Gdy na ojczyznę spojrzą oczy Lolki, Karmione złotem i tęczową czczością,
Niechajże spojrzą tak, jak oczy Polki, Spokojnie — ale z ogniem i miłością.
Kiedy je patrzeć na smutek przymuszą, 5 I na lud, który gdzieś w łańcuchach pędzą,
Niechaj te oczy łzami się zaprószą — Lecz niech się nigdy nie zamkną przed nędzą.
Kiedy z tych oczu łez opadnie rosa, A ludzie będą chciwie w nie patrzali, 10
Niech oczy całe pokażą niebiosa Aż do błękitu dusz i jeszcze dalej.
A kiedy przyjdą porwać naród z trumny I rzucić w ogień tych, co skry się boją,
Niech w oczach będą takie dwie kolumny, 15 Jak ognie, które na wulkanie stoją.
Wtenczas ja powiem srodze rozkochany, I nawet w rymy to zamknę królewskie:
Że choć widziałem w oczach cztery zmiany, Prawdziwie Lolka ma oczy niebieskie. 20