Aniołowe lica

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Fiodor Sołogub
Tytuł Aniołowe lica
Pochodzenie Skamander R. 2, t. 2 z. 10-13
Redaktor Mieczysław Jerzy Grydzewski
Wydawca Władysław Zawistowski, Mieczysław Jerzy Grydzewski
Data wyd. styczeń 1921
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Julian Tuwim
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Aniołowe lica

Aniołowe lica,
Jasnej chwały pienie,
Kadzidlane dymy,
U Stwórcy-Rodzica
Wieczne ukojenie
Mąk, które cierpimy.

Anioł tak zaczyna:
Chłopcze blady, czemu tobie
Ziemskie zbrzydły już granice?
Mówi mu chłopczyna:
— Ach, źle było mi, chudobie,
Zamęczyli mnie rodzice.

A u Stwórcy-Rodzica
Wieczne ukojenie
Mąk, które cierpimy.
Aniołowe lica,
Jasnej chwały pienie,
Kadzidlane dymy.

— Cały dzień mnie klęli,
Nocą mi związali ręce,
Tłukli mnie po nagiem ciele,
Potem na strych wzięli,
Rózgami ćwiczyli w męce,
Więc umarłem, mój aniele!

Aniołowe lica,
Jasnej chwały pienie,
Kadzidlane dymy,
U Stwórcy-Rodzica
Wieczne ukojenie
Mąk, które cierpimy.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Julian Tuwim.