Życie płciowe i jego znaczenie/IX

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor August Czarnowski
Tytuł Życie płciowe i jego znaczenie
Podtytuł ze stanowiska zdrowotno-obyczajowego
Wydawca Wydawnictwo »Przewodnika Zdrowia«
Data wyd. 1904
Druk S. Buszczyński
Miejsce wyd. Berlin
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

IX.
O dojrzewaniu płciowem — polucje, miesiączkowanie.

Rozpoczynające się dojrzewanie płciowe objawia się ważnym okresem rozwojowym, a mianowicie u osób męskich przez upływy czyli t. zw. polucje, u żeńskich przez miesiączkowanie (menstruatio). Podobnie jak u kotła parowego lub jakiejbądź machiny parowej znajdują się wentyle i poszczególne zabezpieczenia, tak też uważać należy polucje i miesiączkę jako regulatory naszej machiny ustrojowej, jako urządzenie dla zapobiegania możliwościom niekorzystnym, jeżeliby się jakie okazać miały przez niewypełnienie aktu zapłodnienia. Tak polucja jak miesiączka są zjawiskami nie tylko miejscowemi, objawiającemi się jedynie w narządach płciowych, ale zarazem w mniejszej lub większej mierze działającemi na całe usposobienie osobnika, tak cielesne jak duchowe.
Polucje (z łacińskiego polluere=splamić t. j. splamić bieliznę) są to nocne wytryski nasienne, pojawiające się w pewnych odstępach, zwykle we śnie, u dojrzałych młodzieńców lub mężczyzn. U dziewic nieraz także zachodzą podobne wypływy erotyczne, jako produkt wydzielin t. zw. gruczołów Bartholini’ego.
Nasuwa się teraz pytanie: czy i kiedy takie wytryski są stanem nieprawidłowym, a mianowicie kiedy mogą szkodzić? Ponieważ w życiu płciowem i nerwowem człowieka zachodzą liczne przejawy przejściowe ze stanu „zdrowego“ w stan chorobliwy, nie zawsze więc można tu oznaczyć ścisłą granicę pomiędzy prawidłowością a chorobą. Miara zależy od ogólnego stanu zdrowia poszczególnej osoby. Tyczy się to więc również takich zjawisk, jak polucje i miesiączka. Skoro młodzieniec doszedł do dojrzałości t. j. gdy rozwinął się tak dalece, że wytworzonych przez siebie sił nie może zużyć całkowicie na konieczne potrzeby własne i na dalszy rozwój osobisty, wtenczas przyroda, dążąc do swego drugiego, głównego celu, poczyna wytwarzać w organizmie prawie bezustannie produkt męskiego zapłodnienia. U mężczyzn stanowi to jeden z głównych warunków ciągłego wznawiania się popędu płciowego. Rozumie się, iż i tu istnieje pewien okres początkującej dojrzałości płciowej, trwający mn. w. od roku 14-go do 25 go, w ciągu którego organizm zużywa wytwarzający się w nim płyn nasienny na wyrobienie pewnej męskości i stałości. W tym czasie przejściowym pewne sole mineralne, nader ważne przy tworzeniu się plemników, a mianowicie krzem, fosfor i siarka zostają zużyte na lepsze wzmocnienie mózgu oraz do wzrostu włosów na twarzy i podbrzuszu. Widzimy ztąd, że nasienie wytwarzające się w okresie przejściowym t. j. młodzieńczym, jest przeznaczone od przyrody nie-tylko do samego zapładniania, lecz także do wzmocnienia i ustalenia osobnika, do nadania mu większej jędrności.
