Życie Mahometa/Rozdział XXXVI

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Washington Irving
Tytuł Życie Mahometa
Pochodzenie Koran (wyd. Nowolecki)
Wydawca Aleksander Nowolecki
Data wyd. 1858
Druk J. Jaworski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Anonimowy
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

ROZDZIAŁ XXXVI.
O dwóch fałszywych prorokach, Al­‑Aswad i Moseilma.


Stan zdrowia proroka po powrocie z Mekki pogorszał się z każdą chwilą, mimo to, powodowany żądzą rozprzestrzenienia granic swego religijnego mocarstwa, gotował nową wyprawę, zawojowanie Syrji i Palestyny mającą na celu. Gdy tak marzył o zwycięztwach i wawrzynach, dwóch proroków zjawiło się, by z nim walczyć o mocarstwo Arabji. Jeden zwał się Al­‑Aswad, drugi Moseilma; wierni zwą ich obydwóch kłamcami.
Al­‑Aswad człowiek pełen zręczności i dowcipu, pierwotnie bałwochwalca, następnie muzułmanin, wreszcie sam się ogłosił prorokiem i twórcą nowéj wiary.
Ta zmienność w religji zyskała mu nazwę Ailhali, czyli wiatro­‑skazu. Na wzór Mahometa miały spływać nań objawy Boże za pośrednictwem dwóch aniołów. Biegły w kuglarstwie i naturalnéj magji, przerażał i zadziwiał tłumy wywoływaniem duchów i upiorów, co brano za cuda do tego stopnia, iż niektórzy historycy przypisują mu pomoc złego ducha. Czas jakiś, dzięki zmiennemu charakterowi Arabów szczęśliwa sprzyjała mu gwiazda. Budhan Pers wielkorządca Mahometa w Arabji szczęśliwéj, zeszedł tego roku ze świata, korzystając z tego Al­‑Aswad, stojący na czele potężnej już sekty, zabił syna i następcę jego, pojął wdowę za żonę, poprzednio zamordowawszy jéj ojca, i pochwycił ster rządu. Mieszkańcy miasta Nadżran zapraszali go do siebie, bramy Sanai stolicy Yemenu stanęły dlań otworem, jednem słowem wrkrótce ujrzał się władcą całej Arabji szczęśliwéj. Wieści te doszły Mahometa cierpiącego na pierwsze napady śmiertelnej choroby, zajętego wyprawą na Syrję. Mahomet wydał natychmiast rozkazy kilku poufnym osobom przy boku samozwańca będącym, by go tajemnic lub jawnie ze świata zgładziły.
Dwaj ludzie więcej powodowani osobistą nienawiścią, niż żarliwością wiary, podjęli się krwawego czynu. Jeden z nich Rais śmiertelnie obrażony był na Aswada, drugi Firuz Dailemita, krewnym był nowo zaślubionéj żony uzurpatora, a synowcem jéj zamordowanego ojca. Po wielu groźbach i prośbach, udało im się wreszcie, namówić ją, by ich wpuściła nocą do komnaty Al­‑Aswada. Firuz utopił mu w gardle sztylet, Al­‑Aswad zerwał się i krzykiem zbudził wartę. Żona jednak jego, wybiegła i uspokoiła żołnierzy. „Prorok jest, rzekła, pod wpływem niebiańskiego objawienia.” Tymczasem ucichły jęki w sypialni, bo mordercy ucięli głowę. Z nadejściem poranku, sztandar Mahometa powiewał na nowo na murach miasta, a herold głosił na ulicach śmierć Al­‑Aswada, zwanego kłamcą i oszustem; lud wrócił na łono Islamizmu z równąż łatwością z jaką go był się wyrzekł. Moseilma, Arab z plemienia Honeifa, rządził miastem i krainą Yamama; miedzy Czerwonem morzem, a zatoką perską. Ten w dziewiątym roku Ilegiry przybył na czele poselstwa do Mekki, by w imieniu swego plemienia uczynić wyznanie wiary, za powrotem jednak do kraju, sam ogłosił się prorokiem, naznaczonym od Boga w pomoc Mahometowi.
Napisał drugi Koran, księgę prawdy. Wiara jego odznaczała się siedliskiem upokarzającém jakie naznaczał duszy w żołądku.
Zręczny i wymowny, wkrótce zyskał licznych prozelitów między łatwowiernymi rodakami, uzuchwalony powodzeniem, śmiał do Mahometa następny list napisać: „Od Moseilmy proroka Allaha, do Mahometa proroka Allaha!” Podzielmy się światem! ty weź połowę a ja wezmę drugą!”
List doszedł do Mahometa złamanego cierpieniem, a zajętego wojenną wyprawą. Tymczasowo poprzestał na następującej odpowiedzi: „Od Mahometa proroka Boga, do Moseilmy kłamcy! Ziemia jest własnością Stwórcy, daje ją tym z sług swych, których ukocha. Szczęśliwi co żyją w bojaźni jego.”
Obecnie Moseilmę zostawiono w pokoju. Kara miała nań spaść późniéj.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Washington Irving i tłumacza: Anonimowy.