Przejdź do zawartości

Album biograficzne zasłużonych Polaków i Polek wieku XIX/Dominik Szulc

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Marian Massonius
Tytuł Dominik Szulc
Pochodzenie Album biograficzne zasłużonych Polaków i Polek wieku XIX
Wydawca Marya Chełmońska
Data wyd. 1903
Druk P. Laskauer i W. Babicki
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom drugi
Indeks stron
Dominik Szulc.
(*1797 — †1860.)
separator poziomy
D

Dominik Szulc należy do liczniejszej w gruncie rzeczy, niż się na pierwszy rzut oka zdawać może, kategoryi ludzi niesłusznie zapomnianych. Za życia nie dorobił się wprawdzie sławy, nie miał nawet śród szerszej publiczności rozgłosu, wszakże w kołach naukowych i literackich był poważnie cenionym i znacznej zażywal wziętości. Po śmierci został zapomniany prędko i gruntownie. Nad jego grobem przeszła burza r. 1863, potem rozpoczął się ruch pozytywistyczny. Pionierzy nowych kierunków nie odznaczają się zwykle zamiłowaniem do odszukiwania i wynoszenia swoich zwiastunów i poprzedników. Nic dziwnego — nie piszą własnej historyi. Więc choć Szulc był jednym ze zwiastunów i poprzedników pewnej części ruchu pozytywistycznego (mianowicie pozywizmu filozoficznego), zapomnieli o nim nasi pozytywiści. Zapomnieli tak dalece, że jeden z wybitniejszych tego kierunku pionierów, Piotr Chmielowski, w swo jej historyi literatury nie wspomniał o Szulcu ani jednem słowem, choć mniejszym od niego po kilkadziesiąt wierszy poświęcił.

Ze współczesnego drzeworytu rysował Pillati.