Dlatego też widzimy, że produkt zapłodnienia u wielu młodzieńców zostaje wprost absorbowany przez ustrój, zwłaszcza u żyjących skromnie i umiarkowanie, odżywiających się potrawami prostemi, wystrzegających się alkoholu i tytoniu a równocześnie osobiście pracujących cieleśnie. Znamy wielu dobrze rozwiniętych, silnych młodzieńców ze wsi, którzy przed 18-tym a nawet 20-tym rokiem życia nic nie wiedzieli o polucjach, bo, jak się jeden z nich wyraził,,, nie mieli na to czasu, ani we dnie ani w nocy, gdyż musieli pracować z rana przeważnie umysłowo a następnie w ogrodzie lub w polu; w czasie zaś wolnym i w niedziele oddawali się grom ruchliwym, szermierce i pływaniu“. Obyśmy mieli jak najwięcej tak dzielnych „młodych rycerzy“, a przyszłość nasza byłaby zapewnioną! Wogóle jednak dzisiejsze pokolenie jest słabsze, a wielka część młodzieńców wprost, „choruje“ na polucje. Skoro jednak, u osób wogóle zdrowych i żyjących umiarkowanie, pojawiają się polucje niezbyt częste, skoro nie następuje po nich znużenie lub ogólne osłabienie, wtenczas one nie są objawami chorobliwemi.[1] Zdanie to potwierdza m. i. także dr. Ribbing w swej „Hygjenie płci“:

„Dojrzały młodzieniec i dojrzały mężczyzna, nie mający prawidłowych płciowych stosunków, cierpią zazwyczaj na nocne wytryski nasienne, polucje. Jeżeli polucje nie wydarzają się zbyt często, to nie należy uważać ich za szkodliwe dla zdrowia, a prędzej należy na nie patrzeć, jako na środek, oswobadzający narządy płciowe od nieprzyjemnego i zbyt silnego przypływu krwi. Jak często mogą się powtarzać polucje bez szkody dla organizmu — tego niepodobna określić liczbowo ściśle. Jeżeli się powtarzają nie częściej jak co 10 — 14 dni, to nie powinny budzić żadnych obaw. Nawet jeśli dany osobnik czuje się nazajutrz nieco zmęczonym i osłabionym, i to nie ma zbyt wielkiego znaczenia. Przyroda umie szybko przywracać równowagę, zachwianą utratą soków żywotnych. Wytrysk może nastąpić zu-pełnio niezależnie od woli osobistej, gdyż cała konieczna ku temu działalność nerwów może pochodzić z rdzenia przedłużonego, jako czynność czysto odruchowa, bez współudziału ośrodków mózgowych, wyobraźni i woli. Może więc to zdarzyć się w zupełnej niezawisłości od woli danej osoby albo nawet wbrew jej woli. Jednakże należy mieć na względzie, że w podobnym wypadku ten tylko może się uważać za zupełnie niewinnego, kto usiłuje, że się tak wyrażę, wykształcić swoją wolę w stosunkach płciowych. Jeżli kto przez cały dzień oddaje się tylko rozmaitym płciowo-erotycznym marzeniom, jeżeli przepełni swoją myśl zmysłowemi obrazami, których dostarcza nieprzyzwoita literatura, to taki człowiek powinien oskarżać przedewszystkiem siebie samego, skoro doświadcza polucyj tak często, że skutkiem nich traci siły. Z uczącą się młodzieżą sprawa w tem o wiele trudniejsza, aniżeli z pracującą cieleśnie. Pierwszej, pomimo najsurowszej hygjeny i hamulców moralnych, daleko trudniej uniknąć polucji, niż tym, których zajmuje praca fizyczna“.

Słowem, dla należytego ustrzeżenia młodzieży od nieprawidłowych objawów organicznych i wogóle życiowych, trzeba zważać przedewszystkiem na to, żeby jej wychowanie było nie jednostronne — żeby obok pracy umysłowej było dosyć czynności cielesnej.
