Edward Abramowski 1868—1918/V
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Edward Abramowski 1868—1918 |
Pochodzenie | Pisma. Pierwsze zbiorowe wydanie dzieł treści filozoficznej i społecznej |
Wydawca | Związek Polskich Stowarzyszeń Spożywców |
Data wyd. | 1924 |
Druk | R. Olesiński, W. Merkel i S-ka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Inne | Cały tekst Cały tom I |
Indeks stron |
Następuje największe załamanie w życiu Abramowskiego. Śmierć żony druzgocze go, zniechęca do życia, czyni niezdolnym do pracy. Nękany halucynacjami i chory nerwowo, musi się jednocześnie ukrywać przed prześladowaniami władz rosyjskich. W tych warunkach następuje wyjazd a raczej ucieczka zagranicę.
Okres to najcięższy w życiu Abramowskiego. Wydalony już poprzednio z Austrji, zostaje również teraz wydalony z Francji, prowadzić musi żywot tułaczy, ciężko choruje, traci siostrę, wreszcie trawiony jest beznadziejną nostalgją za krajem. Jest to jednak zarazem etap w życiu jego niezmiernej wagi — odnajduje swoje własne drogi.
Po ucieczce z kraju (latem 1892 r.) podąża gorączkowo do jedynej znanej sobie zdawna cichej ostoi zagranicą — do Genewy, gdzie zatrzymuje się aż do jesieni r. 1892. Pochłonięty jest wciąż jeszcze zagadnieniami, którym służył w kraju, przedewszystkiem sprawą zjednoczenia ruchu robotniczego, stworzenia nowej partji, któraby objęła wszystkie podówczas działające ugrupowania w Kongresówce. Z Genewy udaje się do Paryża na Zjazd organizacyjny P. P. S., który się odbył w listopadzie t. r. Na Zjeździe Abramowski był jednym z trzech delegatów z ramienia „Zjednoczenia“ (St. Wojciechowski, St. Tylicki). O udziale Abramowskiego w obradach — znajdujemy pewne informacje w „Materjałach do historji P. P. S. Sprawa niepodległości w programie była odrazu przesądzona. Najwięcej czasu zajęła Zjazdowi taktyka partji — dyskusja dotyczyła przedewszystkiem sprawy teroru. Na Zjeździe „byli gwałtowni przeciwnicy teroru np. przedstawiciel „Związku“ G(rabski St.), który na Zjeździe przyłączył się do „Zjednoczenia“, oraz przedstawiciel tego ostatniego A(bramowski). A(bramowski) obstawał również energicznie za pomieszczeniem w „środkach walki“ „petycyj zbiorowych“, co wywołało ostre starcie z Proletarjatczykami, którzy o tem słyszeć nie chcieli. Również „dużo czasu zjazdowi zajęła kwestja poruszona i gorąco broniona przez przedstawicieli Zjednoczenia (Abramowskiego) wyzyskiwania uczuć religijnych w agitacji“. Spotkało się to z opozycją i w końcu przyjęto kompromisową rezolucję, gdzie powiedziano, że „można oddziaływać na te uczucia, ale taktownie w niczem nie osłabiając zasad socjalistycznych“. Po Zjeździe został Abramowski członkiem pierwszego Zarządu Związku Zagranicznego Socjalistów Polskich, co świadczy o roli jaką odgrywał wówczas i wraz z innemi zostaje aresztowany w Paryżu i wydalony z Francji (7 stycznia 1893).
Historja wydalenia z Francji Abramowskiego wraz z Wojciechowskim, Dębskim, Perlem, Jędrzejowskim wymaga jeszcze źródłowych poszukiwań. Była to zemsta rządu rosyjskiego za wytworzenie się P. P. S. Wydalenie nastąpiło pod naciskiem ambasady rosyjskiej, wywartym na rządzie francuskim, za usłużnego ministerjum Ribota.
