Przejdź do zawartości

Strona:Pietro Aretino - Jak Nanna córeczkę swą Pippę na kurtyzanę kształciła.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

które nie jako podarunek, ale jako dowód czci i poważania wam przysłałem, tedy męczarniam swoim kres położę, przez stryczek, truciznę, lub żelazo!
— A teraz całuję dłonie Waszej Łaskawości“.
Do tego podpis i adres. Wszystko to musi ci napisać ów powiernik!
PIPPA: No, a cóż dalej?
NANNA: Złóż liścik i wsadź go do rękawiczki, którą przez nieuwagę zgubisz gdziekolwiek. Ów filut, który deptał zazdrość nogami, niebawem wdychać ją będzie całą piersią. Podniesie rękawiczkę, poczuje karteluszek, odejdzie na stronę i ukryje się w zacisznym kąciku. Ledwie go czytać zacznie, złość mu twarz wykrzywi, a gdy dojdzie do miejsca, gdzie jest mowa o perłach, syczeć będzie, jak nadeptany padalec.
Raz i drugi przeczyta ten zmyślony list, a później schowa go z powrotem do rękawiczki. Ty tymczasem podpatruj go przez dziurkę od klucza i gdy już przyjdzie odpowiednia chwila, zrób awanturę pokojówce, wołając: „Gdzie jest moja rękawiczka, ty kocmołuchu, łuszczybochenku, ty zapominalska torbo? Durniu, garkotłuku, łachmaniarko, nędznico, ty będziesz winna, jeśli jakie furdyburdy wynikną, tobie będę swą zgubę zawdzięczała!“
„Z pewnością ma już list w rękach! O, ja nieszczęśliwa, jakżeż go przekonam, że sama z własnej woli miałam zamiar pokazać mu wszystko i powiedzieć, kto jest ów natrzęt, który mi takie głup-