Miesiączkowanie, perjod czyli menstruacja jest najwyraźniejszym objawem dojrzewania płciowego kobiety. Objaw ten, nazywany także regularnością, polega na okresowem siączeniu krwi z macicy — któremu zwykle towarzyszy owulacja czyli przesunięcie się jajka ze swego pęcherzyka przez jajowody do macicy (p. str. 23 i 24: rys. 7 i 8). Dawniej uważano perjody za comiesięczne oczyszczenie z „lichej“ krwi, za regularne wydalenia z ciała niepotrzebnych lub zużytych cząstek. W takim atoli razie kobiety, posiadające krew czystą i zdrową, nie powinnyby miewać wcale żadnego miesiączkowania, gdyż w takich nie byłoby nic do oczyszczenia. Przekonano się więc nareszcie, że owo zapatrywanie było zupełnie mylnem. Ale również nie można przyznać słuszności niektórym dzisiejszym „powagom“ twierdzącym, że miesiączkowanie pochodzi jedynie z owulacji, po której następuje krwawienie, t. j. że krew miesiączkowa bywa dopiero wywołaną przez dojrzewanie jajnika i po rozpęknięciu pęcherzyków Graafa. Dzieje się raczej odwrotnie: wskutek spotęgowanego podczas miesiączki ciśnienia krwi na części płciowe kobiety, pękają w jajnikach pęcherzyki Graafa, poczem dopiero następuje owulacja. Działa tu przedewszystkiem siła osmotyczna,[2] a więc pęcherzyki te pękają w sposób podobny, jak np. soczyste wiśnie na drzewie pękają pod wpływem spadającego na nie deszczu i działania słońca. Że krwawienie nie jest dopiero następstwem pęknięcia pęcherzyków Graafa, jak jeszcze podziśdzień powszechnie uczą, tego dowodzi także pojawianie się miesiączki nieraz np. u takich kobiet, którym oba jajniki zostały przez operacją zupełnie wyjęte. Jajko, w ten sposób uwolnione z pęcherzyka, zostaje, zapomocą nabłonka migawkowego, wprowadzone do macicy i, w razie zapłodnienia przez plemniki, może się przyczepić do rozluźnionej już, bo krwawiącej ścianki jamy macicznej. W razie niezapłodnienia, odchodzi razem z krwią i śluzem i ginie. W ten sposób możemy sobie także łatwo wytłómaczyć, dla czego u kobiety podczas ciąży i podczas karmienia dziecka miesiączka ustaje (w prawidłowych warunkach!). Otóż wtenczas niema owego napięcia płciowego a soki i wszystka krew zostają zużyte na wyżywienie płodu i w swoim czasie na wytwarzanie mleka.
Jakkolwiek więc miesiączkę można uważać za odpowiednik do pojawiającego się u mężczyzny napięcia, mogącego wywołać polucje, widzimy tu jednak, że w ustroju kobiety proces ten jest bardzo odmienny. Podczas gdy u mężczyzny produkt zapłodnienia musi wytwarzać się ciągle, to osoba żeńska nie potrzebuje takiego odnawiania się; u niej jajniki są już rozwinięte, skoro tylko doszła do dojrzałości płciowej; z nadmiaru zaś soków w ciele, wskutek pewnego napięcia, co miesiąc wydziela się krew, przeznaczona w czasie brzemienności przedewszystkiem do wyżywienia płodu czyli owocu. „Objaw ten ma coś szczególnego i charakteryzującego ludzkość; żadne bowiem zwierzę nie przedstawia nic podobnego, lub odpowiedniego; można to zbadać tak dalece, jak tylko sięgają ludzkie wspomnienia i świadectwa“.[3]
W naszym klimacie kobiece miesiączkowanie rozpoczyna się zwykle w 14-tym lub 15-tym roku życia, a ustaje około 45-go do 50-go roku; ostatni czas nazywamy wiekiem przejściowym (climacterium). Powtarzając się w okresach 27 do 30-dnio-wych, miesiączka trwa zwykle przez 3, 4 do 5 dni. Ilość krwi, wydzielanej za każdym razem, wynosi od 100 do 250 g. W czasie miesiączki ogólny stan zdrowia zwykle bywa nieco zakłócony, zwłaszcza u osób rozdelikaconych; zdaje się, że w tym czasie kobiety są też bardziej skłonne do chorób. Powinnoby to pobudzić kobiety do bliższego rozpoznania tego objawu na sobie, do zachowywania pewnej ostrożności, jako też do ścisłego wypełniania przepisów hygjenicznych, które poniżej podajemy wedle dra Hojnackiego:[4]
Wiadomo, że jak z jednej strony, wcześniejsze wystąpienie miesiączki następuje pod wpływem ciepłego klimatu i przedwczesnego rozbudzenia się duszy i zmysłów, tak znów z drugiej strony słaba inteligencja, idąca zwykle w parze ze słabym rozwojem ciała oraz klimat mroźniejszy, przyczynia się do jej opóźnienia. Ztąd też widzimy, że u ludów południowych miesiączka pojawia się w daleko młodszym wieku, bo w niektórych krajach już nawet w 8-ym lub 9-ym roku życia, podczas gdy u nas dopiero między 14 a 18 rokiem. Przedwczesne czytanie książek, rozbudzających duszę i zmysły, przedwczesne — że tak powiemy — wprowadzanie dziewczęcia w świat sprawia, że dziewczęta miejskie daleko wcześniej dostają regularności, aniżeli wiejskie.