Abramowski po wydaleniu osiedla się początkowo w Londynie, lecz klimat nie służy mu, zaczyna chorować i przenosi się do Szwajcarji. Cień prześladowczy banicji i tutaj zagląda pod postacią ciągłych gróźb wygnania... Abramowski jest w tym czasie w dalszym ciągu najpłodniejszym i najpopularniejszym pisarzem partji. Wydaje rozpoczęte wraz ze swą żoną dwie broszury agitacyjne dla robotników rolnych: „Dobra nowina robotnikom wiejskim“, pisze broszury: Czego chcą socjaliści, Sprawa robotnicza, Co nam dają kasy fabryczne wreszcie broszurę majową: Wszystkim robotnikom polskim na dzień 1 Maja... Broszura ta była powodem do zatargów programowych w kraju i poniekąd stała się przyczyną odstrychnięcia od P. P. S. żywiołów niezadowolonych ze zbyt patrjotycznych jej akcentów. Drukuje również w Przedświcie: Kasa oporu wśród pracownic fabrycznych — z podpisem swej żony. Wogóle całą działalność pisarsko-publicystyczną Abramowskiego z tej doby cechuje kontynuacja tych prac, które rozpoczął w kraju przy współudziale żony.
Bierze też udział w Zjeździe i konferencjach partji. Pracuje w Zarządzie Związku Zagranicznego Socjalistów Polskich. Związek miał za zadanie pomoc organizacjom krajowym wszelkiemi możliwemi sposobami, a przedewszystkiem przez dostarczanie im literatury socjalistycznej. Związek był więc kuźnią literatury „nielegalnej“, a w kuźni tej Abramowski poważnym pracownikiem. Po przejeździe do Szwajcarji działalność ta słabnie. Jedynie sprawozdania przesłanych do kraju broszur i druków wymieniają co roku dziełka Abramowskiego, transportowane w większej ilości egzemplarzy.
Żeby zrozumieć przyczynę osłabienia twórczości publicystycznej Abramowskiego, należy uwzględnić, że okres emigracyjny szwajcarski rozpada się na dwa podokresy: Zurychski do r. 1894, w którym, po chwilowym, intensywnym udziale jego w obronie programu niepodległości w partji na konferencjach i wiecach, następuje dłuższy czas kuracji szpitalnej, i genewski od r. 1894, kiedy Abramowski, po skutecznie przeprowadzonej kuracji osiedla się w Genewie i oddaje pracy naukowej, prowadzącej go na drogi nowe, oddalone od dotychczasowych. Tem tłómaczy się zanik twórczości agitacyjno-socjalistycznej i początek nowej krytyczno-naukowej. Abramowski zwykle po dokonanej rzeczy przestawał się nią interesować. Zaczynał pracę nad nowemi zagadnieniami. Tym tłumaczy się często opuszczanie pewnych placówek i obejmowanie innych, zwłaszcza w pracy praktycznej.
Impulsem do tej zasadniczej zmiany była nowa klęska w życiu Abramowskiego — strata jedynej, ukochanej siostry, od dzieciństwa nierozłącznej towarzyszki w pracy umysłowej (zm. 10 marca 1895 r. w Meranie). Strata ta była niewypowiedzianym ciosem, który wstrząsnął najgłębsze pokłady jego duszy, odsunął Abramowskiego na nowo od życia publicznego i przed którym szukał zapomnienia w nauce. Podejmując studja naukowe, sięga teraz do psychologji, teorji poznania i socjologji.