Za życia, jak się wyżej rzekło, cieszył się Szulc w kołach literackich niemałem uznaniem, ale i wtedy ceniono go głównie za jego prace historyczne, gdy tymczasem główną jego zasługę stanowią nacechowane sumiennością obserwacyi, szerokością poglądu, a nieraz i głębokością myśli prace o naturze i charakterze umysłu polskiego, oraz o nauce ze stanowiska filozoficznego.
Dominik Szulc urodził się d. 10 Kwietnia r. 1797 w gubemii i powiecie Mińskim, gdzie rodzina jego zdawna osiadła. Po ukończeniu szkół w Mińsku wstąpił w r. 1814 (jednocześnie z Mickiewiczem, z którym razem egzamin wstępny składał), na wydział historyczno-literacki Uniwersytetu Wileńskiego. Obok obowiązujących dla słuchaczy tego wydziału przedmiotów uczęszczał jeszcze na wykłady matematyki, fizyki i chemii, do których zawsze szczególne miał zamiłowanie. Pracowitym był bardzo, wymagania miał nadzwyczaj skromne, uczył się dniami i nocami. Zwracał na siebie uwagę wielu profesorów, zwłaszcza Groddecka i Jana Śniadeckiego, z którym go w następstwie wiele wspólnych łączyło poglądów.
W r. 1818 złożył egzaminy kandydackie i polecony został na nauczyciela historyi do Liceum Krzemienieckiego. Lecz Groddeck, który miał nadzieję wyrobić mu w blizkiej przyszłości stypendyum na wyjazd za granicę, skłonił go do pozostania w Wilnie. Szulc przyjął w tamecznem gimnazyum posadę nauczyciela języka polskiego.
W r. 1819 ogłosił drukiem w «Tygodniku Wileńskim» przekład polski «Rozmów satyrycznych» Lucyana. Była to pierwsza jego praca literacka. Następnie, zachęcony przez Groddecka, ułożył «Gramatykę pierwiastkową języka łacińskiego,» która wyszła z druku w Wilnie w roku 1821. W tym czasie nastąpiło też jego zbliżenie się z Janem Śniadeckim, który na egzaminach z języka polskiego bywał z urzędu, a który potrafił ocenić w młodym nauczycielu trzeźwość myśli, skłonność do ścisłego myślenia i niechęć do metafizyki niemieckiej.
Mimo protekcyi Groddecka do wysłania Szulca za granicę nie przyszło. W r. 1823 przeszedł on do gimnazyum Białostockiego, jako nauczyciel wymowy i logiki. Obdarzony od natury wybitnym talentem pedagogicznym, umiał budzić w swoich uczniach zamiłowanie przedmiotu oraz pozyskać ich szacunek i przywiązanie. Dwanaście lat spędził w Białymstoku na gorliwej i płodnej pracy nauczycielskiej, a gdy w r. 1835 przeszedł do gimnazyum Lubelskiego, zostawił po sobie szczery żal.
W r. 1838 Uniwersytet św. Włodzimierza w Kijowie ofiarował mu stanowisko lektora języka polskiego, ale Szulc odmówił. W 1840 r. zostal nauczycielem Gimnazyum Warszawskiego i był nim aż do czasu wysłużenia emerytury, t.j. do roku 1853.
W okresie czasu od r. 1821 do 1840 Szulc ogłosił drukiem tylko przekład (z łacińskiego) części 1-ej obszernej gramatyki łacińskiej Brödera (Wilno 1829). Ale czytał dużo, uczył się gorliwie, robił obszerne notaty i wyciągi, z których potem korzystał. Osiedliwszy się w Warszawie, zaczął rychlo brać udział w ówczesnym, pod względem doniosłości i powagi wielce różnym od dzisiejszego ruchu piśmienniczym. W «Przeglądzie Naukowym» zaczął ogłaszać szereg artykułów pod ogólnym tytułem «O rozwoju umysłowości polskiej w piśmiennictwie.»
Celem tych artykułów było wynaleźć i wykazać cechy zasadnicze i charakterystyczne umysłu polskiego i stworzyć w ten sposób jakby wstęp psychologiczny do historyi naszej literatury. W wywodach swoich zajął Szulc stanowisko zupełnie odmienne od tego, które wówczas było popularne. Był to czas metafizyki nacyonalistycznej. Najwybitniejsze umysły polskie z zapałem oddawały się pracy nad wykryciem cech głównych i znamiennych polskiej twórczości umysłowej i artystycznej, polskiego przeszłego i spółczesnego życia politycznego i ekonomicznego, słowem duszy polskiej. Ale, zgodnie z duchem czasu, do celu tego zmierzano na drodze spekulacyi metafizycznej. Rolę historyczną i cywilizacyjną narodu polskiego usiłowano wyfilozofować z pojęć ogólnych o istocie świata. Dążono do świadomego, a na tych pojęciach ogólnych opartego wytworzenia nauki «narodowej,» filozofii «narodowej,» pedagogiki «narodowej,» a nawet logiki «narodowej» (Trentowski). Poglądy, nie wynikające z całości jakiegoś systemu metafizycznego, uchodziły za «płytkie» i «pospolite.»
Nie tak poczynał sobie Szulc. Obdarzony od natury bezwzględną śmiałością i znaczną samodzielnością myślenia, nie ulegał on nigdy modnym prądom i nie uganiał się za tanią popularnością. Podobny poniekąd (ale tylko poniekąd) do Michała Wiszniewskiego, przedsięwziął scharakteryzować umysłowość polską, że tak powiem, nie a priori, lecz a posteriori: nie na zasadzie systemu metafizycznego, z którego charakter i miejsce umysłu polskiego wyznaczałyby się, jak niewiadoma z równania algebraicznego, lecz na podstawie tych cech konkretnych, które faktycznie przedstawia najważniejszy życia umysłowego dokument: piśmiennictwo. To też do zgoła odmiennych, a jak się zdaje, do bliższych prawdy doszedł wniosków od tych, które głosili niewątpliwie wyżsi od niego talentem: Libelt, Kremer, Cieszkowski. Rozwalając piśmiennictwo polskie nie w