Ponieważ zaś regularność ma być objawem zupełnego rozwoju kobiety, przeto nasuwa się zaraz pierwsza wskazówka hygjeniczna, że trzeba wychowaniem dziewczęcia kierować tak, żeby pojawienie się regularności szło istotnie w parze z rozwojem fizycznym ciała, a nie wyprzedzało go. Wówczas tylko regularność będzie objawem fizjologicznym, a nie objawem choroby organizmu i będzie prawidłową, powtarzającą się każdego miesiąca bez wielkich wrażeń.
Drugą jeszcze wskazówką dotyczącą wychowania byłoby rozumne, a życzliwe objaśnienie dziewczęcia we właściwym czasie, co znaczy ta zmiana w jej ciele i jak się ma podczas niej zachować. Uniknęłoby się wtedy wielu niedorzeczności, szaleństw i szkód dla zdrowia, jakie podczas tego okresu zaniepokojone dziewczę częstokroć popełnia.
Każdorazowemu pojawieniu się regularności, tej jakby irytacji całego ustroju, że jajko nie zostało zapłodnionem, towarzyszy już w granicach prawidłowych pewne wzruszenie układu nerwowego. Uczucie gorąca i pełności w dolnej części brzucha, lekkie ciągnące bole dołem i w krzyżach, migreny, nerwobóle i t. p. to najczęstsze objawy. Według obserwacji Kleina w tym okresie nawet głos traci swą siłę i barwę (timbre). Nic też dziwnego, że dalszem zapozwaniem hygjenicznem jest, żeby podczas perjodu usunąć się o ile można w zacisze życia domowego i zapewnić przez to spokój swemu organizmowi. Bezwarunkowo więc należy zaniechać tańców, sportów, dalekich wycieczek i unikać cielesnych i umysłowych wzruszeń (zwłaszcza stosunków płciowych). W tym względzie dzisiejsze kobiety bardzo często błądzą przez lekkomyślność i niedbalstwo, a jeszcze częściej przez fałszywy wstyd, który nie pozwala zwrócić uwagi otoczenia na przyczynę niedyspozycji.
Jeżeli regularności towarzyszą bardzo silne bole czy to w krzyżach, czy dołom, czy też przy oddawaniu moczu lub stolca, jeżeli odchodzi bardzo wiele płynnej lub skrzepłej krwi, jeżeli regularność powtarza się bardzo często, lub nie pojawia się wcale — to w każdym takim wypadku kobieta jest chorą i powinna się poradzić lekarza specjalisty; można bowiem powiedzieć, że regularność jest prawdziwą busolą i barometrem zdrowia kobiecego.
Należy dodać, że kobiety, skłonne do obfitych i długotrwałych perjodów, powinny czas ten przepędzić przynajmniej na sofce, jeżeli już nie w łóżku; nie są to bowiem „brudy“, ani żadne „złe soki“, lecz krew, której nie można tracić nadmiernie bez szkody dla zdrowia.
