Apokryfy Judaistyczno-Chrześcijańskie/Apokryfy prorocze

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Radliński
Tytuł Apokryfy Judaistyczno-Chrześcijańskie
Podtytuł Księga wstępna do Literatury apokryficznej w Polsce
Wydawca Polskie Towarzystwo Nakładowe
Data wyd. 1905
Druk Drukarnia Narodowa w Krakowie
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
KSIĘGA PIERWSZA.

APOKRYFY PROROCZE.

Apokryfy prorocze, jako przepowiadające przyszłość, z natury rzeczy poprzedzały wszelkie inne, podaniowe i polemiczne. One to przeto rozpoczynają szereg apokryfów judaistyczno-chrześcijańskich w historyi i piśmiennictwie powszechnem.
Zawierając krytykę współczesnego sobie porządku rzeczy, apokryfy prorocze przepowiadały jego upadek. Współczesny im porządek rzeczy stanowiło państwo rzymskie. Trwałość tego porządku oparta była na trwałości państwa rzymskiego. Więc apokryfy prorocze przepowiadały przedewszystkiem upadek państwa rzymskiego. Lecz kilkuwiekowy przeciąg czasu (dwa wieki przed naszą erą i trzy naszej już ery), obejmujący okres apokryficznych utworów judaistyczno-chrześcijańskich, był zarazem okresem największej potęgi państwa rzymskiego. Obejmowało ono bowiem podówczas cały świat dziejowy, znany z cyklu dziejów naszych. Istotna przyczyna, przygotowująca upadek tego państwa, przewroty etnograficzne, leżała poza obrębem wiedzy autorów apokryfów proroczych. Wprowadzali więc oni inną, wynikającą z ich przekonań narodowych a następnie religijnych.
Zawarte w apokryfach proroczych przepowiadania przyszłości wypowiadane były w formie obrazów w tej przyszłości widzianych, a za pomocą mowy objawianych. Wskutek tego apokryfy te, ze względu na swą treść i formę, noszą nazwę Widzeń, Objawień, Apokalips (z greckiego). Ponieważ niektóre z tych Widzeń były przytem podawane jako wchodzące w skład innych całości i innych Ksiąg, jako część ich pewna, przeto mogą też nosić one nazwy Księgi takiej to, lub takich to Ksiąg, naprzykład: Księga Czwarta Ezdraszowa, lub Księgi Sybilskie.
Proroctwa wszelkie tym są cenniejsze i bardziej przekonywające o swej istocie nadprzyrodzonej, im je od przepowiadanych wypadków dzieli większy przeciąg czasu. Starożytność proroctwa stanowi zawsze rękojmię jego wartości. Przeto autorowie Widzeń rozmaitych podawali się za osoby, znane z dziejów odleglejszych, nawet pierwotnych, lub z mitów, za dzieje podówczas ogólnie poczytywanych.
Liczne przyczyny wewnętrzne i zewnętrzne, a mianowicie: treść przeciw-państwowa apokryfów proroczych, tendencye ich przewrotowe, duch nieprzyjazny wszystkiemu, co było współczesne, utarte, na czym się opierał porządek społeczny; dalej sprzeczne i ścierające się z sobą doktryny judaistyczne i chrześcijańskie w nich zawarte, z których zwycięskie zacierały i wypierały zwyciężone; nakoniec — wypadki dziejowe, zamieszania, wojny i klęski wszelakie wpływały, że nie wszystkie tego rodzaju utwory ocalały z pogromów politycznych i religijnych i, ocalawszy, przechowały się aż do naszych czasów. Znaczna część tych utworów zaginęła. Takie twierdzenie usprawiedliwiają spotykane u pisarzy greckich i rzymskich, z okresu powstawania apokryfów i z czasów późniejszych, nazwy rozmaitych apokalips, których obecnie nie posiadamy wcale.
I tak u Porfirjusza, filozofa nowoplatońskiego (233—305) w dziele jego pod tytułem Życie Plotyna czytamy: »Było w tych czasach (za życia Plotyna, 205—270) wielu chrześcijan. Wśród nich znajdowali się heretycy (αίρετικοί). którzy się oddalili od filozofii starożytnej; takiemi byli Adelfjus i Akwilinus. Oni, porównywając między sobą dzieła Aleksandra Libijczyka, Filokoma, Demostrata i Lidusa, a przytym powołując się na Apokalipsy Zoroastra, Zostrjana, Nikoteasza, Allogena, Mezusa i innych, wielu w błąd wprowadzali i sami ulegli błędowi, kiedy utrzymywali, że Plotyn nie zgnębił dającego się rozumem pojąć bytu« (τς νοητἤς οὺσίας. Porphyrii De Vita Plotini, c. XVI).
