Przejdź do zawartości

Żniwa (Niemojowski, 1881)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ludwik Niemojowski
Tytuł Żniwa
Pochodzenie Trójlistek
Wydawca Józef Unger
Data wyd. 1881
Druk Józef Unger
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
LXXXV.
Żniwa.

Przy skraju łąki, pod lasu brzegiem,
Gdzie strumyk sączy zdroje wód czyste,
Stanęli żeńcy długim szeregiem,
Kładąc na zagon plony złociste;
Pod każdém cięciem kmiotkowéj kosy,
Która zabłysłszy kreśli półkole,
Padają społem pełne ziarn kłosy,
I chlebodawcze zcielają role;
Wszędzie gdzie tylko wzrok sięgnąć może
Żółci w pokosy złożone zboże.
Słońce wspaniałe, jasne, płomienne,
Podnosi zwolna w niebios przestrzeni
Złotą swą tarczę, a skwary dzienne
Ogniem gorących zieją promieni;
I ten prąd żaru spływając znojem
Na czoła żeńców wśród świateł kroci,
Wyciąga zwolna promieniem swoim,
Z skoszonych łanów krople wilgoci,
Schną ścięte zboża wśród niw pod borem,
A praca kmiotków idzie swym torem.
Rozsiany w polu szereg żniwiarzy,
W coraz się dłuższą liniję rozwija,
Radość na każdéj jaśnieje twarzy,
Bo dzień pogodny pracy rąk sprzyja;

Wnet ubieracze chwytają w dłonie
Zżęte pokosy, wiążą z nich snopy,
I wraz na pustym rosną wygonie,
Przygotowane do zwózki kopy;
Zachodzi słońce, ustali ludzie:
Pora już spocząć po dziennym trudzie.
Nazajutrz w polu całą gromadą,
Mrowi się rzesza. Chwila to błoga:
Ci ciężkie snopy na wozy kładą,
Ci zżęte plony zwożą do broga.
I znów na każdéj lśni radość twarzy,
Blask szczęścia każde promieni czoło:
Wśród niw, wśród łanów brzmi pieśń żniwiarzy,
Lubo, uroczo, dźwięcznie, wesoło,
A lud zdobywszy zasoby chleba,
Dziękczynne modły wznosi do nieba.
Prac bojownicy, znojów szermierze,
Czeladko Boża dzielna i śmiała,
Walczący trudem o byt rycerze,
Zacni kmiotkowie — cześć wam i chwała!
Każdy z was oręż dzierży w swéj dłoni,
A tym orężem sierp, kosa, socha,
Miasto krwi, spływa z każdego skroni
Wśród walk, pot znoju — i Bóg was kocha,
I zmienia mocą łaski niebieskiéj
W szczęścia pryzmaty — trosk waszych łezki!



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ludwik Niemojowski.