Najpierwszym etapem była praca nad teorją „jednostek psychicznych“, która stała się kamieniem węgielnym całej teorji poznania Abramowskiego i miała przywrócić później w jego socjologii rolę przodującą woli ludzkiej. Dalszym naturalnym etapem były studja nad istotą zjawiska społecznego, materjalizmem historycznym i etyką, które, wychodząc z osiągniętego stanowiska poznawczego, pozwoliły mu dać nowe sformułowanie doniosłej roli „pierwiastków indywidualnych“ w rozwoju dziejowym. Stąd krok jeden jeszcze do nowej koncepcji socjalizmu bezpaństwowego. Wypracowanie i stworzenie nowych swych teoryj zawdzięcza Abramowski przedewszystkiem własnej intensywnej pracy. W Genewie jest „olbrzymio zajęty“, „przytłoczony robotą“. Pracuje niemal w szale twórczym po kilkanaście godzin dziennie w bibljotekach i w domu — jest pochłonięty całkowicie „pisaniem i medytacją“. Pomocą jest mu przedewszystkiem nauka francuska filozoficzna, interesująca się żywo temi zagadnieniami, oraz dla wytworzenia doktryny socjalizmu bezpaństwowego — ruch społeczny francuski — syndykalizm. Do koncepcji swych i ich uzasadnienia dochodzi stopniowo. Sam je sobie stawia i samodzielnie próbuje rozwiązać. Było to przyrodzoną cechą Abramowskiego, że z zewnątrz brał tylko to i tyle co bezpośrednio wiązało się z jego światem myśli i co przyjmował, swoiście asymilując.
W Genewie w roku 1895 opracował Abramowski: „Teorję jednostek psychicznych“ — w r. 1896 napisał: „O zasadzie zjawiska społecznego“ — rzecz drukowaną w Ateneum w r. 1896 i po francusku w „Revue internationale de la Sociologie“, tam również drukuje drugą swą rozprawę „O materjaliźmie historycznym“ (połowa listopada 1896). „Po polsku tego nie wydam, przynajmniej obecnie — pisze — gdyż nie byłaby odpowiednio dopasowana do wymagań naszych pism, jako zbyt duża i ciężka“. Obawia się też, że „dla wielu może się przedstawić jako łamigłówka myślowa“. Po za tem wykończa „jeszcze jedną pracę z zakresu etyki. — Obie one razem z tem co wyszło w Ateneum stanowić będą pewną całość“. Tak się zrodziły „Zagadnienia Socjalizmu“, Abramowski bowiem po pewnej modyfikacji części pierwszej złączył wszystko w jedną całość.
W listach Abramowskiego z tej doby pełno jest wiadomości o różnych wydawniczych zamiarach. Donosi więc, że wysłał pracę socjologiczną do instytutu socjologicznego, a zamierza wysłać drugą, którą właśnie ukończył o materjaliźmie dziejowym, że praca pierwsza staremu Wormsowi podobała się bardzo. Zamierza wreszcie, gdy mu czasu starczy, tłumaczyć „Jednostki“ — „gdyż nabrałem już pewnej wprawy w pisaniu po francusku i wcale mi to nie źle poszło“. Tymczasem rękopis „Jednostek“ od szeregu miesięcy znajduje się w cenzurze — upoważnia więc Z. Pietkiewicza do zajęcia się nim i prosi, by przynaglał wydawcę — inaczej mogą tam „nieskończenie długo leżeć“: „zrób tak, żeby to mogło jeszcze zimą się ukazać“. Na skutek znów uwag Bohusza o podobieństwie idei Edwarda z Lewesem — robi specjalny o tem dodatek w „Jednostkach“.