U Epifanjusza, historyka chrześciańskiego (310—403), w dziele jego, poświęconem wyliczeniu chrześcijańskich sekt heretyckich, znajdujemy wzmiankę o dwóch Apokalipsach, Adama (Haer. XXVI) i Abrahama (Haer. XXXIX). Ta ostatnia istniała jeszcze w IX wieku. Dowodzi tego Nicefor (um. 828) w swej Stichometrji, wyliczając ilość jej wierszy. Miało być ich 300.
U Hieronima (331—420), znanego tłumacza na język łaciński zabytków starożytnego piśmiennictwa hebrajskiego, w liście jego Do Pammachjusza (101) przechowała się wzmianka o Apokalipsie Eljasza. A wzmiankowany powyżej Nicefor w tejże swej Stichometrji podaje, że liczyła ona 316 wierszy. Co dowodzi, że ta apokalipsa istniała jeszcze w IX wieku.
Euzebjusz, pierwszy historyk chrystyanizmu (267—338) w swej Historji podaje o Apokalipsie Cerynta, słynnego gnostyka (Histor. Eccles. III, 28). Teodoret, następca Euzebjusza na tym polu (387—458), tę wiadomość potwierdza (Fabul. Haeret. II, 3).
Dekret papieża Gelazjusza I (492—496) De libris accipiendis et non recipiendis (o księgach, które powinny być przyjęte i które powinny być nie przyjęte) wygłasza następny wyrok: Objawienie, które nosi nazwę Tomasza Apostoła, apokryf; Objawienie, które nosi nazwę Stefana, apokryf; i zalicza je oba do ksiąg, które powinny być odrzucone.
W zmiankowanej po dwakroć już Stojchometrji Nicefora znajduje się wzmianka, oprócz wymienionych powyżej, jeszcze o innych dwóch apokryfach: proroka Zefanjasza (600 w.) i Zacharjasza, ojca Jana Chrzciciela (500 w.).
Nadto, kilku znaczniejszych pisarzy chrześcijańskich, np. Justyn Męczennik (Apol. I, 20), Klemens Aleksandryjski (Stromat. VI, 5), Laktancjusz (Div. Just. VII. 15) powołują się między innemi i na przepowiednię Histaspa co do końca ostatecznego świata. Prawdopodobnie była to też apokalipsa, przypisywana Królowi Medyjskiemu Histaspowi, jak o nim się wyraża Laktancjusz.
Pomimo tylu zaginionych, te, które się przechowały do naszych czasów bądź w mniej więcej uszkodzonej całości, bądź też w urywkach, pozwalających o całości utworu powziąć dokładne wyobrażenie, tworzą listę dość jeszcze pokaźną.
Na czele wszystkich należy postawić zarówno ze względów chronologicznych, jak też i znaczenia dziejowego: Księgi Sybilskie; dalej idą: Księga Enocha; księga czwarta Ezdraszowa; Apokalipsa Mojżesza i inne, bądź z imienien Mojżesza, bądź też z jego osobą związane lub mu przypisywane utwory; Księga Barucha, Wniebowstąpienie Izajasza, Pasterz Hermana, Testamenty XII Patrjarchów. Na koniec Apoponalipsy przypisywane apostołom różnym.
Jakkolwiek lista zaginionych lecz znanych z tytułu i przechowanych apokalips jest znaczna, do trzydziestu, a nadto, żadnego nie może być dowodu, że jakaś część ich nie zaginęła zupełnie, bez żadnego śladu nawet w tytule (przypomnijmy to sobie wyrażenie i innych Porfirjusza, użyte przy wyliczaniu apokalips), te apokalipsy nie wyczerpują wcale całkowitej ilości utworów proroczych. Wchodzą do nich jeszcze Psalmy, przypisywane Salomonowi.
Przy przeglądaniu tytułów zarówno przechowanych, jak i zaginionych tych utworów, uderzają nas nazwy osób, które już to nic wspólnego z judaizmem lub chrystjanizmem mieć nie mogą, jak oto: Sybille, Zoroaster, Histaspes; już to, będąc znane tylko z mitów i legend, nic wspólnego z dziejami i piśmiennictwem nie mają, jak oto: Adam, Enoch, Abraham, Synowie Jakuba.
