Życie Buddy/Część pierwsza/II

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor André-Ferdinand Hérold
Tytuł Życie Buddy
Podtytuł według starych źródeł hinduskich
Wydawca Wydawnictwo Polskie
Data wyd. 1927
Druk Drukarnia Concordia Sp. akc.
Miejsce wyd. Poznań
Tłumacz Franciszek Mirandola
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron



*   II.   *

W tych to początkach wiosny miała Maja sen. Ujrzała młodego słonia, schodzącego z nieba. Był biały, jak śnieg wyżynny, i miał sześć wielkich kłów. Maja uczuła, że wstąpił w jej łono, zjawiły się tysiące bogów, śpiewając ku jej czci hymny nieśmiertelne, a nie było w jej duszy niepokoju, zawiści, ni gniewu.
Po przebudzeniu doznała radości niezwyczajnej. Wstawszy, przywdziała szaty jasne i otoczona co najpiękniejszemi służebnemi przeszła ogród i usiadła w małym cienistym zagajniku. Potem poleciła dwom z nich poprosić króla, mówiąc:
— Proście, by przybył król tutaj, gdyż Maja, królowa, pragnie go widzieć i słyszeć.
Król pospieszył co żywo, opuszczając salę, gdzie wraz z doradcami swymi wymierzał sprawiedliwość mieszkańcom miasta, ale wchodząc do gaju, doznał dziwnego wzruszenia. Nogi pod nim zadrżały, ręce obezwładniła moc jakaś, a oczy napełniły łzy. Pomyślał:
— Wzburzony tak, jak dziś, nie byłem nawet podczas bitwy, w obliczu najgroźniejszego nieprzyjaciela. Wejść nie mogę do gaju, gdzie mnie czeka królowa. Cóż to znaczy? Jakże sobie wytłumaczyć stan mój?
Nagle rozbrzmiał głos z nieba:
— Ciesz się i raduj, Sudhadano, najlepszy z Sakjów! Przyjdzie na świat ten, który poszukiwał będzie mądrości najwyższej. Twój obrał ród dla siebie, jako najwspanialszy, najszczęśliwszy i najczystszy, a za matkę swą wziął kobietę najszlachetniejszą, małżonkę twoją, królową Maję. Ciesz się i raduj, Sudhadano, bowiem ten, który poszukuje mądrości najwyższej, zechciał być synem twoim!
Król zrozumiał, że jest to głos bogów, uczuł radość i wszedł pewnym już teraz krokiem do gaju, gdzie nań czekała Maja.
Spojrzał na nią i bez pychy, łagodnie spytał:
— Czemuż wzywasz mnie? Czego żądasz?
Królowa opowiedziała sen swój, dodając:
— Rozkaż, o panie, by sen ten wytłumaczyli uczeni braminowie. Niech powiedzą, zali czeka nas szczęście, czy niedola, smutek, czy radość.
Przyznał jej słuszność król i wezwał do pałacu braminów, znających tajemnicę snów. Wysłuchawszy snu Mai, rzekli:
— Królu i królowo, wielkiej doznacie radości. Narodzi się wam syn, naznaczony znamieniem władzy i wielkoduszności. Wyrzeknie się on królestwa, opuści pałac, odrzuci miłość, a ogarnięty politowaniem dla świata, wiódł będzie życie wędrowne i religijne. Będą mu składać ofiary i wielbić go będą wszyscy, albowiem oswobodzi świat. O panie, o pani, syn wasz będzie Buddą!
Bramini odeszli, a twarze króla i królowej oblało piękno radości i pokoju. Sudhadana rozdał hojne jałmużny, nakarmił głodnych, nasycił spragnionych, a kobietom uczynił podarki z kwiatów i pachnideł. Wpatrywano się w Maję i ciśnięto do niej, gdyż leczyła dotknięciem dłoni chorych, przywracała wzrok, słuch i mowę, umierający odzyskiwali siły i zdrowie, gdy im podano zioła przez nią zerwane. Z nieba spadały niebiańskie kwiaty, grały wiatry nad miastem, a pieśni wdzięczności wznosiły się ku pałacowi królewskiemu.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: André-Ferdinand Hérold i tłumacza: Franciszek Mirandola.