Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 2.djvu/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

skiego dyssydentom, zamknąć im zbory, cmentarze i szkoły w obrębie murów. Gmin miejski uprzedził w tem rajców i radę, i w Poznaniu, Wilnie, Krakowie i Lublinie zburzył lub spalił dyssydenckie zbory. Niesłusznie obwiniali o to dyssydenci uczniów jezuickich. W Krakowie ich nie było, a prawie po dwakroć zbory tam zburzono; sądowe dochodzenia w Poznaniu i Wilnie, których się sami Jezuici domagali, wykazały, że żaden student jezuicki w tej wojnie przeciw zborom nie brał udziału. Król nie widział powodu kasowania uchwał miejskich przeciw dyssydentom, skoro oni sami w pruskich miastach twardo Katolikom, a hardo dekretom i komisyom królewskim się stawili. Rozruchy zborowe zostawił zwyczajnym sądom; tumulty zresztą po większych miastach, z lada przyczyny, powtarzały się przed i po rokoszu, nie zwracano na nie wiele uwagi; magistrat pozamykał na dzień lub dni kilka miejskie bramy i razem z burgrabią lub starostą tumult uciszył, winnych ukarał.
W takim składzie rzeczy co mógł Zygmunt uczynić dla „ukontentowania“ dyssydentów? Miałże wystąpić w roli ich protektora? Oburzyłby przeciw sobie katolicką większość sejmów i ludność miejską i nie przeparłby swego. Zresztą, jak najprędsze zjednoczenie religijne uważał słusznie za swój obowiązek i rzetelną korzyść rzpltej. Zobaczymy, że syn jego Władysław IV obierze odmienną drogę, a mimo to widocznego rozkładu i upadku różnowierstwa nie powstrzyma.
Więc pomimo pacyfikacyi na sejmie 1609 r., widzimy dyssydentów z grawaminami na sejmie 1611 r., a na sejmie 1613 r. występuje z publiczną w imieniu ich żałobą kżę Janusz Radziwiłł.
„Afektacya nasza, mówił książę, sadzi się na przysiędze królów, Panów naszych. Przez tak wiele sejmów domawialiśmy się, dopraszali, abyśmy w sumieniach naszych pokój i wolne exercitia religionis mieli. Nie możem się tego doprosić, owszem codzień to więcej uciążenia odnosim. W świeżej pamięci jest WMom zburzenie zboru wileńskiego, które, iż się stało podczas trybunału, więc trybunał sprawców skazał na gardło i więzienie. Wdał się w to król JM., chcąc jakoby nas uspokoić, ale ci extraordinarii judices (komisarze) pozwolili głównym sprawcom z więzienia uciec. Nie potrzebuję niczego, jedno, aby egzekucyę dekretów trybunalskich, które pro sacrosanctis (nie-