Boska Komedia (Stanisławski)/Raj - Pieśń XIX

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
PIEŚŃ DZIEWIĘTNASTA.

Przede mną jaśniał z rozwartemi skrzydły
Piękny ten obraz, który zgromadzone
Dusze roskoszą najsłodszą napawa:
Każda rubinem zdawała się jasnym,
W którym tak żywo pałał promień słońca,
Że ztąd się w mojem odbijało oku.
A co mi teraz opiewać przychodzi, —
Ni głos nie wydał, ni pisało pióro,
Ni wyobraźnia nie objęła nigdy:
Widziałem bowiem, ba nawet słyszałem,
Dziób, dzwoniąc głosem, mówił: Ja i Moje,
Gdy w myśli jego było: My i Nasze,[1]
I tak się ozwał; „Żem był sprawiedliwy
I bogobojny, — jestem tu wzniesiony
Do chwały, wyższej nad życzenie wszelkie;
A tam, na ziemi, taką zostawiłem
Pamięć po sobie, że ją zalecają
Ludzie niegodni, lecz nie idą w ślady.“ —
Tak z mnóstwa węgli uczuwać się daje
Ciepło jedyne, jak z mnóstwa miłości
Obrazu tego szerzył się dźwięk jeden.

Rzekłem więc potem: O kwiaty wieczyste
Radości wiecznej, które w jednej woni
Czuć mi dajecie wszystkie swe zapachy,
Chciejcie swem tchnieniem post przełamać wielki,
W którym żyć długo musiałem o głodzie,
Żadnej na ziemi nie znajdując karmi.
Wiem ja, że jeśli sprawiedliwość boska
Z niebieskich królestw za zwierciadło sobie
Obrała jakie, toć królestwo wasze
Nie pod zasłoną ogląda ją wcale.
Wiecie jak słuchać gotów jestem pilnie;
Wiecie też jaka jest wątpliwość moja,
Której tak dawno wyjaśnienia łaknę.[2]
Jak sokoł, gdy się z kaptura wyzwoli,
Pokręca głową i skrzydłami bije,
Aby swą żądzę okazał i krasę;
Takim widziałem znak ów ułożony
Z chwał bożej łaski, co wznosiły pienia,
Tym tylko znane, którzy tam godują.
Potem się ozwał: „Ten kto cyrklem swoim
Mierzył kończyny świata i w nim zamknął
Tyle i jawnych i ukrytych rzeczy,
Nie mógł tak swojej wypiętnować mocy
W całym wszechświecie, aby Słowo Jego
Nie było zawsze nieskończenie wyższem.[3]
I to jest pewna, bo pierwszy pyszałek,
Który wszelkiego stworzenia był szczytem,
Padł niedojrzały, że światła nie czekał.[4]

A ztąd rzecz jawna, że mniej doskonała
Istota szczupłem naczyniem być musi
Dla tego Dobra, które granic nie ma
I samo tylko mierzyć siebie może.
Tak tedy wzrok nasz, który być powinien
Promieniem jakimś onej myśli bożej
Której są pełne wszystkie rzeczy świata,
Z natury swojej nie jest takiej mocy,
Ażeby źródła swego niedostrzegał
Dalej niźli się okazywać zwykło.
Wzrok więc waszemu udzielony światu
Sprawiedliwości wiekuistej łono
Przenika właśnie, jak oko toń morza:
Jeżeli bowiem widzi dno u brzegu,
Wpośród topieli nie dojrzy go wcale;
Jest ono przecie, lecz je głąb' ukrywa.
Nie masz więc światła, prócz tego co idzie
Z niebieskiej jaśni niezamglonej nigdy;
Krom niego, wszystko jest ciemnością tylko,
Albo zaćmieniem, albo jadem ciała.[5]
Dość już kryjówkę otworzono tobie,
Która ci kryła sprawiedliwość żywą,
Coś o niej wszczynał pytania tak częste,
Kiedyś powiadał: Oto się człek rodzi
Nad brzegiem Indu, gdzie nikt nie rozprawia,
Nie czyta, ani pisze o Chrystusie;
I wszystkie chęci i uczynki jego
Dobre są, ile widzi rozum ludzki:

Jest on bez grzechu i w życiu, i w mowie....
Owoż umiera bez chrztu i bez wiary. ..
Gdzież sprawiedliwość, która go potępi?
Gdzież wina jego, kiedy nie miał wiary?
A ktoś ty, który chcesz zasiąść na ławie
I sąd wydawać masz o mil tysiące
Krótkim na jedną piędź rozumem swoim?
Ten, ktoby ze mną rozprawiał subtelnie,
Dziwne powody miałby do wątpienia,
Gdyby nad wami nie jaśniało Pismo. —
O twory ziemskie! o umysły twarde!
Wola przedwieczna, dobra w samej sobie,
Która jest Dobrem najwyższem jedynie,
Nigdy od siebie różnić się nie może;
Co z nią się godzi, to jest słusznem tylko
Żadne ją dobro stworzone nie nęci,
Sama je owszem promieniąc się tworzy.[6]
Jako nad gniazdem bocian koła toczy,
Kiedy już dziatwę nahodował swoją,
A nakarmiona ku niemu spoziera;
Takim był obraz ów błogosławiony
Który skrzydłami ruszał, unoszony
Tak licznych duchów zjednoczoną wolą;
A ja ku niemu wzniosłem me powieki.
On, krążąc, śpiewał: „Jakim jest dla ciebie
Śpiew mój, któregoś pojąć nie jest w stanie,
Takim sąd wieczny dla was śmiertelników.“ —
Potem się wszystkie pałające ognie

Ducha Świętego zatrzymały w znaku,
Który dla Rzymian budził cześć u świata.[7]
On znów się ozwał: „Do królestwa tego
Nie wstąpił nigdy, kto nie wierzył w Chrysta,
Pierwej, czy później niż zawisł na krzyżu.
Lecz uważ sobie, że wielu jest takich,
Co: choć wołają ciągle Chryste! Chryste!
Będą w dzień sądu mniej do niego blizcy,
Niźli ten, który nie znał wcale Chrysta.
Sam Etiopczyk chrześciany takie
Potępi, kiedy w różne pójdą strony
Dwie dusz gromady — jedna na wiek wieków
Ubogacona, druga zasię biedna.[8]
Cóż królom waszym powiedzą Persowie,
Gdy otworzoną księgę tę obaczą,
W której spisane wszystkie ich szkarady?[9]
Tam widny będzie z czynów Albertowych
Ten, co go pióro zapisze już prędko,
I co królestwo Prażskie opustoszy.[10]
Tam widna będzie nędza z nad Sekwany,
Co ją sprawuje, fałszując monetę,
Ten który zginie pod razami dzika.[11]
Tam widna będzie wiecznie żądna pycha,
Od której Anglik i Szkot tak zgłupieli,
Że granic swoich żaden znieść nie może.[12]
Tam widzieć da się rozpusta i zbytek
Króla Hiszpanji i Czeskiego króla,
Który dzielności nie znał, ani pragnął.[13]

Tam widzieć da się Jerozolimskiego
Kulasa dobroć przez I oznaczona,
A M oznaczy przeciwne jej wady.[14]
Tam widzieć da się chciwość i nikczemność
Tego co wyspie ognistej panuje,
Kędy Anchizes wiek zakończył długi;
I by dać poznać jak mało on waży,
W skróconych głoskach pismo o nim powie,
Znacząc treść długą na małej przestrzeni.[15]
I wszystkim czyny okażą się brudne
Stryja i brata, którzy ród swój świetny
I dwie korony splugawili razem.[16]
Tam król Norwegij i król Portugalji
Poznać się dadzą i ów pan Raguzy,
Co źle wenecki stempel zastosował.[17]
O szczęsne Węgry, jeżeli się dłużej
Dręczyć nie dadzą! O szczęsna Nawarra,
Gdy sąsiedniemi uzbroi się góry![18]
I niech mi wierzą, że już na zadatek
Takiego losu płacze Nikosia,
I Famagosta wyrzeka na zwierzę,
Które od innych nie odbiega wcale.[19]







