Dziewiąta fala Chrobrego
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Dziewiąta fala Chrobrego |
Pochodzenie | Pod lazurową strzechą |
Wydawca | Instytut Wydawniczy „Bibljoteka Polska“ |
Data wyd. | 1922 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
DZIEWIĄTA FALA CHROBREGO.
PIEŚŃ O POLSKIEJ WSPÓŁCZESNOŚCI.
Oczom mej wyobraźni, rwącej się duszą w zaświaty,
Rycerz często się jawi, pióry orlemi skrzydlaty,
Łuską lśniący pancerną, w zamkniętym przyłbicą szłomie;
chwiejny nad nim pióropusz, jak dymem spowite płomię,
wciąż porusza się, niby chorągiew na wichrze sławy...
W stali cały i miedzi Rycerz jest, wielkiej postawy;
milczy; dłonią w żelazie nie zdejmie krat grubych z lica;
błyszczy jeno z widzierów wzrok, jak poświata księżyca.
Zasię, kiedy przemówi — słowa skanduje, jak w pieśni:
brzmi to, jak cios fal głuchych, co swój heksametr w skał cieśni
pluszczą a powtarzają szumem o puste wybrzeża.
Ze mną teraz słuchajcie — — —
Głos z pod przyłbicy Rycerza:
Lachy! o Polskę wieczną, będącą w was się upomnę,
wy-bo plemię jesteście, Chrobrym i Śmiałym potomne — —
W serca przeto wołaniem, jak w tarcze mieczem podźwięknę,
iżby granie rozległo się, wspaniałością swą piękne.
Prawo boże, co gwiazdom biegu wykreśla ich kręgi,
przed dziewięciu wiekami Polsce — Jej drogę potęgi,
świetnej niby komecie, raz wykreśliło na zawsze.
Odtąd po niej szła wiernie — spójrzcie — przez walki najkrwawsze,
z krwi swej wzięła purpurę, srebrnymi orłami śnieżna,
orla zawsze, a chociaż: orla tak — nigdy: drapieżna!
Wieki dziejów Narodu zliczcie na ducha różańcu:
mija dziewięć stuleci, odkąd trwa czynem na szańcu —
wieczny Żołnierz Chrystusa, Rębajło Jego Idei.
...Malborg — Moskwa — Carogród — ... skon... Lecz z dziejowej zawiei
wstaje, za miecz porywa, ręką, zwyczajną oręża,
dziwnie walczy — zaiste! po archanielsku zwycięża!
Cud się iści od nowa. Koło zamyka się dziejów.
Znów poczyna się wszystko, jak niegdyś: za Kołodziejów.
Cud powtarza sam siebie. Podniósł się szczerbiec Chrobrego.
Granic waszych żołnierze, odwagą skrzydlaci, strzegą.
Polska brzegiem swym dawnym wsierpia się w Bałtyk, jak ongi.
Blaskiem zwycięstw okryci Mężowie, jako posągi
wstają; wieczny testament Narodu kartę za kartą
piszą, idąc przez kresy drogą — na Kijów otwartą.
Z nurtem Dźwiny płynące te wasze zwycięskie trupy,
głośniej mówią, niż owe trąby mosiężne i słupy,
chrobrem wbite rycerstwem w dnieprowe nadenne iły.
Wiek się wierszy znamienny — stulecia go wyłoniły;
osiem jest ich — uważcie; jak w niebo spiętrzona fala,
krzykiem biją do Boga; a każda z fal coś wyzwala.
Ledwo piany ostatniej tej waszej — ósmej nawały
w obcych brzegach, lub w stepach Sybiru poodkwitały, —
przyszła wnet z oceanu waszego istnienia dalsza,
jakoby głosem wielu wód grzmiąca i najwspanialsza;
ziemie przedtysiącletnie duchem swym wielkim zalała,
piersią szlachty swej nowej, hekatombami jej ciała,
jej bagnetem ogródła. Cześć tobie wieczna i chwała —
falo ramion orężnych — Chrobrego dziewiąta falo!
To lecz wiedzcie: potrzeba tak targnąć dziejową szalą,
aż się losy, znaczone gwiezdnemi wróżby, przeważą,
iżby Naród na cały świat rozsłonecznił się twarzą.
Mało rzucić na szalę jedynie wagę oręża —
cała Rzeczpospolita niech dzisiaj ramię natęża,
wrośnie wszystka w to ramię, wspólnym wysiłkiem niezłomne.
Przetoż o Polskę wieczną, będącą w was się upomnę —
ja — KRÓL-DUCH wasz — w żelazo od stóp do czoła zakuty,
i będę w serca uderzał tem napomnieniem dopóty,
aż to morze, co szemra dziś rozgadaniem przyziemnem
między Wisłą srebrzystą a cichym błękitnym Niemnem, —
górnie całe zahuczy fal miljonami dwudziestu,
naprzód dumnie potoczy się i — z królewskością gestu —
Czyn swój spełni, za który je Aniołowie pochwalą; —
swemi dusz miljonami dwudziestu — stanie się falą
jedną, straszną, potężną — — — hej! moją falą dziewiątą.
Orły z niej, jak rybitwy, w kształt bryzgów piany wylecą
i nad mojem dziedzictwem wam przywróconem zaświecą.
jako gwiazdy przewodnie. — — —“
Chrobry przemawia tak. On-to
bowiem jawi się teraz w czynach i miecza i ducha.
Jako Król Duch powiada. Kto uszy ma — niechaj słucha.
Panu Adamowi Grzymała Siedleckiemu
przypisuję.