Pobyt w Paryżu i Genewie zbliżył Abramowskiego do dwóch polskich socjologów, stojących jak gdyby na dwu różnych biegunach: Kazimierza Krauza i Zygmunta Balickiego. Stosunki te, naukowe, i przyjacielskie miały duże znaczenie dla twórczości Abramowskiego i przetrwały zawsze. W rozmowach i dyskusjach roztrząsał Abramowski niejednokrotnie zagadnienia go obchodzące. W rozmowach z Z. Balickim, wyrósł też projekt Polskiego Instytutu Socjologicznego, niestety nieurzeczywistniony. W Genewie poza tem czasowo bliższe stosunki łączą Abramowskiego ze Stan. Grabskim, który tam przebywał w r. 1894. Trudno określić dziś jaką rolę odegrały te wpływy osobiste na wytwarzanie się poglądów Abramowskiego. Stwierdzić bowiem należy, że niezawsze był zrozumiany, że inne obchodzą go zagadnienia, że w nowym tym okresie twórczości wraca on najchętniej do koncepcyj swoich najwcześniejszych i rozwija je przy pomocy aparatu samodzielnie zyskanego od nauki i życia zachodnio-europejskiego. Abramowski też utyskuje w listach, że dzieł jego nie rozumieją, zachęca Zygmunta Pietkiewicza do napisania zamierzonej recenzji. „Twój projekt napisania o mojej teorji socjologicznej ucieszył mię niezmiernie — chciałbym to jaknajprędzej ujrzeć — szczególniej, że przekonałem się, że ona nie została prawie zupełnie zrozumianą przez ludzi, zakryła przed niemi, niewiem dlaczego swoje najbardziej „pocieszające“ oblicza. Np. na „tożsamości ludzkiej“ na „nieśmiertelnem subjekcie“ — nikt się nie poznał. I przyznam się tobie, że dla mnie to bardzo przykry zawód, pewne chybienie celu. Może twoje pióro, wielojęzyczne swojemi obrazami i mniej wysuszone rozumowaniem potrafi lepiej rozsłonić tajemnicę“.
Okres emigracyjny genewski należy do najpłodniejszych w życiu Abramowskiego. Był to najdosłowniej okres wielkiego przełomu duchowego. Jak pisze o nim świadek tych przeobrażeń Z. Pietkiewicz: „Już go lot idejowy uprzedni, pożyczany i sztuczny nie porywał. Rosły mu w duchowej głębi myśli skrzydła żywe do lotu samoistnego w świecie zjawiskowości społecznej“ — faktycznie nawet jeszcze szersze, w dziedzinie zjawiskowości wogóle.
W Genewie dopiero zdobywa Abramowski możność spokojnej pracy, ciszę, o której zawsze marzy, do której tęskni, która jest dlań niezbędnym warunkiem skupionej twórczości. W listach z doby genewskiej często powtarza się refren o spokoju. „A najważniejsza, że wyrobiłem w sobie usposobienie niezachwianego spokoju, tak że żadne przeciwności życia nie będą mogły mi nic szkodzić“.
Stan zdrowia Edwarda w tym czasie nie był najlepszy. Obciążony dziedzicznie chorobą płuc, musiał wciąż zwracać uwagę na siebie i pilnować się — w listach do ojca, upominającego go o to, pisze — „zdrowie moje jest w zupełnie dobrym stanie i postaram się o to, żeby go niczem nie popsuć“. Było to dość subjektywne i optymistyczne. Abramowski przez długie lata walczy z chorobą, wyrywa jej kawałami życie, toczy z nią bohaterski bój. Potrzeba twórczości, wielki pęd twórczy jest największym bodźcem i napotężniejszym sprzymierzeńcem w tej walce.
Pomimo intensywnej i pochłaniającej pracy, Abramowskiemu emigracja ciąży coraz bardziej. Jest nią wyczerpany i trawi go tęsknota za krajem. Cały pochłonięty jest myślą powrotu. Z licznych listów z r. 1896 wynika, że Abramowski pracuje gorączkowo, by jaknajszybciej przybliżyć dzień wyjazdu. Przyjeżdża jednak dopiero w styczniu 1897 roku. Przyjechał z całym spokojem, przygotowany na wszystko. Powrót nie miał następstw spodziewanych — aresztu i więzienia. Zatrzymano go na granicy, gdyż wszędzie rozesłane były listy gończe za nim, jako za oskarżonym o należenie do organizacji tajnej „Proletarjat“, żandarmerja nakazała mu pobyt w Warszawie, aż do wyjaśnienia „sprawek“. W Warszawie znów, w kancelarji żandarmów, powiedziano mu, że czekają na jakieś papiery i że „może jeszcze ze dwa tygodnie przyjdzie się czekać“ (!) Obawia się, żeby nie pociągnęła się zbyt długo cała ta historja i dodaje: „której zresztą nic nie rozumiem“. Ostatecznie wszystko skończyło się na dozorze policyjnym. Incydent został wyczerpany i Abramowski zalegalizował się na nowo
.