Jeżeli przyczyny drugiego zjawiska szukać należy w wyczerpaniu już nazwisk hebrajskich, znanych z doby historycznej (na przykład takiemu Mojżeszowi, oprócz przytoczonego powyżej utworu, przypisane były nadto jeszcze i inne apokryfy), lub chęci jedynie większego zmistyfikowania czytających; przyczyna pierwszego kryje się w dążności połączenia dziejów powszechnych z dziejami żydowskiemi, a raczej — podciągnięcia tamtych pod te ostatnie. Rodzący się ten swego rodzaju uniwersalizm nie pozostał bez wpływu i nadal na rozwój takiej gmatwaniny, coraz bardziej z biegiem czasu uwydatniającej się w piśmiennictwie chrześcijańskim. Chociaż apokalipsy Zoroastra, Histaspa i inne, noszące nazwy osób zewnątrz dziejów i mitów żydowskich wziętych, nie doszły, jak wiemy, do naszych czasów, Księgi Sybilskie wymownie rozpoczynają wskazany kierunek.
W wyliczaniu apokalips, przechowanych do naszych czasów, spotykamy tytuły np.: Księga Enocha, Księgi Sybilskie, mylne o zawartości samej księgi dające pojęcie. Sądząc bowiem z tytułu, wnosićby należało, że taka księga przedstawia utwór jeden, stanowiący jedną całość jednolitą, jednego autora i z jednego pochodzącą czasu. Tymczasem — są to w istocie rzeczy zbiory pojedynczych całości, pochodzących z różnych czasów i od różnych autorów, tylko jednym duchem przenikniętych i jednej osobie przypisywanych. Każda przeto taka Księga posiada dzieje swojego powstawania, swoje dzieje, które, jak w tym razie, wewnętrznemi nazwać możemy.
Wszystkie wyliczone apokalipsy, które doszły do naszych czasów, pochodzą z jednego okresu, okresu powstawania apokryfów judaistyczno-chrześcijańskich. Między tym okresem a czasami, w których archeologowie, bibliografowie, teolodzy i historycy nowsi chrystjanizmu zwrócili na nie specjalnie swoją uwagę, upłynęło wieków kilkanaście. Do czasu pierwszego wydania w druku, każdy taki utwór, czy to w oryginale czy też w przekładach, istniał tylko w rękopisach, które przez te kilkanaście wieków gdzieś się przechowywały i w taki lub inny sposób były odnalezione. Otóż te tłumaczenia jego na inne, niż oryginał, języki, to przechowywanie się i odnalezienie, stanowią również jego dzieje. Dzieje te znowu, dla odróżnienia od tylko co wymienionych, nazwiemy zewnętrznemi.
Przed poznaniem przeto treści pojedynczych apokryfów proroczych, zarówno apokalips jak i psalmów, rzeczą staje się nieodzowną poznanie dziejów zewnętrznych, a gdzie się takowe okażą, i dziejów wewnętrznych każdego utworu.
Na tem wszelako nie koniec.
Każdy apokryf proroczy, jakeśmy to widzieli, związany jest z nazwą pewnej osoby mitycznej lub dziejowej. Związek ten wszelako nie jest wyłącznie zewnętrznym, formalnym, nie tyczy się jedynie tytułu i nim się wyłącznie nie ogranicza. Owszem, zachodzi on pomiędzy tą osobą i treścią utworu, zachodząc zaś, wpływa naturalnie na samą jego treść, a jeszcze bardziej na oświetlenie mityczne lub dziejowe tej treści. Poznanie przeto osoby, której ten utwór jest przypisany, poprzedzić powinno poznanie dziejów utworu samego.
Tak więc istota apokryfów proroczych wymaga: przed poznaniem treści danego utworu, poznania jego dziejów, przed poznaniem zaś jego dziejów, poznania osoby, z której imieniem został przez autora związany, zwłaszcza — jeśli ta osoba nie jest znaną z dziejów, tylko z podań.

Jak na czele wszystkich apokryfów judaistyczno-chrześcijańskich stoją, ze względów chronologicznych, apokryfy prorocze; tak też, z tychże samych względów, na czele apokryfów proroczych stoją księgi Sybilskie.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Radliński.