Przejdź do zawartości

Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/600

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dził pod rękę kapitan Chave, z okrucieństwem drobnego gracza uszczęśliwionego z upadku wielkich spekulantów, powtarzając mu, że oddawna należało spodziewać się klęski. Następnie Sédille z wykrzywioną twarzą, z błędnym wyrazem oczu bankrutującego kupca podszedł do niego i podał mu drżącą rękę, jakby chcąc powiedzieć, że żadnej do niego nie rości pretensyi. Margrabia de Bohain usunął się natychmiast po pierwszem wstrząśnieniu i przeszedłszy do zwycięzkiego obozu zniżkowców, opowiadał Kolbowi, który ostrożnie trzymał się na uboczu, że już od czasu ostatniego zebrania ogólnego stracił był ufność w działalność Saccarda. Przerażony Jantrou powtórnie zniknął z sali i pobiegł co tchu uwiadomić o ostatnim kursie baronowę, która niewątpliwie dostać musiała ataku nerwowego, jak się to już parę razy zdarzyło w dnie wielkiej przegranej.
A dalej znowu, naprzeciwko milczącego zawsze i tajemniczego Salmona stali zniżkowiec Moser i zwyżkowiec Pillerault: ten wyzywający i dumny pomimo poniesionej porażki, tamten nie pomnąc na odniesione zwycięztwo, dobrowolnie zatruwający sobie chwile szczęścia przewidywaniem smutnej przyszłości.
— Zobaczycie, że na wiosnę wybuchnie wojna z Niemcami... Wszystko to niedobrze się składa a Bismark wciąż na nas czyha.