Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Cień
[51]
CIEŃ
Idę ścieżyną i mijam zboża,
Łany złociste —
Pod stopy śle mi zachodnia zorza
Światło rzęsiste...
Krwawi przedemną miękkie trawniki,
Ruń aksamitną,
Ubraną w jaskry, mchy, rozchodniki,
W rosę błękitną.
Złocista przestrzeń chyli i gnie się
I w takt kołysze,
A lekki podmuch z oddali niesie
Szelest i ciszę...
W oczach się mieni rozkołysana
Rytmiczna fala,
Gdy, w znikającej zorzy skąpana,
Ognie rozpala...
Dokoła kłonią poważnie kłosy
Wysmukłe żyta,
Tuli się kąkol, chwieją stokłosy
I mak rozkwita.
[52]
Bławat oczkami patrzy siwemi
Na mnie z ukrycia —
Idę i marzę tu na tej ziemi
Słoneczność życia...
Śnię... tędy boska przechodzi stopa...
Zboża się kładą...
Nagle ujrzałem w życie twarz chłopa
Śmiertelnie bladą.
|