ostatnich tylko czasach i nie w pojedyńczych mniej lub więcej trafnie wybranych dziełach, lecz w całości, przyszedł do przekonania, że zasadniczemi i stałemi umysłu polskiego cechami są: ostrożność wnioskowania, skłonność do myślenia indukcyjnego, niechęć i nieufność do szeroko założonej spekulacyi; że umysł to z natury swej raczej zbyt trwożliwy, niż zbyt śmiały, że właściwą mu jest niemała lotność, i że obok tej lotności prawość i uczciwość oraz powaga i szerokość myślenia najcenniejsze jego stanowią przymioty. I w samej rzeczy, gdy się zważy, że w tysiącletnich dziejach naszego życia duchowego okres spekulacyi metafizycznej trzydziestoletni zaledwie stanowi epizod, że następujący po tym epizodzie pozytywizm był w istocie swojej dalszym ciągiem tego, co czynili Konarski, Kołłątaj, Staszic, Śniadeccy, to trudno będzie powyższym wywodom Szulca odmówić słuszności.
Nie rozbrzmiały one szerokiem echem śród społeczeństwa, zahipnotyzowanego przez urok, którego znamienitsi metafizycy (zwłaszcza Cieszkowski) nie byli pozbawieni, a w wywodach tych metafizyków upatrującego stronę rozumową tego niebosiężnego wzlotu ducha, który nieśmiertelnym utworom wielkiej poezyi romantycznej dał życie. Ale też i bez echa nie przebrzmiały, a w kołach literackich zjednały autorowi uznanie i poważanie.
Większą od «Rozwoju umysłowości polskiej» popularność zdobyły Szulcowi jego prace historyczne: «O Tarnowie Mazowieckim» (Warszawa 1843) «O znaczeniu Prus dawnych» («Bibljoteka Warszawska» r. 1845 i oddzielnie, Warszawa rok 1846), «O Pomorzu Zaodrzańskiem» (Warszawa 1850) Przedsięwziął w nich wykazać dawną rozległość terytoryum, przez plemię polskie zajmowanego. Dowodził więc, opierając się głównie na rzeczywistych lub przez siebie przypuszczanych dawnych nazwach miast i osad, dawnej rdzennej polskości Pomorza i Brandenburga z jednej, a ziemi Jaćwingów z drugiej strony. Acz w swoim czasie popularniejsze, prace te znacznie mniejszą od «Rozwoju umysłowości polskiej» przedstawiają wartość: założenia są w nich często paradoksalne, wnioski naciągane, nieznajomość zasad językoznawstwa porównawczego prowadzi nieraz autora do etymologii dziwacznych lub zgoła niemożliwych. Niemniej słuszność samych zalożeń, przynajmniej co do Pomorza Zachodniego i Brandenburga, została przez późniejsze badania potwierdzoną.
W r. 1851 wyszła z druku rozprawa Szulca «O źródle wiedzy tegoczesnej.» Jeżeli jaka praca, to ta nie powinna była ujść uwagi żadnego, a tem bardziej pozytywnego historyka literatury. Była pierwszem usiłowaniem obznajmienia publiczności polskiej z wynikami filozofii Comte’a; była apelacyą do zdrowego rozsądku od wyroków szybującej w coraz to mglistszych sferach metafizyki; była wyrazem dążenia do wskrzeszenia w Polsce porządnej myśli naukowej; była filozoficznym wyznaniem wiary jedynego naówczas oprócz Michała Wiszniewskiego Polaka, który filozofię chciał traktować jako naukę.
Wychodząc z założenia, że poznawać można tylko fakty i stosunki między faktami, dowodził w niej Szulc, te początkiem i podstawą wiedzy, a zarazem wzorem i normą nauki są nauki matematyczne i przyrodnicze, oraz, że pełną i całkowitą dla umysłu ludzkiego wartość może mieć tylko taka nauka, która co do metody swojej stała się przyrodniczą. Wykazany stały stosunek pomiędzy faktami zowie się prawem. Właściwem zadaniem nauki jest wykrywanie praw, a wartość jej nadaje dobre i ścisłe tych praw formułowanie. Wyjaśnieniem stałych stosunków pomiędzy faktami, czyli wykrywaniem i formułowaniem praw zajmują się tylko nauki przyrodnicze. Dlatego one tylko jedne są naukami w ścisłem tego wyrazu znaczeniu. Oprócz tych wywodów zawiera rozprawa krótkie, lecz prawdziwe informacye o niektórych owoczesnych prądach naukowych w Eu ropie Zachodniej.
Rozumowanie Szulca co do wartości nauk jest jednostronne, ale to nie zmniejsza doniosłości historycznej jego pracy. Obok dzieł M. Wiszniewskiego stanowi ona ogniwo, łączące okres Staszica i Śniadeckich z okresem pozytywizmu i utrzymujące ciągłość myśli polskiej.
Książka nie zdobyła sobie popularności, co zależało najprzód od wbrew sprzecznego z jej dążeniami ducha czasu, następnie zaś od niezmiernie ciężkiego i nieraz wprost dziwacznego języka. Gdy zaś w kilkanaście lat potem inny duch zapanowal, była już zapomnianą. Zresztą nie stała się przez to zapomnienie żadna szkoda, bo wielka sumaryczność i fatalny wykład czynią ją wręcz nieprzydatną. Jest ona tylko bardzo godną uwagi.
W roku 1854 Szulc wydał p. t. «Pisma rozmaite» kilka swoich rozpraw, drukowanych w czasopismach. W r. 1855 wydrukował w «Gazecie Warszawskiej,» a następnie oddzielnie «Żywot Mikołaja Kopernika,» kompilacyę o małej wartości. W 1859 utracił wzrok. Zmarł nagle 27-go Grudnia r. 1860. W 1862 wydana została jego niedrukowana za życia autora rozprawa p. t. «Stanowisko historyi polskiej,» rzecz ciekawa, pisana trzeźwo i spokojnie, tym samym, co i «Rozwój umysłowości polskiej,» przeniknięta duchem.

Maryan Massonius..






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Marian Massonius.