawnie należy on tylko do tych, o których już wydane decretum de virtutibus.