  1. Znak Orła, złożony z mnóstwa świateł, kryjących w sobie dusze błogosławione sprawiedliwych niegdyś rządców świata, przemawiał do Poety jako osoba pojedyńcza, chociaż mówił w imieniu wszystkich.
  2. Poeta oddawna dręczony wątpliwością względem sprawiedliwości sądów bożych, skazujących na potępienie wszystkich, którzy umierają bez wiary w Chrystusa i chrztu teraz, znajdując się w sferze Jowisza, tem siedlisku dusz sprawiedliwych, pragnie od nich wyjaśnienia tej wielkiej wątpliwości.
  3. Tu pod imieniem Słowo (verbo), rozumieć należy myśl i słowo boskie razem.
  4. Lucifer, który był najdoskonalszym ze wszystkich tworów Boga, strącony został do piekła za to, że nie czekając ażby go oświeciła Łaska Najwyższego, sam w pysze swojej zapragnął być równym Stwórcy swemu pod względem wiedzy.
  5. Nie masz prawdziwego światła i wiedzy, prócz tych które idą od samego Boga, mającego swój przybytek w niebie empirejskiem.
  6. Znaczenie ogólne całej tej przemowy Orła zdaje się być takie, że ludzie, jako istoty ograniczone, nie powinni rozprawiać o sprawiedliwości sądów bożych, a powinni wierzyć powadze Pisma Świętego, inaczej znajdować się by zawsze musieli w obłędzie i nieskończonej wątpliwości.
  7. Orzeł był znakiem Państwa Rzymskiego.
  8. T. j. lepszym się okaże Etiopczyk, czyli dziki Afrykanin, od takich fałszywych chrześcjan.
  9. Persowie przeciwstawieni tu są, jako nieznający Chrystusa, królom chrześcjańskim i katolickim, niegodnym swego urzędu.
  10. Mowa tu o Albercie Austryackim, synu Rudolfa Habsburskiego, który w r. 1303 najechał i spustoszył królestwo czeskie.
  11. Filip Piękny, król Francuzki, bił fałszywą monetę; zginął polując na dzika w r. 1314.
  12. Napomknienie na ciągle zatargi między Anglją i Szkocją o granice ich posiadłości, a w szczególności może na wojnę między Edwardem I., królem Anglji, i Robertem, królem Szkocji.
  13. Mowa tu o Alfonsie X., królu Kastylji i Leonji, i Wacławie Czeskim, synu Ottokara.
  14. W owej księdze czynów królewskich, dobre przymioty króla Jerozolimskiego, Karola II., zwanego Chromym, oznaczone będą literą I, czyli jednością; zaś wady jego literą M, t. j. tysiącem.
  15. Mowa tu o Fryderyku, synu Piotra Arragońskiego, który był dożywotnym panem Sycylji, na mocy umowy z r. 1299. — Anchizes — ojciec Eneasza. — Dla oddania nikczemności tego Fryderyka, dzieje jego zapisane będą skróconemi wyrazy. — Wiedzieć należy, że ten Fryderyk czas jakiś był Gibellinem i posiadał przyjaźń Poety; ale kiedy po śmierci cesarza Henryka VII., widząc że źle się dzieje z tem stronnictwem, odstąpił go zupełnie, Dante zaczął go od tej chwili uważać za człowieka najnikczemniejszego.
  16. Stryj wspomnianego Fryderyka, Jakób, był królem Majorki i Minorki; a brat, także Jakób, królem Aragonji.
  17. Mowa tu o królu Portugalji Dyonizym, przezwanym Agricola. O jakim z królów Norwegji napomyka Poeta — niewiadomo. — Urosz, pan Raguzy, bił monetę pod stęplem weneckim, ale niższej wartości niż dukaty weneckie.
  18. Napomyka tu Poeta na klęski spływające na Węgry z powodu, że chociaż korona należała z prawa do Karola Huberta, syna Karola Martella, panował tam w r. 1300 Andrzej III. — Co się tycze Nawarry, należała ona do Joanny, córki Henryka Nawarryjskiego i żony Filipa Pięknego; po jej śmierci w r. 1304 przeszła Nawarra w ręce najmłodszego jej syna Ludwika, który później, w r. 1307, pisał się królem Francji i Nawarry. Zdaniem Poety Nawarra byłaby szczęśliwą, gdyby uzbroiwszy się górami Pirenejskiemi, które ją otaczają, nie uległa była rządom francuzkim.
  19. Nicosia i Famagosta — znaczniejsze miasta na wyspie Cypru, gdzie po tyrańsku rządził w r. 1300 Henryk II., niczem nieróżniący się od innych zezwierzęconych królów.