Achilleis/Scena XXII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Achilleis |
Podtytuł | Sceny dramatyczne |
Wydawca | nakładem autora |
Data wyd. | 1903 |
Druk | Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
NA POLU WALKI.
ACHILLES
(uzbrojony)
(w otoczeniu swoich domowników) (nad ciałem Patroklosa) AJAS
(uzbrojony)
Synu Peleusa. Chciałem w twej obronie.... ACHILLES
(rękę podaje i ściska dłoń Ajasa)
Synu Telamona. AJAS
Zapóźno, na nic była już obrona. ACHILLES
Ty oszczędziłeś mu hańby po skonie, AJAS
I twoją zbroję. Tak bowiem sądzono, ACHILLES
Mój przyjacielu, zejmij z niego stroje. AJAS
(zdejmuje części zbroi z Patroklosa, którego podtrzymuje Achilles) ACHILLES
Jak rany straszne i jakie okrutne. AJAS
Mogęż pójść z tobą? ACHILLES
O czemuż nie z nami — ? (całuje ramię Ajasa)
Zbroję weź dla się. — — My pójdziemy sami. AJAS
Strój ten mnie dajesz — twój!? ACHILLES
Za czyn szlachetny. (odchodzi, unosząc ciało Patroklosa)
AJAS
(nad porzuconą zbroją) Te płaty żyją. — Jakoż wezmę na się? (wiąże zbroję i zabiera)
|