Błędne są zapatrywania wielu kobiet co do obmywań części płciowych i brania kąpieli w okresie miesiączki. W okresie tym, części płciowe wymagają właśnie zwiększonej czystości i częstszego obmywania, lecz wodą cieplejszą niż zwykle. W ostatnich 2 dniach przed regularnością i w pierwszych dwóch dniach po niej nie należy brać kąpieli chłodnych lub zimnych; mogłoby to wywołać wstrzymanie odpływu krwi, przekrwienie i obrzęki macicy. Natomiast tuż przed rozpoczęciem i zaraz po ustaniu regularności dobrze jest wziąć kąpiel obojętną t. j. o ciepłocie 28 — 31° C. i krótkotrwałą. Również podczas miesiączki trzeba dbać o częste zmienianie bielizny, bez względu na panujące w tym względzie niestety jeszcze podziśdzień zwyczaje i przesądy. Wielce czas, by się kobiety nareszcie otrząsnęły z zabobonów i niczem nieusprawiedliwionych przesądów!
Dalej, w okresie regularności należy wystrzegać się zażywania ostrych, drażniących środków przeczyszczających, picia podniecających trunków (alkohol!) i napojów (kawa, herbata w nadmiernej ilości), ściskania się sznurówkami, oraz trzeba pamiętać, że podczas perjodu kobieta jest bardzo skłonną do przeziębień.
W końcu zasługuje na wzmiankę zdrowy zwyczaj noszenia t. z. przepasek perjodycznych z poduszeczkami; prócz ułatwienia czystości dla ciała i bielizny, przepaski takie utrzymują jeszcze jednostajną ciepłotę w częściach płciowych.
Poduszeczki należy zmieniać zaraz po przemoczeniu. Zwyczaj noszenia różnego rodzaju szmatek, jest niewłaściwym. Kogo nie stać na gotową przepaskę, może zrobić ją sobie sam, biorąc 2 kawałki płótna długie na 60 — 70 cm., szerokie na 8 — 10 cm., z których jeden obwiązuje się w pasie, a drugi, idący pomiędzy nogi, przypina się z przodu i z tyłu do pierwszego (p. poniższy rysunek). Pomiędzy opaskę, a części płciowe, należy położyć zwitek czystej waty, nie wywalanej po wsuwkach (szufladach) lub innych brudnych kątach.
Oprócz powyższych przestróg i wskazówek, wypada tu zwrócić szczególną uwagę na szkodliwości, wynikające z dotychczasowych, niemal powszechnie błędnych pojęć o płciowości, zwłaszcza względem młodzieży męskiej. Nietylko towarzysze szkolni, lecz nierzadko też starsi mężczyźni a nawet niekiedy i lekarze wmawiają w młodzików urojoną potrzebę zaspakajania przedwczesnych popędów płciowych, wynikających głównie z niewłaściwego sposobu życia.
Nie dziw, że młodzież chętnie słucha wszelkich bredni, pochlebiających jej chętce rychłego uchodzenia za „ludzi dojrzałych“, ale tem większy smutek sprawia lekkomyślność nieraz bezwiednych kusicieli, którzy niebacznie przyczyniają się do marnotrawienia takiego skarbu, jak zdrowie cielesne i duchowe.
Na zakończenie więc tego rozdziału, czytających, którzyby należeli do rzędu jeszcze dotąd mylnie mniemających, jakoby zupełna wstrzemięźliwość płciowa, aż do małżeństwa, miała wyrządzać rozmaite szkody zdrowiu ciała i ducha, szczególnie młodych mężczyzn — odsyłamy do naszego dziełka „Przestrogi i rady zdrowotne dla dorosłej młodzieży“ (str. 14 i nast., rozdz. II, p. nagłówek: „Czy wstrzemięźliwość płciowa jest szkodliwą dla zdrowia a szczególnie dla sprawności nerwowo-psychicznej“.)





  1. Opis stanów chorobliwych podany w książce: „Samopomoc w chorobach i cierpieniach płciowych“.
  2. Osmoza = przenikanie, przesiąkanie czyli mieszanie się dwóch płynów różnych przez błonkę (np. pęcherzyka), która je oddziela.
  3. Real-Encyklopädie d. ges, Heilkunde. t IX. pag. 3.
  4. „Hygjena kobiety“. Cena: 2,50 M.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Augustyn Czarnowski.